FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iza-Kinga
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 40
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Sro Gru 21, 2011 1:07 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie,
PPiotrze - zgadzam sie z moimi przedmówczyniami - badz przy żonie, wspieraj ją, i koniecznie pokażcie jej dzidziusia - ona jest mamusia i to jest tak silna wieź ze nawet choroba tego nie zmieni - bedzie je kochac od pierwszego spojrzenia.
A co do Twojej pomocy - to mi na pewno brakowalo rozmów z meżem - jak chciałam o tym rozmawiać (dowiedziałam się o ZE bedac w 5 mcu ciazy - zdecydowalam sie na terminacje,ale w trakcie oczekiwania na proód moja córeczka zmarła jeszcze w moim łonie) - a mój maz przeżylam to w sobie i nie chciał o tym rozmawiac. Ja znalazlam pomoc na tym forum - oczywiscie jezeli chodzi o rozmowy, bo w innych momentach jak plakalam to maz byl przy mnie i mnie przytulal. Takze badz przy zonce bez wzgledu na jej nastroje , bo na pewno beda rozne.
I pisz do nas jak tam maleństwo. Ja trzymam mocno kciuki...
Asia&Robert - Marianna to dzielna dziewczynka, a co do hospicjum to dziwi mnie ich podejscie - przeciez rozne decyzje naleza do rodzicow i nikt tutaj nie powinien wyrazac swoich pogladow - oni sa od pomocy a nie udzielania wskazówek - ja bym podobnie zrobila - bym robila wszystko zeby pomoc malenstwu...
Snoopy29 - bombowe dzieciaczki - a jakie skupienie przy robieniu pierniczków
PS. Oczywiscie znowu sie poplakalam jak przeczytalam wszystkie posty - wspomnienia wrocily o mojej Kindze ((( jeny czy my juz konca życia bedziemy tak bardzo wrazliwi (ja bylam zawsze ale od momentu jak stracilam Kinge to sie bardzo nasililo i bardzo przezywam wszystkie choroby u dzieciaczkow...)
PS 2. A moj Oskarek ma juz 4 mce, wazy 6 500 g i ma sie dobrze, jest zdrowiutki i pieknie sie rozwija. Nie myslalam ze az tak mozna zwariowac na punkcie dziecka
Pozdrawiam wszystkich
i jestem z Wami myślami |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Gru 21, 2011 10:59 pm Temat postu: |
|
|
Piotrze, napisz co u was bo troche sie martwie.
Oooo matko jak ten czas leci, przeciez tak niedawno napisalas nam o porodzie. Troche mnie to przeraza. Do ciazy czas sie slimaczyl a teraz mam wrazenie, ze do konca zycia nie zdaze nic zrobic
Gdybysmy sie juz nie "widzialy" (powinnam raczej napisac "widzieli" bo przeciez mamy tez i panow ) przed swietami zycze Wam wszystkim razem i z osobna wsparcia, nadziei i wiary, milosci do wszystkich i od wszyskich.
Trzymajcie sie cieplo. Caluje i sciskam was wszystkich razem z dzieciaczkami, co do jednego.
PS.: co u was Mamusio_Olivci?
Uploaded with ImageShack.us _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
margolcia66
Dołączył: 20 Lip 2011 Posty: 22
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Sty 04, 2012 8:27 pm Temat postu: |
|
|
Kochani!
Chciałabym życzyć Wam, Waszym Rodzinom a szczególnie Waszym Dzieciaczkom zdrowia, spokoju, nadziei, radości i żeby otaczali Was tylko życzliwi ludzie w tym Nowym Roku.
Kinga,
uściskaj i ucałuj mocno ode mnie to twoje Mikołajkowe Cudo!!!
Dodano po 1 minutach:
Kochani!
Chciałabym życzyć Wam, Waszym Rodzinom a szczególnie Waszym Dzieciaczkom zdrowia, spokoju, nadziei, radości i żeby otaczali Was tylko życzliwi ludzie w tym Nowym Roku.
Kinga,
uściskaj i ucałuj mocno ode mnie to twoje Mikołajkowe Cudo!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Emilka1988
Dołączył: 08 Lut 2011 Posty: 141
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Gołdap
|
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 3:30 pm Temat postu: |
|
|
Hej.
W niedzielę, 8 stycznia minęły 2 miesiące od kiedy Wiktorii nie ma z Nami. Z moich obserwacji wynika tylko tyle, że z każdym dniem coraz bardziej za Nią tęsknimy. Czas leczy rany? Dzisiaj w to nie wierzę. Cierpię na bezsenność, nadmierną agresję, złość, smutek, zazdrość. Do wszystkiego podchodzę z dystansem, bez zbędnej nadziei, strach paraliżuje całe moje ciało i umysł. Boję się o życie moich najbliższych, panikuje jak nigdy. Po prostu jest mi źle, jak nigdy.
