Nie mogę zajść w ciążę part 5

[agz_s]

Kochani moi
Razem z mężem uznaliśmy że jesteśmy gotowi na dziecko i że fajnie by było gdybym zaszła w ciąże jeszcze w tym roku. Nic nie było by w tym dziwnego iż tą decyzje podjęliśmy w lutym tego roku. Teraz już mija 10-ty miesiąc odkąd zaczęliśmy się starać. Niestety na razie nie mam upragnionego brzuszka. Jesteśmy już troszkę poddenerowani że może być „coś” nie tak .
Cykle mam nie regularne bo czasami jest to aż 42 dni a innym razem było tylko 16 dni tak więc jest mi trudno obliczyć dni płodne a tym bardziej dzień owulacji. Nie mierzę temperatury ani nie badam śluzu ale za to łykam kwas foliowy . Brałam jeszcze tabletki przez dwa lata i to może to tak bardzo wpłynęło na mój organizm.
Bardzo prosiłam bym o jaką poradę lub radę, a może znacie jeszcze jakieś wspomagacze?

Pozdrawiam

[tosia81]

Witaj No 10 miesięcy to już troszkę czasu ale jeszcze nie dramat . Czy miałaś robione jakiekolwiek badania hormonalne, usg jajników macicy itd? Mąż badał nasionka?
_________________
Jestem mamą ))

[Kornik]

Tosiu, lekarze zazwyczaj nawet nie chcą rozmawiać przed upływem roku, jeśli się ich nie przyciśnie właśnie moja siostra to przerabia

Agz_s przy nieregularnych cyklach najlepiej jest obserwować śluz, bo on najtrafniej podpowie kiedy zbliży się owu, dobrze też gdybyś mierzyła jednak temperaturę (to naprawdę nie przeżytek, jak mówią w TV), wtedy wiesz, czy organizm w ogóle podchodzi do owu.
następny krok, tak jak pisze Tosia, to badanie hormonów w 2-4 dc i monitoring owulacji u gina a także badanie nasienia - od tego się zaczyna

kochane moje, dziękuję za wsparcie :*** już jestem DUO (a co! dopóki nie zobaczę @ tak będę myśleć!)
gin miał problem z założeniem cewnika i pytał czy mam bolesne @ więc myślę, że mam jakieś zamotane wejście szyjki macicy - dobrze, że IUI omija takie problemy nistety, jak to ja, nie zapytałam co tam się dzieje, że ma problem z montarzem sprzętu :O
za to chłopaki M spisali się na medal i ładnie się spreparowali, więc teraz tylko czekamy na II
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

[agz_s]

Drogie dziewczyny
Nigdy się nieba dałam pod względem płodności i mąż również nie. Szczerze powiem że nie myślałam będę miała jakie kol wiek problemy z zajściem.
Zrobiłam mały „wywiad” w domu i dowiedziałam się że nikt w domu nie czekał na ciąże dłużej niż 6 miesięcy. A tu a kuku jestem pierwsza.
Do lekarza mam zamiar iść po nowym roku ale na pewno w styczniu. Wcześniej niestety nie dam rady. A teraz chciałam kupić testy owulacyjne i spróbować w grudniu jeszcze na własną rękę.
Poczytałam jeszcze o wiesiołku ale nie do końca wiem jak należy go brać i ile przed planowaną ciążą zależy go stosować ??
Buziak

[Łobuz]

agz_s, dodatkowa trudność u Ciebie to właśnie te nieregularne cykle, dlatego - jak pisała Kornik - zacznij mierzyć temperaturę i obserwować śluz. To taka domowa podstawa starających się kobiet. Jeśli miałabyś jakieś wątpliwości, czy pytania, to w odpowiednich tematach na pewno Ci odpowiemy! Z testami - owszem, też warto spróbować.
Szczerze rozumiem Twoje obawy i niespokojne myśli, bo sama starałam się 9 m-cy o ciążę i już po 4 miesiącach zaczęłam robić podstawowe badania. Dlatego potwierdzam, co napisała Kornik, lekarze dość "lekko" Cię traktują, gdy jeszcze nie minął rok starań...

Kornik, paluchy mi zbielały od trzymania kciuków!!!
_________________

[nadzieja83]

Korniczku ale się cieszę, że już jesteś po IUI hmmm jeśli wszystko poszło tak jak trzeba to być może już w wigilię teścik wyjdzie II
bardzo mocno trzymam kciuki aby tak było

Lizelotka ehhh zakręcone to wszystko... myślę jednak, że jajeczko idące do macicy nie jest tak duże że miałoby "zapchać" jajowody... wiec spokojnie możesz iśc na zabieg. nie moge sobie przypomnieć w którym dc ja miałam drożnośc ale wtedy nikogo to nie obchodziło... Kochana nie stresuj się że lekarz coś wykryje bo nawet jeśli to przecież mógł Ci się cykl rozregulować prawda??? a Ty nie jesteś Duchem Świętym i nie musisz tego wiedzieć jestem pewna, że w styczniu będziesz już po zabiegu i okaże się, że jest wszystko ok

