Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Problem nie tyle co z waga a ile z ojcem.... :(

Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Dieta i odchudzanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pinia



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 67

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 4:02 pm    Temat postu: Problem nie tyle co z waga a ile z ojcem.... :( Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nie wiem od czego zacząć ... może zacznę od początku ...

jest to dla mnie dość przykry problem, często płączę po takich sytuacjach i czuję sie psychicznie zerem .. otoż tak :

od stycznia przytyło mi sie rochę, fakt. Przy 161 ważę ok 60 kg.Popostu czuję sie teraz naprawde szczęśliwa, zakochana i jakoś tak przestałam liczyć kalorie, no jakoś tak wyszło. Ale nie w tym mój problem. Moj ojciec bez przerwy ma jakies do tego pretensje. Od zawsze mówił mi ze powinnam być szczupła bo jestem dziewczyną, bo to bo tamto. Od zawsze kiedy tylko przytylam lekko (nawet ze 2kg zima) miał jakieś głupie uwagi w stylu ... ale Ty sie grubas robisz. Bylo mi przykro, naprawde. W koncu mowil mi to prosto w oczy wlasny ojciec. Waga wracala do normy ale znow bylo ' no jak schudlas troche to juz mozesz jesc,nono' albo ' moglas jeszcze kilka kilo' itp. Sam tez stosuje rozne diety choc szczuply nie jest. Z reszta kazdy w mojej rodzinie ma tendencje do tycia le trzymamy sie w normach normalnej wagi. Od jakiegos miesiaca,dwoch jest dla mnie strraszny! jakby moje kilka więcej kilogramow bylo najważniejszą, najgorszą rzeczą w dziejach swiata. Slysze ' a ty co grubasie chcesz jeszcze obiad?' albo 'jutro chyba nie powinnas jesc obiadu' albo 'ze ten twoj chlopak Cie jeszcze chce' itd itd. I tak ciągle. Przepaszam az sie poplakalam ......
Nie wiem co zrobic. Nie pomaga tłumaczenie,ze nie kazdy musi buc taki jak on chce. Ze nie trzeba miec figury modelki by sie czuc dobrze. On wciaz swoje. Ja czuje sie nienajgorzej w swojej wadze. Moze i bym schudla,ale takza taka docinka odbiera ochote na wszystko. Chodze smutna zdolowana, nie potrafie na ten temat rozmawiac z innymi... chyba dluzej juz nie wytrzemam!

Co o tym sadzicie. Jak Wy byscie zareagowali ? Prosze doradzcie cos


Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
wind_of_hope
Moderator


Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 10731

Wysłał podziekowań: 5
Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 4:43 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

wspołczuje Shocked jak mozna tak do własnego dziecka powiedziec?
Czy on sie Ciebie wstydzi, jak idziecie razem przez miasto?
Yhhh Surprised ja na Twoim miejscu bym nie brała wogole tego do siebie. Najwazniejsze ze Tobie nie przeszkadza,a jak bedzie to z własnej woli sie pozbedziesz. Ahaa i najwazniejsze: chyba dla chłopaka podobasz sie taka jaka jestes? wiec moja rada---> nie zmieniaj sie Wink Razz pozdroofffki i nie załamuj sie. Nie warto Exclamation Exclamation
_________________


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Yalissea
Przyjaciel forum


Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 1395

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 4:49 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A lej na to. Dobrze Ci z tym? To nie zwracaj uwagi.

Poza tym, ojciec powinien Ci to powiedzieć delikatniej, jeżeli nawet tak uważa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
nastja
Przyjaciel forum


Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 965

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 10 podziękowań w 10 postach

Skąd: lubelskie
PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 8:27 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

witaj:)

domyślam się co czujesz...ale tylko się domyślam, bo u mnie jest w sumie odwrotnie.. ojciec:"zaraz w anoreksję wpadniesz" itp...
jeśli podobasz się swojemu chłopakowi to niczego nie zmieniaj i słowa ojca traktuj jak powietrze... a może w końcu powiedz mu coś w stylu: a co wstydzisz się mnie? powodzenia
nu
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
drapaka
Przyjaciel forum


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 832

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:10 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

ehhh, a ja mam prawie identyczną sytuacje jak ty... Pal sześć co mówią rodzice ale mój narzeczony kazał mi ćwiczyć żebym wróciła do poprzedniej wagi i nie żebym była z tego niezadowolona, przeciwnie, bardzo lubie sport, chodziłam w gimnazjium do klasy sportowej i wybierałam się do sportowego liceum. Jednak jak wiadomo, nie zawsze dzieje się tak jak chcemy. Nigdy nie miałam problemów z wagą, zawsze płaski brzuch i widoczne mięśnie... (dodam, że przytyłam z 56kg na 70kg a bardzo krótkim czasie, co było spowodowane zaprzestaniem brania tabletek anty i źle dobrana kuracja hormonalna po tabsach).
Ja, jako że leń ze mnie jak się widzi, stwierdział, że zapisze się na siłowsnie żeby mieć trenere, który będzie ostry i będzię mnie "zmuszał" do ćwiczeńSmile
Tak więc skończyło się na tym, że narazie schudłam 3kg, mam opiekę dietetyka no i oczywiście trenera na siłowni, a kiedy np. źle się czuje i nie jestem na siłach iść na siłownie, mój narzeczony od razu zmienia ton głosu i daje wyraźnie do zrozumienia że go zawiodłam.
Dodam, że chodze na siłke 5 razy w tygodniu...