Pozdrawiam. _________________ Wiktoria 03.05.2011 - [*]08.11.2011[*]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 4:01 pm Temat postu: |
|
|
Emilko
Strasznie mi przykro,ale musisz być dzielna. Módl się za swojego Aniołka i wiedz,że Ona czuwa nad Wami.
2 miesiące to jest bardzo krótki okres na zabliźnienie ran.... Uwierz - będzie łatwiej z tym żyć. Każda z Nas jest inna,każda potrzebuje mniej lub więcej czasu.
U mnie np. przełomem był powrót do pracy. Wszyscy wiedzieli co się stało,ale nikt nie był ciekawski,nie dopytywał.... chciałam mówiłam sama nie chciałam nie mówiłam. Z czasem łatwiej mi było o tym mówić i się otworzyć i to też mi pomagało. Ne raz popłakałam sobie w poduszkę - też przynosiło ulgę.
Na innym forum poznałam dziewczyny,które dowiedziały się o ZE o raz innych zepołach u swoich dzieci - ich decyzje były różne(ale nie do tego teraz dążę),pomagałam im na ile mogłam,wspierałam,pocieszałam, bo sama doświadczyłam tego na własnej skórze i wiem jakie uczucia się w człowieku mieszają. I to też dużo mi pomogło i sama świadomość,że nie jestem w tym wszystkim odosobniona,że jak się okazało jest masa kobiet w takiej sytuacji jak moja. Z wieloma z Nich mam kontakt do dziś, wiele z Nich ponownie zostało mamusiami - tak jak ja. I wiele z nich poszukuje sensu w tym co się wydarzyło w ich życiu i jak też.
Kochana jest to forum,masz Nas - każda trafiła tu z wiadomego powodu,każda z Nas swoje przeszła i każda z Nas doskonale Cię rozumie.
Emilko byłaś,jesteś i na pewno jeszcze będziesz wspaniałą mamą! Dałaś Wiktorii tyle miłości i ciepła - Ona to czuła i wie jak bardzo chciałaś Jej pomóc. I wydaje mi się,że teraz z góry patrzy na Ciebie i jest Twoim Aniołem Stróżem!
Kochana trzymaj się dzielnie i uwierz,że z czasem wszystko się poukłada. Tak to nasze życie jest poukładane - raz się coś rozsypie,ale jesteśmy w stanie wiele poukładać na nowo sami.
Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam
Ilona i Martynka 19m-cy _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Sty 11, 2012 5:33 pm Temat postu: |
|
|
Emilko, Ilona ma racje i podpisuje sie pod jej postem.
Ona caly czas jest z Wami. Popros ja o pomoc, a na pewno cie wyslucha.
Ja po porodzie tez nie wiedzialam co mam ze soba zrobic, posprzatac, umyc okna, poplewic w ogrodku. Ale za kazdym razem jak sie do czegos wzielam zaraz mijala mi na to ochota. Znowu szukalam zajecia i tak w kolko.
Dlatego postanowilam wrocic do pracy tak jak Ilona i tez mialam to szczescie, ze ludzie nie pytali bo juz wczesniej wiedzieli.
Jeli masz taka mozliwosc to dobrze bo naprawde pomaga. Nie tylko ze wzgledu na to, zeby skupic sie na czyms inny, ale kontakt z ludzmi i to, ze jestes komus potrzebna.
"Czas leczy rany" - nie sadze, bo nigdy ich nie wyleczy, ale na pewno je zabliznia. W marcu mina 2 lata jak stracilismy Kube. I czasem jak wspominam, to sobie poplacze. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
olaM
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 80
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sro Sty 11, 2012 7:14 pm Temat postu: |
|
|
Emilko to jest normalne co czujesz, przeciez zaden normalny czlowiek po stracie ukochanej osoby nie chodzi zadowolony z zycia i usmiechniety. Naprawde daj sobie czas i niewazne czy minie rok czy dwa zanim sie pozbierasz. kazdy przechodzi to wszystko w swoj wlasny sposob. Zobaczysz, ze z czasem podejdziesz do tego w inny sposob. Nieraz zapewne zaplaczesz-chyba taka nasza natura-jak My wszystkie. Ale z biegiem czasu bedzie to inny placz. Dziewczyny maja racje, powinnas szukac sobie teraz duzo zajec, zeby zaduzo nie myslec. Cokolwiek, praca, sprzatnie, wyjscia gdzies... Widzisz ja np. wrocilam do pracy-choc nie mialam na to ochoty, to jednak bylo lepsze niz siedzenie w domu i myslenie-i zapisalam sie do szkoly jezykowej. poczatkowo chodzilam tam, zeby chodzic ale potem nie majac celow w zyciu stwierdzialam, ze jednak dam z siebie cos i zdam egzaminy. Naprawde to mi troche pomoglo. Pozatym majac troche obowiazkow czas jakos czlowiekowi szybciej leci i nim sie obejrzysz masz juz kilka miesiecy za soba.
