Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pinezka Gość
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 10:50 am Temat postu: |
|
|
dokladnie podzielam zdanie kolezanki. Ja mam odleglosc niecale 30 km i tez tesknie za swoim chlopakiem. Tylko ze my widujemy sie 2-3 razy w tygodniu. Musis dobrze to rozwazyc by on sie nie zakochal na dobre a Ty stwierdzisz ze nic nie czujes i to nie to.. wtedy bedzie to sytacja nie do zniesienia niestety |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Justysiaaa
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 154
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:33 pm Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem W żadnym wypadku nie chciałabym go okłamywać Czuję bardzo wiele do niego i nie twierdzę że to nie miłość...Tylko to uczucie bardzo się różni od tego wcześniejszego...Może to właśnie dlatego że mojego byłego widziałatylko na weekend i dlatego było tak spontanicznie...Ale o nim chcę zapomnieć...Mam teraz chłopaka który mnie naprawdę kocha, zawsze gdy z nim jestem czuję to poprostu Może faktycznie jest inaczej bo on jest blisko 10 km odemnie :)Zobaczymy jak to będzie bo zostały nam tylko 2 spotkania:( w niedziele już go nie zobaczę a w poniedziałek wyjeżdza do Lublina tzn koło Lublina do pracy na 2,5 miesiąca _________________ Miłość to zaufanie, odsłonięcie swoich słabości, oddanie swojego szczęścia w ręce drugiej osoby...Kocham Cię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 2:50 pm Temat postu: |
|
|
Justysia o ile dobrze zrozumiałam to masz nowego faceta tak?
a z tamtym zerwałas? on wie ze spodobał Ci sie ktos inny?
w sumie nie dziwie sie ,bo spotykac sie raz czy 2 w tygodniu to masakra;/ ja bym nie wytrzymała...chociaz sama juz nie wiem..;/ ale napewno ciezko jest...;/
a teraz macie do siebie blisko wiec czeste randki beda w takim razie zycze powodzenia w nowym zwiazku:) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Justysiaaa
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 154
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 3:34 pm Temat postu: |
|
|
Nie zerwałam z tamtym dla tego chłopaka...Z tamtym zerwałam wcześniej Nie dorósł do swojego wieku hehe...No teraz widzimy się codziennie ma21 lat i jest całkiem dorosły jak na swój wiek jeśli chodzi o psychikę bo jeśli chodzi o ekhm...to jeszcze nie wiem hahaha Naprawdę ciężko było wytrzymać cały tydzień bez przytulenia nawet...Jednak brakowało tej bliskości _________________ Miłość to zaufanie, odsłonięcie swoich słabości, oddanie swojego szczęścia w ręce drugiej osoby...Kocham Cię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
ewelinaw113
Dołączył: 21 Kwi 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 8:05 pm Temat postu: ciagłe klutnie ... |
|
|
jestem w 8 miesiacu ciazy mieszkam z matka , moj narzeczony pracuje z moim ojcem w anglii ojciec moj nienawidzi mojego narzeczonego ale niestety sa na siebie skazani nawet razem mieszkaja w jednym domu bo to sluzbowe mieszkanie ojciec co zadzwoni do matki wyzywa mojego narzeczonego twierdzi ze tamten nie pracuje ze chca go zwolnic rozmawialam kilka razy o tym z narzeczonym ten twierdzi ze ojciec tak mowi bo chce sie go pozbyc ojciec zagrozil mi ze jesli nie rozstane sie z narzeczonym moge zapomniec o mieszkaniu w ich domu (tzn w domu w ktorym teraz mieszkam ) narzeczony tez zaczol sie wsciekac mowi ze ma dosc wlasnie dosttalam od niego smsa ze bedzie lepiej jesli odejdzie ze najde kogos kto mnie pokocha i bynajmnije rodzice beda szczesliwi niewiem co mam juz robic kocham go nad zycie wiem ze on tez mnie kocha ale niemoze juz zniesc mojego ojca i tego ze oni robia wsyztsko abysmy sie tylko rozstali pomimo iz spodziewam sie juz jego dziecka rozmawialam wlasnie z narzeczonym twierdzi ze mnie kocham i ze napisal tak bo sie bardzo zdenerwowal stara sie a ojcu ciagle niepasuje wszytskiego sie czepia boje sie ze moj narzeczony dlugo tego nie wytrzyma zreszta tez mam tego dosc doradzcie co moge zrobic w takiej sytuacji nie chce stracic osoby ktora kocham najmocniej na swiecie tylko z powodu rodzicow ...
temat przyłączam do pokrewnego ---edit by Wind_of_hope---
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
eyesonfire Przyjaciel forum
Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 806
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 21 podziękowań w 21 postach
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 8:36 pm Temat postu: |
|
|
wg mnie najwazniejsza jest rozmowa z rodzicami
to ze rozmawiasz z nim nic nie da
musisz porozmawiac z mama i tata, najlepiej w 4 oczy, we trojke i wyjasnic im ze go kochasz ze nosisz jego dziecko, no przeciez to nie jest normalne.
a gadka przez telefon jest nic nie warta.