Psychika mi już powoli siada. Mam świadomość, że to tylko przez samą siebie tak przytyłam i tylko z mojego powodu waga do tej pory nie wróciła do poprzedniej.
Mam okropne wyżuty sumienia, kiedy spotykam się z moim narzeczonym i widze w jego oczach coś jakby smutek, żal, zawiedzenie gdy na mnie patrzy.

Jesteśmy razem już prawie 5 lat. W tym czasie moja waga wahała się między 51-58 kg.

Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że gdy patrzy na mnie po długim okresie gdy się niewidzieliśmy, ma w oczach rozczarowanie, tak jakby łudził się, że wcale nie przytyłam że cały czas wyglądam tak samo.
A gdy zobaczy mnie, już z daleka widze, że coś jest nie tak...
Bardzo mi przykro, mam ciągłe poczucie winy, płaczę po kątach, wybucham agresją z błachych powodów, no i te myśłi...że on znajdzie inną, która będzie zgrabniejsza, szczuplejsza, ładniejsza...

Czasami nawet myśle, żeby skończyć z tym wcieleniem i przejść na drugą strone...

chyba powinnam wybrać się do psychiatry...SadSadSad
_________________
miłość uskrzydla, uczy latać
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
karioka
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 843

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:22 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nie, według mnie z Tobą jest jak najbardziej wszystko w porządku! :* To normalne, po kuracjach hormonalnych zdarzają się różne "cuda", można je zwalczać, oczywiście, ale będę podkreślać O ILE SAMEMU SIĘ CHCE!!! Twisted Evil

Żaden facet, przyjaciółka, koleżanka, mamusia, tatuś, babcia, dziadziuś ani inny Kowalski nie ma prawa nam mówić jak mamy wyglądać (chyba, że chodzi o zdrowie i życie).

Co to znaczy rozczarowanie ja się pytam?! Z tego powodu, że ukochana kobieta przytyła kilka kilo?! Shocked Co to za wsparcie, co to za motywacja?! Pogadaj z facetem, ale tak poważnie, on nie ma prawa Cię szantażować!!! Przecież Cię kocha! Nie masz najmniejszego powodu, do poczucia winy!

Aż mnie ten Twój facet wkurzył... Evil or Very Mad

Trzymam kciuki, żeby się wszystko ułożyło po TWOJEJ myśli kochana! :* Smile
_________________
I'm your little butterfly... Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
drapaka
Przyjaciel forum


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 832

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:31 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Heh, dzieki za dobre słowa, ale rozmowy nic nie dają., Za każdym razem jak próbuje mu to wytłumaczyć to ma dobre argumenty przemawiające na jego kożyść. Kocha mnie i to bardzo, ale jako że chce ze mna spędzić reszte swojego życia, może chyba wymagać, żebym mieściła się w jakiejś ustalonej granicy wagi?
Tą granicą jest 52-58kg Przytyłam 14kg a to nie jest "kilka kg więcej"
_________________
miłość uskrzydla, uczy latać
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
karioka
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 843

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:32 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Nawet gdybyś przytyła 120 kg, to chyba nadal będzie Cię kochał, prawda? Co to znaczy "w ustalonej wadze", a co on, dietetyk? A jakby mu urwało nogę, to byś go nie kochała?

Zastanów się troszkę, czy on Cię nie terroryzuje. Rozumiem, mamy obowiązek o siebie dbać, ale nie pod naciskiem!
_________________
I'm your little butterfly... Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
drapaka
Przyjaciel forum


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 832

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

Skąd: Warszawa
PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:37 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

nie no nie terroryzuje, ale ja nie chce żeby był ze mnie niezadowolony. Nie chce mieć świadomości, że patrzy na inne dziewczyny oczami "Kota w Butach" ze Shreka...

Ja jestem odpowiedzialna za mój wygląd i za to, żeby mój facet był zadowolony. Nie jest tak?
_________________
miłość uskrzydla, uczy latać
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Pinia



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 67

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lip 09, 2007 10:51 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No to Drapaka wiem co czujesz ... przykro mi <przytul>
I tak jak piszesz, najgorsze jest to,że masz ten psychiczny ciezar,ktory wisi u szyi i odechciewa sie wszystkiego!Sad

Ja sie lapie na tym, ze mam wrazenie, ze wszyscy tak na mnie patrza. Na ulicy mysla sobie ' boze co z nia sie stalo' ale przeciez oni tak nie mysla! To doluje dodatkowo mimo tego ze wiem iz tak nie mysla!

Moj chlopak akceptuje mnie i przy nim czuje sie dobrze, piekna i szczesliwa a jak mysle o ojcu to mi sie noz w kieszeni otwiera ... wrr. Ostatnio po takich docinkach zaczyna bolec mnie brzuch, wymiotowac mi sie chce, juz nie mowiac o placzu i smutku. Nie traktuje go z szacunkiem, bo niby za co? Jak on tak do mnie mowi? Co prawda nigdy nie powiedzial ze mnie sie wstydzi ale przez jego slowa tak sie rozumie ...Sad Niop straszne to jest Sad ale coz zrobic?


Dzieki Kochani za cieple slowa:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Dieta i odchudzanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group