FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 12:02 pm Temat postu: |
|
|
Rozumiem. No to jest prawda, że to są ogromne sumy, a przecież ICSI też nie gwarantuje ciąży... Na razie przed Tobą IUI i miejmy nadzieję, że już po pierwszym razie zakończy się sukcesem! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 4:40 pm Temat postu: |
|
|
nadzieja choroba haschimoto to choroba autoimmunologiczna.Układ immunologiczny normalnie nastawiony na zwalczanie obcych "intruzów" (bakterii, wirusów) ulega tutaj rozregulowaniu i "atakuje" własne komórki, niszcz ten sposób stopniowo tarczycę. Jest to powiązane z niedoczynnością no i powoduje problemy z zajściem w ciążę i zwiększa ryzyko poronienia jeżeli już się zafasolkować uda ;(
kornik trzymam kciuki! Cieszę się razem z Tobą, choć jednocześnie trochę Ci zazdroszczę ;( Jak ja bym chciała być już na takim etapie jak Ty! A przede mną jeszcze HSG ( nie wiem kiedy bo mam cykle od 30 do 56 dni ) a potem badanie ( jeszcze raz ) nasionek M, potem dopiero wizyta u gin no i ewentualne ustalenie terminu IUI.
nadzieja pytałaś o żołnierzyki mojego M, mieliśmy raz badanie jakiś miesiąc temu, wypadło bardzo słabo, ilość 2 mln ( przy normie 8 mln ) ponad 90 % uszkodzonych, ruchliwych tylko 20 %, z tego 0% o szybkim ruchu postępowym, no i liczne leukocyty w polu wiedzenia, co świadczyłoby o jakimś zapaleniu lub infekcji, ale posiew niczego nie wykazał. Mimo to M dostał antybiotyk, androvit i sulfazin, no i łyka to cały czas. Antybiotyk miał przez tydzień. Teraz musimy poczekać jeszcze miesiąc i powtórzyć badanie.
Pychotka trzymam kciuki i za Ciebie! Podziwiam Cię za cierpliwość i siłę i spokój z jakim mimo wszystkich przeciwności, opowiadasz nam o swoich problemach.
Ja z moim M staramy się 2 lata i już mi jest bardzo ciężko, a Ty wytrzymałaś aż tyle! _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kornik
Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 459
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: z pracy
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 9:04 am Temat postu: |
|
|
lizelotka, to jesteśmy w tym samym mniej więcej czasie starania, bo nam też niedługo dwa lata wybiją (choć mam szczerą nadzieję, że już z maleńkim okruszkiem w brzuchu) A skoro macie ponawiać badania M to może umów się z ginem też na badanie wrogości śluzu? bo do tego też musisz mieć świeże wyniki nasienia. HSG zrobią Ci zaraz na początku nowego cyklu, więc to też tylko dotknąć, jak będziesz miała za sobą (bo to do 10dc się robi) - i już będziesz na takim etapie jak ja grunt to zacząć się porządnie badać, a potem już czas do fasolinki szybko zleci, bo lekarze jak wiedzą Z CZYM, to wiedzą też JAK walczyć (tak sobie to tłumaczę)
a jeśli mogę zapytać, to jak z Twoją tarczycą? szybko reaguje na leki? ja brałam Euthyrox 25N 1x1 przez 2 m-ce i już przy tej minimalnej dawce poziom TSH z 2,56 spadł mi do 2,06, więc myślałam, że choroba tarczycy to nie jest jakiś wielki problem, bo da się ją szybko wyleczyć...(?) _________________ Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 10:44 am Temat postu: |
|
|
kornik, nie robiłam badania wrogości śluzu, bo my i tak mamy już wskazania na IUI, a do tego zabiegu śluz nie ma znaczenia. Moja gin uznała, że przy wszystkich przeciwnościach, które mamy najlepsza będzie dla nas inseminacja, bo przy naturalnych staraniach szanse są niewielkie i możemy tak próbować nawet kilka lat bez żadnej pewności, że w końcu się uda.. Ja i tak jestem zdołowana, więc nie chciałam tracić kolejnych miesięcy na próby, najpewniej nieudane, dlatego zgodziliśmy się na inseminację.