nie piszesz tez co mama mowi, jak ona zachowuje. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
ewelinaw113
Dołączył: 21 Kwi 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 8:45 pm Temat postu: |
|
|
ona popiera ojca rozmawialam z nimi nie raz oni sa ciaglego zdania ze to nie jest facet dla mnie dopuki mieszkalismy za granica ja i narzeczony sami bez rodzicow bylo wsyztsko dobrze opiekowal sie mna i wogole nie mam mu nic do zarzucienia ale jak musielismy wrocic do polski i on musialjechac do mojego ojca do angli tak wszytsko sie zepsulo rodzice twierdza ze powinnam od neigo odejsc puki mam jedno dzieckow drodze twierdza ze narobi mi dzieci ze bedzie mni bil i taki tam jakos mieszkalismy poltora roku razem bez rodzicow sami bez nikogo i bylo dobrze jakos mnie nie bil i byl dla mnie dobry rozmawialam z nimi wiele razy ale oni nie potrafia ze mna rozmawiac dzisiaj matka powiedziala mi ze jak bede chciala odejsc z moim narzeczonym to ona mi dziecka nie odda tak bardzo sie boje co dalej bedzie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
ewelinaw113
Dołączył: 21 Kwi 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Kwi 24, 2009 10:04 pm Temat postu: |
|
|
kilka dni temu ojciec powiedzial mojemu narzeczonemu ze ma zadzwonic do mnie i powiedziec ze nie chce juz ze mna byc bo stwierdzil do mojego chlopaka ze on ma juz dla mnie wspanialego partnera a on jets nikim i ze mna byc nie moze nawet sie nie powinien zblizac do mnie i do dziecka
dzisiaj moj ojciec zagrozil ze albo moj facet zlozy wymowienie i zjedzie z kontraktu albo on zjezdza a jelsi nie to go zabije bo nie wytrzyma takihc slow uzyl moj ojciec matka chodzi i sie na mnie wydziera ze chlopak moj ma zjechac i nic ja to nie obchodzi bo to ojciec mu prace zalatwil i dlatego tamten ma zjechac chlopak moj w polsce nie ma nikogo do kogo mogl by wrocic a matka moja powiedziala ze do domu go nie wposci pracy tez nie ma w polsce ja zupelnie niewiem co mam robic chlopka traci prace nie ma gdzie mieszkac dziecko za miesiac ma sie urodzic normalnie nie chce mi sie zyc ... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
oliwia
Dołączył: 22 Lip 2006 Posty: 70
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Nie Maj 02, 2010 3:19 am Temat postu: zly chlopak ? |
|
|
mam pewien problem od 3 lat mieszkam z moim chlopakiem i mamy roczna coreczke poradzcie mi co mam zrobic jak sie zachowac odkad zaszlam w ciazy (chlopak strasznie chcial tego dzieck) wszytsko sie zmienilo z wrazliwego troskliwego faceta moj chlopak zmienil sie w nieznosnego nerwowego faceta wszytsko mu niepasuje wszytsko jego zdanem robie zle przeszkadza mu placz dziecka zdarzylo sie mu nawet potelepac nasza coreczke poklucilismy sie o to kilka razy za kazdym razem bylo bardzije ostro asz doszlo do rekoczynow i od tamtej pory ciagle straszy mnieprzy kazdej klutni ze mnie uderzy czasem kiedy sie postawie po raz kolejny mnieuderzy (nie jakos strasznie mocno ale jednak wyciaga rece ) zdarzylo mu sie juz kilka razy wyjsc z domu mowiac ze bedzie za 30minut wrocal po 6 nawet 7 godzinach pijany nanastepny dzien (kiedy jest trzezwy) robie awanture obraza sie i jeszcze bardziej krzyczy potrafi jednego razy przepic nawet 250 zl a szkoda mu na ciuszka dla dziecka 20 zl niewiem zupelnie co mam robic sa takie dni ze jest kochany ale te gorsze dni zdarzaja sie coraz czesiej kcham tego czlowieka ale coraz czesciej mysleo odejsciu chociazby ze wzgledu na dobro malej pomozcie doradzcie co mam robic ...
temat przenosze w odp. miejsce---edit by Wind_of_hope---
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Nie Maj 02, 2010 10:46 am Temat postu: |
|
|
jak najszybciej odejsc.
meczysz sie z tym potworem.
to nie jest ani maz ani ojciec.
jest nikim.
najlepiej zrobic dziecko a potem nie zajmowac sie nim i obraczac wszystkim Ciebie. tak byłoby najlepiej wg myslenia facetow.. co poniektorych.
oni sa tylko potrzebni do zrobienia a potem juz matka sie wszystkim zajmie.
a co on nie wiedzial ze małe dziecko płacze?... przeciez to nie lalka czy mis,ktory siedzi w kacie i nic nie mowi. to zywy człowiek.
on chyba nie rozumie tego i nie zrozumie.
jak mozna "telepac" własna corke?
uciekaj od niego bo nie daj Boze pod Twoja nieobecnosc zrobi "niechcacy" małej krzywde i nieszczescie gotowe.
Ty go nie kochasz tylko jestes przyzwyczajona..jak mozna kochac kogos kto nie ma szacunku do własnej kobiety,zony, corki!?!!
ktos kto wraca pijany na 2gi dzien bo w domu sa kłotnie.
moje zdanie jest takie zebys uciekała jak najpredzej od niego. i ogranicz mu prawa do małej.
to bedzie najlepsze wyjscie.
a Ty uwazasz ze uderzenie w twarz to cos co mozna tolerowac? z czasem dojda talerze, zelazko, patelnia.. pijak nie kontroluje ruchow.. a jak trafi w mała? co wtedy? pomysl o jej bezpieczenstwie. napewno bedac z nim grozi Wam wielkie niebezpieczenstwo.
takie jest moje zdanie , a jak zrobisz - Twoja decyzja.
powodzenia!!! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|