Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anka129
Dołączył: 05 Wrz 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 05, 2007 12:20 pm Temat postu: |
|
|
hey pisze poniewaz zastanawiam sie jak doprowadzic do tego zeby moj chlopak przestal palic , pali od okolo 5 moze 6 lat i strasznie sie o niego martwie poniewaz kiedy rano wstaje zbiera mu sie cos okropnego w gardle i wypluwa to .. mysle ze to jest niepokojace tym bardziej ze coraz czesciej to robi..kiedy mowie mu zeby poszedl do lekarza on mowi ze jak jest chory to woli o tym niewiedziec ma dopiero 22 lata martwie sie o niego bo pali okolo paczki dziennie .. myslicie ze to cos powaznego? i moze wiecei co zrobic zeby w koncu przestal palic to swinstwo dzieki i pozdrawiam prosze o komentarze |
|
Powrót do góry |
|
|
|
karioka Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Kwi 2006 Posty: 843
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 05, 2007 2:48 pm Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem sama nic nie zrobisz... Jak on nie będzie chciał iść do lekarza to nie zaprowadzisz go za rączkę.
Jedyne co możesz robić to mówić, że Cię to martwi,że jest dla Ciebie ważny i nie chcesz żeby źle się czuł.
Paczka dziennie to sporo. _________________ I'm your little butterfly... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
tytus41
Dołączył: 04 Wrz 2007 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sro Wrz 05, 2007 6:29 pm Temat postu: Wiele razy rzucałem palenie, może po tabexie też mi się uda? |
|
|
Dziennik palacza - dzień 3. No i chyba jednak nie potrafię czytać ze zrozumieniem Faszeruję się Tabexem i palę faję za fają. Wczoraj też była norma. Kupiłem podróbę czy co? Jeszcze raz czytam instrukcję obsługi i zdziwko. Sam muszę walczyć z fajkami! Sam muszę się ograniczać, tabletki nie będą za mnie myśleć! Normalnie podłamałem się. Piszę o tym, żeby to było przestrogą dla innych, którzy chcą w ten sposób walczyć z nałogiem. Chociaż moje subiektywne odczucie jest takie, że palić mi się chce i nie wiem czy ten tabex działa czy nie? Na ile jest w chęci palenia odruchu wyuczonego, a ile głodu nikotynowego? Jak to zmierzyć? Może mi ktoś odpowie na to pytanie. Czytałem na różnych forach jaki ten tabex jest rewelacyjny i teraz nie wiem, czy pisali prawdę, czy to wielka ściema. No, ale to dopiero niecałe 3 dni, nie można się tak łatwo poddawać. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Evcia
Dołączył: 23 Wrz 2007 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 5:09 pm Temat postu: |
|
|
Jak mawiał M.Twain "rzucenie palenia to nic trudnego - sam robiłem to setki razy"...
Ja paliłam przez 3 lata. Nie wiem czy to dużo czy mało... Ale historia mojego palenia wiele osób intryguje. Zaczęłam, bo sama chciałam. Jeszcze jako dziecko miałam pociąg do osób palących... Wydawało mi się to jakieś takie dystyngowane. Nikt mnie nie namawiał, tylko sama kupiłam sobie papieroski i zaczęłam palić. I uwielbiałam to. Palacze często nie lubią lub nie czują smaku papierosa, a ja kochałam i ten smak i ten zapach i to jak mi się papieros układał w dłoni. Nie czułam się uzależniona. Mogłam nie palić przez tydzień, a później palić paczkę dziennie.
Po drugim roku zaczęło mnie gnębić to że się zabijam i takie tam. I próbowałam rzucić... Jadłam, podgryzałam, zajmowałam palce i żułam co się dało... Ale to nie było to.
Aż nagle,któregoś strasznego dnia, to wszystko znikło... Zaczęło mnie odrzucać... Po takim czasie palenia, papierosy zaczęły mnie dusić, dym zaczął irytować, a patrząc na własne dłonie nie wierzyłam w to, co robię.
Dziś nie palę prawie rok... I wspominam okres palenia z niedowierzaniem, że to mogłam być ja... Czuję taką odrazę, że nie jestem w stanie sięgnąć po papierosa...
Choć żaden nałóg w przyrodzie nie ginie... Życzę powodzenia tym, którzy nie chcą palić i tym którzy chcą również. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
dobry_kolega
Dołączył: 16 Sie 2007 Posty: 11
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 10:28 pm Temat postu: CHAMPIX |
|
|
Witam, to znow ja... od jutro tj. 24.09.2007 zaczyna brac CHAMPIX. Nie wiem czy o tym slyszeliscie o TYM(mam nadzieje cudownym leku) jak przeczytalem ulotke to sie przerazilem. Bede was informowal jak idzie rzucanie z CHAMPIX'em Pozdrawiam wszystkich palaczy i niepalacych:P |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mikmik
Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 574
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Ostrzeżeń: 2
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 10:49 pm Temat postu: |
|
|
takie pytanie według was lepiej rzucić odrazu i już czy sie stopniowo odzwyczajać? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
naneczka
Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 138
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: wrocław
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 11:13 pm Temat postu: |
|
|
ja rzucilam z dnia na dzien na poltorej roku. kiedy wpadlam w dolek znow pale i nie moge przestac. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
dobry_kolega
Dołączył: 16 Sie 2007 Posty: 11
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 7:27 am Temat postu: CHAMPIX dzien 1 |
|
|
Siemka, po pierwsze postanowilem rzucic palenie w 8 dzien drania leku, wlasnie wziolem pierwsza tabletke... poczekamy zobaczymy. Pozdrawiam:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
centrum
Dołączył: 26 Wrz 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 26, 2007 6:59 pm Temat postu: |
|
|
Witam.
Rzucilem palenie dokladnie rok temu z dnia na dzien. Ciezko jest powstrzymac sie od palenia w pierwszym miesiacu, ale bardzo pomogl mi fakt, ze zmienilem prace na spokojniejsza Mniej stresu = mniej powodow aby siegnac po papierosa.
Rok bez jednego "dymka" przelecial jak z bicza strzelil i mam nadzieje, ze Wam uda sie tak samo "bezbolesnie" pozbyc sie tego szkodliwego i bezsensownego nalogu.
P.S. Palilem 15 lat z przerwami |
|
Powrót do góry |
|
|
|
naneczka
Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 138
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: wrocław
|
Wysłany: Sro Wrz 26, 2007 7:02 pm Temat postu: |
|
|
ej po roku tez mi sie zdawalo ze juz do tego nie wroce a tu nagle trach tibi dach i qniec. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|