Zobaczysz, ze wszystko w zyciu jakos sie pouklada, pozatym mow sobie, ze skoro dziewczynom udalo sie z tym poradzic i sa teraz szczesliwymi mamuskami to i Tobie sie uda Ja w to wierze... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
justin
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 74
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Sro Sty 11, 2012 10:33 pm Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich. Dawno nie pisałam nic ale nie ma dnia żebym nie odwiedząła naszego forum.
Emilko- wszyscy wiemy, ze nie jest lekko. Jesli chcesz płakać to płacz,krzyczeć- krzycz-na pewno sobie ulzysz, masz zdjecia, pamiatki po swojej córeczce ale czy myślisz że tym jej pomożesz że ciagle będziesz o niej rozpamiętwac? Pisałam kiedys o matczynych łzach-na pewno coś w tym jest. Musimy-pomimo tego ze nie zgadzamy się z tym co nas spotkało- musimy pozwolić odejść naszym dzieciaczkom. Nie kazę Ci tutaj totalnie zapomnieć o Wiktori- nie bo ja o swoim synku myśle codziennie- ale myślę w kategorii, zę jest ze mną, ze się nami opiekuje i ze nie cierpi, choć nie wiemy do końca czy dla nich to cierpienie.
Emilko- musimy przeżyc żałobe, nie mozemy udac, ze nic się nie stało, ze tak łatwo "oddalismy " swoje dziecko na "tamten świat"Nie da się przeżyć żałoby w jeden dzień, miesiąc a nawet rok, jest to złożony proces i każdy przezywa go indywidualnie i ty masz własnie do tego prawo. Ale pamietaj- musisz być takze silna, przed toba całe życie- Twoja Córka nie chciałby ogladac mamusi zapłakanej, smutnej.Pamiętaj o swoim meżu- jemu tez jest trudno i momo, ze to my(pozwole sobie tak napisać) przezywamy bardziej? stratę dziecka, i to my oczekujemy wsparcia, oni potrzebują tego jeszcze bardziej pomimo ze o tym nie mówia.
Rozpisałam się ale jest mi ciebie bardzo, bardzo zal. Ja tez nie mogę się pogodzić ze śmiercią i zauwazyłam ze pomimo iż już minął rok- rozpamiętuje czasami każdą chwilę, wracają momenty z porodu i analizuje wszystko. Płaczę kiedy tego potrzebuję i nie ukrywam tego- bo nie mozna udać, że nic się nie stało.
Emilko trzymaj się cieplutko, bądź dzielna i nie załamuj się. Rób to na co masz ochotę ale pamietaj takze ze MUSISZ ŻYĆ.
A jesli już sie tak rozpisałam- to w skrócie co u mnie:
Leczymy się na te paskudną bakterię-hlamydię i ureaplazme, nie wspomnę o kosztach i o tym,z ę czujemy sie fatalnie- od mrowienia stopy- do biegunki,bólu głowy, senności ale jestem dobrej myśli i będe walczyć. Nie poddam sie tak łatwo i jesli tam na górze NASZ SZEF próbuje mnie doświadczyć to super mu sie to udaje ale trafił na twardziela:)
Wiecie, czasami brakuje sił ale kiedy widze "nasze forumowskie" maleństwa.... dodaje mi to sił.
Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
snoopy29
Dołączył: 03 Gru 2009 Posty: 20
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 12:06 pm Temat postu: |
|
|
Dodano po 1 minutach:
pozdrawiam serdecznie i trzymam za wszystkie mamy te ziemskie i anielskie kciuki, będzie dobrze , bo musi być...
U nas różnie , czasmi mam chwile załamania i trochę zazdroszczę anielskim mamom, że są juz po drugiej stronie....ale znów za chwilę mam wyrzuty sumienia...To już prawie 10 lat jak balansuję na krawędzi, moja psychika chwiejna ..cóż to jest życie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Wioletta40
Dołączył: 09 Wrz 2011 Posty: 11
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Staszów
|
Wysłany: Pon Sty 16, 2012 2:32 pm Temat postu: |
|
|
Czesc wszystkim dlugo mnie nie bylo mialam popsuty modem a potem ta przeprowadzka pochorowalismy sie wszyscy .Ania niezle urosla musze zrobic zakupy bo wyrosla mi ze wszystkich spiochow. Duzo sie dzieje na forum czas wielu przemyslen i postanowien w nowym roku zycze wam wszystkim duzo zdrowia wiary sily i wytrwalosci a najbardziej Emilko tobie .Ja w to wierze ze bedziesz szczesliwa moja siostra tez byla wpodobnej sytuacji co ty miala coreczke pierwsza ukochana z zespolem Downa zmarla w 11 mc zycia wlasnie po zabiegu na serduszku troche sie odwleklo zanim zostala ponownie mama .Teraz ma 2 zdrowe coreczki wiadomo ze one nie zastapia Oli ale mysle ze teraz jest szczesliwa,to ona pierwsza po urodzeniu Ani wsparla mnie psychicznie i byla moja podpora madra i silniejsza mi tez dala duzo sily. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|