FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pią Sie 07, 2015 10:56 am Temat postu: |
|
|
Łobuz, w załączniku, który Ci na pw wysłała jest zapisana ta rozmowa, przeczytaj jak to wygląda
Natomiast ja unikam w rozmowach z Adasiem oceniania innych ludzi, mówiąc np że są źli. No bo jak? Jego trakturę nieoceniająco, za każdym zachowaniem szukam niezaspokojonej potrzeby, uczę go by tak samo postępował w stosunku do nas i innych ludzi, a jednocześnie sama lekko feruję oceny innym ludziom.
NVC to przecież właśnie nic innego jak zmiana sposobu patrzenia na ludzi, z oceniającego i nadającego etykietki np właśnie 'dobry' i 'zły', na patrzenie poprzez ich niezaspokojone potrzeby... _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Pią Sie 07, 2015 3:48 pm Temat postu: |
|
|
Oczywiście, ja też staram się nie szastać ocenami.
Ale są naprawdę źli ludzie na tym świecie - bo np. niczym nie wytłumaczę sobie robienia krzywdy dzieciom (porywanie, pedofilia) i nie chcę aż tak bardzo zagłębiać się w tego rodzaju psychikę, aby tłumaczyć mojemu synkowi przyczyny takiego postępowania... Ci ludzi są źli - do szpiku kości...
Natomiast jeśli chodzi o sytuacje naszego dnia powszedniego (jak np. opisana przez Ciebie kradzież) - tu jak najbardziej warto pogadać z dzieckiem, wspólnie pomyśleć nad odpowiedzią na pytanie "dlaczego?", zastanowić się nad wszystkim z punktu widzenia obserwatora (Wy), złodzieja, czy osoby okradzionej... To, że Adaś na razie niewiele rozumie nie znaczy, że z każdym kolejnym słowem nie zrozumie coraz więcej... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Sob Sie 08, 2015 5:54 am Temat postu: |
|
|
Mnie się wydaje że dzieci dużo informacji przetearzają. Moj Michał ma tak że o coś pyta, rozmawiamy, wyjaśniam mu a na drugi dzień znowu to samo. I tak z wieloma tematami.
Teraz mamy etap co to jest pożyczka. Z reklamy to wziął. I wątek powielam chyba od miesiąca, jak słyszy w reklamie... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Wto Sie 11, 2015 11:07 am Temat postu: |
|
|
Tak, maluchy przetwarzają...
U nas teraz zainteresowanie kosmosem, planetami, meteorytami, życiem i śmiercią...
Adaś zafascynowany serią: "Stworzenie ziemi" z National geografic...
"A kiedy ziemia była kulą ognia, to kto wtedy żył?"
"A kto żyje, Adasiu?"
"Ludzie, rośliny i zwierzęta"
"A widziałeś tam ludzi, rośliny, czy zwierzęta?"
"To znaczy, że wtedy nic nie żyło?"
"Tak, synku."
"No bo życie wzięło się z wody ( nie pamiętam, abym go o tym również informowała...) a wtedy był sam ogień i nie było wody..."
Niesamowite takie towarzyszenie mu w tego typu odkryciach...
Tym bardziej, że mnie samą też interesują takie "kosmiczne" sprawy... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Sob Sie 15, 2015 10:38 am Temat postu: |
|
|
Lizelotka Czytam Twojego bloga i jak piszesz jakich czasem słów używa Twoj Adaś to czuję ulgę. Myślałam że masz super ułożone dziecko które nie krzyczy i ładnie mówi. Bo u nad na porzadku dziennym to słyszę dupa i dupa obsrana, dwa ulubione słowa mojego dziecka _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sob Sie 15, 2015 5:54 pm Temat postu: |
|
|
Anetko, to jest tak że jakieś 80% czasu mam dziecko spokojne i do dogadania, pozostałe 20%, cóż..... Pozostałe 20% umieszczam na blogu
Dodano po 2 minutach:
Co do "pięknych" słów to u nas ostatnio obrywa się mocno przedszkolu, które jest kupą, jest śmierdzące i zepsute itp _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Sob Sie 15, 2015 8:39 pm Temat postu: |
|
|
Mój Michał musi mieć ciągle jakieś zajęcie by być spokojnym. U nas proporcje raczej 60 % czasu spokojny a 40 % z odpałami uparty jak osioł
U nas dupa obsrana jest wszystko. Cokolwiek mu się nie spodoba to słuszę te słowa. Czasem wieczorem w łóżku słyszę "dobranoc dupo" ale to tak na wesoło _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie Sie 16, 2015 6:31 am Temat postu: |
|
|
Z tego, co czytam, maluchy w tym wieku chyba przeżywają jakieś większe zainteresowanie kupą, tyłkiem, bąkami itp...