Moja tarczyca jest na razie jeszcze w miarę w porządku, reaguje na leki, biorę raz dziennie dawkę 50N, i mam tak brać przez cały czas starania a potem też w ciąży, normalnie zanim zaczęliśmy się starać brałam dawkę 25N tak jak Ty. Haschimoto i niedoczynności tarczycy, która w moim przypadku jest jej skutkiem, nie da się wyleczyć ;( Przez całe życie trzeba brać leki, choć mogą być okresy lepszego funkcjonowania tarczycy, ja np. nie brałam nic przez dwa lata, a potem znów musiałam wrócić do Euthyroxu. _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nadzieja83
Dołączył: 13 Sie 2010 Posty: 381
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: w-wa
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 11:22 am Temat postu: |
|
|
cześć dziewczynki
Mój M już po wizycie. niestety badania wyszły złe już nie wiem o co chodzi. kurcze ilośc dobra, ruch postępowy dobry, tylko budowa do bani. nie załamuje się tak bardzo gdyż jest cały czas jakiś cień nadziei że leki jednak pomogą... i tak jest lepiej niż było bo kiedyś tylko ilośc była dobra a ruch i budowa kiepska. nie wiem o co chodzi bo za każdym razem kiedy wyniki wychodzą złe, w spermie są jakieś bakterie... nie wiemy co to za bakterie bo posiewy wychodzą dobre. tym razem nie są to typowe bakterie tylko białka. nie wiem co to oznacza bo najzwyczajniej w świecie nie znamy się na tym a lekarz niewiele mówi bo sam nie wie... wysłał M na badanie które można zrobić tylko prywatnie- na wyniki czeka się 14 dni. zobaczymy co to badanie wykaże. jednak dla mnie problemem jest sto że nie mamy pojęcia skąd te bakterie się biorą??? jak zapobiec aby się nie pojawiały? Lekarz wciąż obstawia, że M po prostu przechodzi jakieś infekcje typy zwykłe przeziebienie i to powoduje pojawianie się bakterii... ale M nie choruje praktycznie wcale!!! do lekarza to nie dociera i upiera się przy swoim w ogóle na wizycie powiedział mojemu M że to bardzo nie dobrze że zaszłam w ciąże bo powinniśmy to z nim najpierw skonsultowac itp kurka wcześniej nic nie wspominał, że nie wolno nam się starać itp. nie mówił nic na ten temat że musimy poczekać aż on wyrazi na to przyzwolenie... teraz twierdzi że przez to że zaszłam to następa ciąża będzie jeszcze bardzoej zagrożona i dużo większe ryzyko poronienia szczerze powiem, że facet mnie załamał i nie wiem już co myśleć.
Mój gin z kolei mówi, że dobrze by było abyśmy jednak nie odczekiwali tych 3 cykli ze względu na moją endometriozę. powiedział, że mamy rozpocząć staranka po pierwszym @. i ja nie wiem co mam robić androlog każe czekać, ginekolog każe się starać... o i takie koło zamknięte
ehhhh ja też coraz częściej i na poważnie myślę o inseminsacji.
dziewczyny współczuję wam tej tarczycy ja nie wiem co to znaczy bo u mnie tarczyca zawsze w najlepszym porządeczku. _________________ Pozwól mi Boże nie tęsknic do tego, co być nie może... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kornik
Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 459
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: z pracy
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 12:17 pm Temat postu: |
|
|
lizelotka co prawda ja z tarczycą jakichś większych problemów nie miałam, tylko to tsh odrobinę za wysokie jak dla "starającej się", ale na pewno będę ją kontrolowała jak już się w końcu uda (a dziś mam dzień na NIE), bo skoro mam lekką niedoczynność, czy może raczej możliwość powstania takowej, to lepiej nie ryzykować, że w ciaży zabraknie dzidzi hormonów...
choroby autoimmunologiczne są chyba najgorsze, bo sam organizm przeciwko sobie występuje dlatego pewnie mimo że na jakiś czas zaleczyłaś, to hasimoto wróciło... no ale dobrze, że są na to leki i samo pojawienie się choroby nie powoduje bezpłodności.
a sprawdzałaś już jakie będziesz miała HSG? bo z tego co pamiętam, to mówiłaś że bez znieczulenia? wiesz - jak nie będzie przeciwwskazań ze strony jajowodów, to jeśli będziesz miała zabieg z usg a nie rtg, to może w tym samym cyklu już podejdziecie do IUI?
kurcze...nadzieja83 ale Wam lekarze namotali :/ kochana, skoro jesteście z Wawy, to nie myśleliście, zeby się wybrać jednak do kliniki? zwłaszcza teraz, kiedy sami nie wiecie co macie robić?
