Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
WamPia
Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 196
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Paź 18, 2007 7:31 pm Temat postu: |
|
|
Przez kilka dni nie poruszaj tematu jego mamy. Niech sytuacja i emocje trochę przycichną. Potem możesz znowu uderzyć
A w czasie rozmowy o Świętach powiedz Danielowi, że Ty nie czujesz się zaproszona przez jego mamę. I nie chcesz usłyszeć niemiłego komentarza z jej strony na temat Twojego "niespodziewanego" przybycia. _________________ Innym pomaga...a samej sobie nie potrafi, bo panicznie boi się strachu... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
exullt Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 759
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 5:43 pm Temat postu: |
|
|
Chyba dotarly do mojego faceta argumenty krore mu przedstawilam:) zaczyna do niego docierac co? jak? i dlaczego? zaczyna tez przyswajac ze nie pojade z nim na swieta. Nie ukrywam ze to smutne dla mnie, ale jak sobie pomysle co by mnie czekalo... zapewne kolejna porcja upokorzen i uszczypliwych uwag, to wizja spedzenia swiat w pojedynke wcale nie jest taka zla:) A tak wogole to okazalo sie ze moja dawna kolezanka przeprowadzila sie na mazury i jest calkiem blizko miejscowosci w ktorej jest moj chlopak. Ta dziewczyna jest sama i gdy z nia rozmawialam wydawalo mi sie ze chcialaby sie spotkac, a swieta moga byc do tego okazja:) napisala mi dzisiaj sms ze moge przyjechac. To by bylo ekstra bo ja nie musialabym, urzerac sie ze swoja tesciowa a jednoczesnie nie bylabym tak daleko od swojego chlopaka. Mam nadzieje ze to wypali:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sylwunia86
Dołączył: 19 Paź 2007 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 6:46 pm Temat postu: |
|
|
Ja niestety mam też problem z przyszłą teściową.Wszystko było ok. Jeszcze kiedy nie byłam z moim chłopakiem kolegowałam się z jego siostrą. Często więc chodziłam do nich i byłam tam bardzo lubiana. po dwóch latach znajomości z tą rodziną zakochałam się w Marcinie. No i tak zaczął się mój koszmar. Mimo że jesteśmy ze sobą już rok to cały czas boję się o przyszłość naszego związku. Jego mama i siostra( niegdyś tak dobra koleżanka) próbują nas rozłączyć. Wymyślają na mnie różne historie. Nietylko ja przez nie płakałam ale ostatnio mieszają w nie też moją mamę. Marcin wkońcu tego nie wytrzymał i przeprowadził się do mnie. Staramy się nie zwracać na nie uwagi już ale i tak boję się że one wkońcu coś wymyślą!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 7:04 pm Temat postu: |
|
|
Sylwunia z własnego doswiadczenia Ci powiem ze nie ma takiej opcji. moj zwiazek tez chcieli popsuc, wymyslali rozne historie,np. ze chodze do parku z innym chłopakiem itp. przykro było,tym bardziej ze nic złego tym ludziom nie zrobiłam . ale byłam twarda. moj men tez nie wierzyl tym historiom,bo poznał mnie i za nic w swiecie nie zmieni zdania bo ktos cos powiedział pFFFF. wytrzymałam te okropne czasy i teraz jest cudownie. Ci co nam zle zyczyli staraja sie byc najmilszymi osobami pFFF (spływa to po mnie,troche za pozno na skruche) . takze jestem pewna ze jesli Twoj facet mooooocno Cie kocha to nie ma bata na Was heh. nie dajcie sie plotkom i badzcie ze soba. a rodzina? połowa zwiazkow ma kontakt tylko z 1dna ze stron . mi tam obojetne czy bede na swieta chodzic czy nie. wazne ze kochamy sie i nikt ani nic nie jest w stanie Nas rodzielic. Zycze Ci duzo wytrwałosci ! nie poddawaj sie i nie bierz do siebie tego co mowia. wiem ze to przykre i boli ale musisz pokazac ze masz klase i byle g*wnem sie nie przejmujesz. powodzonka _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
exullt Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 759
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 8:08 pm Temat postu: |
|
|
Sylwia ty przynajmniej masz pewnosc ze twoj facet jest za toba a ja wlasnie tej pewnosci nie mam, moj facet jest raczej z tych co maja zasade "rodzina najwazniejsza". Myslalam ze skoro jestesmy juz ze soba 7 lat to nie ma bata zeby nas cos rozdzielilo, ale jednak teraz zmienilam zdanie, czasami wydaje mi sie ze wystarczylo by jedno slowo jego mamusi zeby mnie zostawil... Tak sie czasami zastanawiam czy on mnie wogole kocha... jak myslicie?? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mikmik
Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 574
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Ostrzeżeń: 2
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 8:30 pm Temat postu: |
|
|
zapytaj sie go to sie nie bedziesz musiała zastanawiać;] to jest własnie podjeście kobiet;] myślą sie zastanwiają nad nie wiadomo czym ale osoby zainteresowanej nie zapytaja wprost ewentualnie będą dawąc magiczne aluzje w któychnie wiadomo o co chodzi to jest najwiekszy problem kobiet brak bezpośredności;] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
exullt Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 759
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 8:54 pm Temat postu: |
|
|
Wlasnie sie go zapytalam i odpowiedz byla korzystna zapytalam co by zrobil jakby jego matka kazala mu wybierac miedzy mna a jego rodzina. Powiedzial ze zerwal by z nimi kontakt bo to tylko i wylacznie o niej by swiadczylo |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mikmik
Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 574
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Ostrzeżeń: 2
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 10:49 pm Temat postu: |
|
|
no właśnie ;]
kobiety gdybaja a faceci działaja;] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
exullt Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2007 Posty: 759
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Paź 20, 2007 6:10 pm Temat postu: |
|
|
Czasami zeby mezczyzni zaczeli dzialac kobiety musza troche po gdybac
Nastapil nowy zwrot w sprawie a mianowicie moj chlopak rozmawial ze swoja matka na moj temat, stwierdzila ze jestem dla niej bardzo nie mila gdy u nich jestem (niewiem kiedy bo praktycznie wogole sie do niej nie odzywam jak tam jestem) i dlatego ona mnie tak atakuje, pozatym najbardziej jest na mnie wkurzona na ta sytuacje z kotem ktora opisalam powyzej no poprostu to mnie zatkalo.. ale tak sobie pomyslalam ze to chyba przez ten okres przekwitania, slyszalam ze nie ktore kobiety tak sie zachowuja w tym czasie(dostaja ataku nadopiekunczosci nad swoimi zwierzetami i wariuja na ich punkcie). Ale jak dla mnie nic nie tlumaczy tych wszystkich jej uczszypliwych uwag na moj temat o ktorych rowniez pisalam powyzej. Moj chlopak namawia mnie ebym tam pojechala z nim i wszystko sobie wyjasnila z jeo matka, ale ja nie jestem tego taka pewna. Ja poprostu jestem osoba ktora gdy cos jest nie tak siada i rozmawia w cztery oczy, staram sie jakos logicznie i bez zbednych spiec rozwiazac problem, a jego matka to raczej taka osoba ktora zalatwia problemy(jezeli tak to mozna nazwac) patrzeniem z byka, skwaszona mina, milczeniem itp. Moze niektorzy pomysla ze przesadzam ale tej kobiety w zasadzie nikt nie rozumie.. Ona nawet wobec swojego obecnego faceta tak sie zachowuje, nie powie mu wprost ze cos jej sie nie podoba tylko tak go obgaduje do sasiadow itp. Poradzcie mi co byscie zrobili na moim miejscu??? Nawet jakbym sie zdecydowala tam pojechac to jak ja mam z nia rozwawiac?? Jak ja znam to albo nie odezwie sie do mnie ani slowem, albo sie rozplacze i znowu bedzie ze to je jestem zla.. Prosze was o jakas porade
---edit by Wind_of_hope---
Staraj się nie pisać kilku tematów pod rząd. Jeżeli chcesz coś dodać, użyj opcji "zmień" jest w prawym górnym rogu każdego twojego posta |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 3:26 pm Temat postu: |
|
|
Dominika156AR mam 2 pytania:
- czy Ty jestes gotowa na taka rozmowe?
- i czy jego matka tez?
bo jesli obie podejdziecie do tego "z łaska" to mysle ze nic nie wyjdzie... obydwie musicie tego chciec a nie ze przymus i juz .
Jesli obie jestescie na TAK to jedz, moze akurat powie Ci prosto w oczy dlaczego tak sie zachowuje.. albo bedzie udawac miła a za plecami obgada...takie babsztyle tez znam . Wrrr...mozesz sprobowac,jesli okaze sie ze nie ma mozliwosci poprawy to wiecej nie bedziesz sie starała . zycze powodzonka ! a płacz to normalna reakcja...oj jaka ona biedna...a buuUUu.. . Tylko niech weźmie sobie do głowy ze Ciebie rani....o matko kochana czy tak ciezko jej pojąc ze moze Ci przykrosc sprawiac? blehh....widocznie nie kuma.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|