U nas podobnie. Jak żarty - to zawsze z kupą w roli głównej... Wtedy są najśmieszniejsze...
______________________________________________
Dziewczynki, mamy rodzinny sukces!
Jasio już zasypia z tatusiem!
Pierwszy wieczór był nieco niepewny - po przeleżeniu z tatą 20 minut w łóżku, mały zaczął się drzeć za mną - taki standard...
Poszłam, wetknęłam w dzioba cycusia - pociumkał, odwrócił się do mnie małym tyłkiem i ułożył się do spania, więc znów wyszłam z sypialni. Zasnął przy mężu. Widocznie potrzebował zapewnienia, że mama jest, że wszystko w porządku, że ta nowość z zasypianiem z tatą to nic złego.
Następnym razem mąż potrzebował 30 minut, aby uśpić malucha, wtedy nie było mnie w domu, więc żaden nie miał wyjścia. Jednak pobudka była już po kolejnych 30 minutach - widocznie Jaś jakoś to przeżywał, całą tę zmianę przyzwyczajeń.
Wczoraj i dziś poszło już łatwo.
Teraz usypiamy dzieci na zmianę, a jeśli chłopcy chcą zasnąć razem - to ja idę z nimi, a mąż ma chwilę dla siebie.
____________________________________________
Ja znowu z nowymi spostrzeżeniami.
Tym razem starszy synek.
Tematyką NVC zainteresowałam się w grudniu zeszłego roku. Minęło od tamtej pory 8 m-cy. Ale zmiany w synku są na dzień dzisiejszy naprawdę znaczne!
Dzisiaj Adaś już nie boi się zachowywać "po swojemu", gdy znajdzie się w zupełnie nowym towarzystwie. Ma odwagę na robienie tego, co go właśnie zainteresowało. Kiedyś to raczej był zalękniony Kurczak, który bał się zrobić krok, gdy się znalazł wśród obcych. Dziś często "zabiera ze sobą" inne dzieci do zabawy, wymyśla zabawy, proponuje, cuduje...
Wczoraj pierwszy raz byliśmy na zajęciach aikido.
Jest najmłodszy w grupie chłopców i wygląda tam, jak krasnal...
Mimo to odważnie ćwiczył z nimi, powtarzał po senseiu głośno wszystkie nowe japońskie słowa (jako jedyny!), a jak mu było za nudno, bo sensei akurat coś tłumaczył trudniejszego (wiele ćwiczeń było naprawdę skomplikowanych, jak dla 4-latka...), to latał wokół sali... W końcu postanowił chyba przyjść do mnie na ławeczkę i gdy mistrz powiedział:"Adaś, chodź, siadaj tu!", to on: "Ale ja chcę DO MAMY!" Niby nic, nie?.. Ale ja pamiętam doskonale czasy, kiedy był tak zalękniony, że bez słowa posłusznie by usiadł tłumiąc w sobie to, czego chce...
Poza tym jestem pod wrażeniem wieczornych rozmów z nim...
On potrafi podać człowiekowi takie trafne i proste rozwiązania niektórych sytuacji, że nie sposób już dłużej dyskutować na dany temat. Zaskakuje mnie swoją dziecięcą mądrością, której - serio tak uważam - nie powstydziłby się niejeden starszy człowiek!
Ostatnio znów było w naszym domu trochę nerwów i krzyku.
Musimy usiąść, porozmawiać, znaleźć jakieś nowe rozwiązania, jak postępować w takich chwilach. Adaś będzie uczestniczył w tej rozmowie, bo wiem, że poda nam przynajmniej jedną skuteczną propozycję.