CO do przygotowania do zabiegu. Każą CI przyjechać na 7 rano. będziesz musiała iśc do izby przyjęć i stamtąd od razu na oddział. dadzą CI łóżko i będziesz czekać na swoją kolej wezmą CIę na salę operacyjną i będziesz wtedy tylko w koszuli nocnej. dadzą CI środek usypiający a potem obudzisz się już w swoim łóżeczku jak pani anestozjolog stwierdzi, że dobrze zareagowałaś na znieczulenie i nie ma żadnych z nim zwiazanych komplikacji będziesz tego samego dnia mogła iśc do domu. pamiętaj jednak, że nie wypuszczą CIę samej. ktoś musi Cie odebrać i podpisać paierek, że odbiera CIę całą i zdrową do domciu Ja po zabiegu nie wymiotowałam, nie miałam też krwawienia (myślę, że to zależy od organizmu) ale podpaski na wszelki wypadek weź. Jedynym wymogiem jest to, że masz być na czczo i masz zjeść poprzedniego dnia lekką kolację i pić jedynie herbatę. Musisz mieć komplet badań jaki oni wymagają. i ot to wszystko tego samego dnia będziesz już w domciu z pozytywnym wynikiem badania acha no i weź tak jak pisała Kornik szlafroczek i weź sobie jakaś książeczkę bo nieraz czeka się dość długo w tej kolejce (nie wiadomo w jakiej kolejności będą brali na zabieg) i zanudzisz się tam bidulko PAMIETAJ że BEDZIE WSZYSTKO DOBRZE !!! niczym się nie stresuj.

agz_s witaj. tak jak pisały dziewczyny badania to podstawa (a nie jest ich mało niestety ) a lekarza spokojnie możesz oszukać że staracie się już np 1,5 roku. i wtedy nie będzie robił żadnych problemów ze skierowaniem

Dodano po 28 minutach:

acha agz_s mówiłaś że czytałaś o wiesiołku. bierze się go jedynie do owulacji potem należy odstawić. ale jeśli Ty narazie nie możesz określić kiedy masz owulkę wstrzymałabym się z nim co by sobie nie zaszkodzić. poza tym wiesiołek z tego co wiem bierze się na śluz ale nie wiadomo czy Ty masz z nim problemy czy nie prawda? musisz zacząć się obserwować to podstawa a potem możesz zacząć stosować "wspomagacze"
_________________
Pozwól mi Boże nie tęsknic do tego, co być nie może...

[Pychotka28]

agz_s witaj...
Dołączam się do tego co pisały dziewczyny. Podstawą są badania hormonów, nasienia M i obserwacja siebie (śluz, tempka...)
Jak nie bedziesz czegoś wiedziała pytaj. Jak tylko bedziemy umiały to pomożemy

Korniczku super ze jestes juz po:) Mam nadzieje ze za pare dni podzielisz sie z nami radosna nowina

U mnie własnie skonczyla sie @. Zamowilam znowu testy owu wiec mysle ze jutro przyjda i zaczne sie testowac no i do dziela
Na szczescie to juz ostatni cykl gdzie sami sprobujemy sobie poradzic i choc watpie zeby teraz wlasnie sie udalo,skoro przez 7 lat sie nie poszczescilo, to jednak mam nadzieje, ze tym razem sie uda:)
Jak to się mówi: WIERZĘ,ŻE SIĘ UDA W KOŃCU WIARA CZYNI CUDA
A jak wiara i tym razem zawiedzie to za 37 dni bedziemy w Poznaniu i w koncu dowiem sie co tak naprawde jest przyczyna, co nas blokuje...

Milej niedzieli Wam życze kochane:)
_________________
Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy.

[tosia81]

Korniczku wiem ,że lekarze nie chcą rozmawiać dlatego ja zawsze namawiałam do kłamstwa;). Nie mówimy " staramy się już pół roku czy 8 miesięcy" tylko " ponad rok" . To już brzmi inaczej i lekarze przynajmniej zastanawią się nad zleceniem badań
_________________
Jestem mamą ))

[Kornik]

hehe Tosia, ja wiem, że lekarze nie chcą rozmawiać, mój poprzedni to po upływie 1,5 roku dalej twierdził, że musimy czekać a siostra by powiedziała, że starają się rok, ale jej M nie chce kłamać
ale pytałam mojego gina, czy moze do niego przyjechać po 8 m-cach czy jeszcze za wcześnie i powiedział, że jasne, niech przyjedzie, będzie ją badał od początku strasznie lubię dr Wdowiaka, a teraz to już w ogóle hehe

Pychotka, Nadzieja - myślę, że przynajlmniej do 10dfl dotrwam z testowaniem, więc na 100% PO Wigilii a jeszcze okaże się czy w ogóle będę testowała, zobaczymy jak tempka będzie się zachowywała, bo dopiero dziś podskoczyła w górę...

Łobuz, przepraszam przeze mnie będą Cię teraz kciuki bolały hihi
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

[Łobuz]