Dzisiaj rozumiem, jak wiele straciłabym idąc drogą wymuszania, krzyku, rozkazów, poleceń oraz kar... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Czw Wrz 03, 2015 10:48 am Temat postu: |
|
|
Łobuz ja Ci mogę tylko pogratulować i zasypiania Jasia z mężem i mądrego synka Adasia.
Chyba masz rację i widzę to po Tobie i Lizelotce że jednak ma to sens tylko trzeba chcieć.
A chcieć w pojedynkę jest niestety trudno. Ja się staram ile mogę, ale wybucham ( szczegolnie wieczorem jak nie mogę ich ogranąć do spania bo Paweł już śpiący a Michał jeszcze w wannie siedzi i ma czas na wszystko) i często rano jak Paweł pół nocy nie śpi a Michał wstaje lewą nogą i wszystko na nie. Na pewno jest inaczej niż kiedyś bo niekiedy po prostu przemilczam jego krzyki i złe humory ale czasem się nie da.
U nas wdomu jest za mało rozmów i to między mną i mężem i między dziećmi. Walczę o to by przy posiłku nie włanczać telewizji, by rozmawiać ale to jak walka czasem z wiatrakami. Dużo chciałabym zmienić ale czasem wygodniej krzyknąć albo powiedzieć idziemy spać bo jak nie to dzisiaj nie czytam bajki.
Dzisiaj chłopakom dałam zadanie że mają pod wieczor praygotować ognisko i teochę posiedzimy, zobaczymy co z tego wyjdzie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 4:13 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | widzę to po Tobie i Lizelotce że jednak ma to sens tylko trzeba chcieć. |
No to teraz zobaczysz, że i u mnie wcale nie jest różowo.
Ja z zupełniej innej strony...
Otóż w piątek miałam mega-kłótnię z Adasiem. Burzę z piorunami, dosłownie...
I on i ja mieliśmy od jakiegoś czasu złe humory. Mało powiedziane, już daaaawno nie mieliśmy takich podłych nastrojów... Nie wiem, czy kiedykolwiek mieliśmy aż tak paskudne... Adaś odreagowywał powrót do przedszkola, u mnie pms... Adaś był ze wszystkim na NIE. Nawet listek spadający z drzewa mógł wywołać w nim atak frustracji, mnie wszystko wkurzało w pół sekundy do tego stopnia, że dosłownie zalewała mnie fala wściekłości...
Kłóciliśmy się przez całe popołudnie z krótkimi przerwami, kiedy desperacko starałam się jeszcze ogarnąć, dać sobie radę z własnymi emocjami, być normalna... Aż w końcu doszło do eskalacji - mały we wściekłości mnie uderzył - całkiem mocno - w plecy, a ja wrzasnęłam na niego tak, że od razu ochrypłam, a on zaniósł się łkającym, wystraszonym płaczem...
Nie wiem, skąd u mnie raz na jakiś czas takie napady złości...
W jeden dzień rozumiem uczucia mojego dziecka i mam w sobie wyrozumiałość - innego dnia też je rozumiem, ale nie umiem za grosz zachowywać się właściwie... Iść tą drogą, jaką sobie wybrałam...
Czasem się już nawet zastanawiam, czy to mogłoby oznaczać u mnie jakieś problemy z osobowością, których do tej pory nie zdiagnozowano?..
Chyba same pamiętacie, ile już razy skarżyłam się, że znów mam gorszy czas, że znów walczę sama ze sobą, że znów zintensyfikowałam wysiłki, bo zaczynam zachowywać się jak wredna jędza...
Tylko proszę - nie pocieszajcie...
Nie chcę się utwierdzać w tym, że jestem tylko człowiekiem, że pewnie nie zadbałam o własne potrzeby - bo w ostatnim czasie miałam szansę o siebie zadbać. Nie chcę dawać sama sobie przyzwolenia na TAKIE zachowania...
Jedyne, o co proszę, to napiszcie mi po tych wszystkich moich wpisach tutaj, po tylu miesiącach mojej nauki, treningu, potyczek, prawdziwych upadków i wzlotów - nie macie wrażenia, że coś ze mną nie tak ...
No bo jak można mieć taką wiedzę na temat rozwoju dziecka, tyle rozumieć - i przez własne głupie nerwy nie uwzględniać tego przy swoim własnym zachowaniu?.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|