ja Tobie niczego nie umiem doradzić, bo po poronieniu jednak najlepiej odczekać, aż się wszystko w macicy zagoi, z drugiej strony dla Ciebie niewskazane jest czekanie (jak mówi gin, ze względu na endo) - a teraz jeszcze i androlog dołożył swoją opinię... a nie wypowiadał się, że może poronienie było związane ze złą budową plemników?
wiesz, my Ci tu chyba nic sensownego nie damy rady napisać, skoro lekarze sami sobie zaprzeczają, najlepiej to skonsultować z trzecim, który się będzie znał w temacie... :*
a ja moje drogie mam dziś taki okropny dzień, że chodzę tylko i klnę jak szewc :/ @ przyszedł dziś, o 2 dni za późno (tzn nie że się spóźnił, tylko cykl był maksymalnie długi) i teraz nie wiem czy sie w ogóle wyrobimy na inseminację przed świętami
może orientujecie się w jaki dzień się ją robi? dokładnie w dzień owu, czy może dzień/dwa przed? _________________ Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nadzieja83
Dołączył: 13 Sie 2010 Posty: 381
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: w-wa
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 12:56 pm Temat postu: |
|
|
Kornik do kliniki pójdziemy z styczniu. bo w międzyczasie M odbierze te wyniki na białka i ten lekarz do którego chodzi ma powiedzieć co o tym myśli.(a jeszcze tak równolegle wybiera się do prywatnego androloga - zobaczymy jakie podejście do sprawy ma inny lekarz) widzisz nie wiem co było przyczyną poronienia. oczywiście mógł być to wadliwy plemniczek ale w tym cyklu kiedy udało nam się zajść M miał naprawdę dobre wyniki!!! jak nigdy. nie wiem w związku z tym czy była to "wina" żołnierzyka. miałam nadzieje, że dobre wyniki utrzymają się do teraz ale niestety nie (a różnica w czasie to tylko 3msc)
ja nie oczekuję, że wy mi coś tu powiecie tu bardziej chodzi i wsparcie w chwilach kiedy ma się doła
od koleżanki która tez jest po poronieniu dostałam całą listę badań jakie można zrobić aby sprawdzić czy w moim organizmie nie ma żadnych przeszkód które blokuję prawidłowy rozwój dzidziusia. ponoć te badania robi się dopiero po trzech poronieniach sorry ale ja chyba nie byłabym ws tanie tyle tego przejść... dlatego myślę że warto wydać kasę i sprawdzić to już teraz... ale jak sobie pomyślę i le to kasy będzie kosztować to aż serce mi staje
w ogóle jestem teraz strasznie zagubiona i sama nie wiem co mam robić tak naprawdę mam ochotę o tym wszystkim zapomnieć, o tym całym staraniu, badaniach itp i zacząć po prostu normalnie żyć... nie wiem tak naprawdę czy mam już ochotę na kolejną dzidzię... jestem zmęczona bo od 2,5 msc żyję tylko przyczynami, nadziejami i wątpliwościami... gdyby nie ta moja endometrioza to rzuciłabym wszystko w cholerę i darowała sobie na jakiś czas... a tak to żyję w ciągłym napięciu, że trzeba zrobić badania, że trzeba powtórzyć hormony (czyli liczyć który to dzień cyklu itp) sprawdzić znów progesteron... a ja nie wiem po prostu czy ja tego chcę
pewnie za jakiś czas wybierzemy się do kliniki ale teraz mam ochotę najzwyczjaniej od tego odpocząć. androlog zdenerwował mnie strasznie! pogadał pogadał tylko przestraszył a nic nie wyjaśnił
Kornik mi się wydaje, że oni inseminację zrobią jeden dzień przed owulką lub w dniu owulki jeśli przeżywalność plemniczków będzie słaba. natomiast jeśli nasienie będzie ok to chyba zrobią tak dwa dni prze. ale nie jestem tego pewna. może zadzwoń tak i się dowiedz? rozwiejesz wątpliwości.
lizelotkaa czy zwracacie uwagę aby Twój M nie przegrzewał jąder?u mojego M badanie wyszły znakomite po tym jak przestał pić alkohol. luźne gacie, leki itp nic nie dawały,... wystarczyło przestać pić. _________________ Pozwól mi Boże nie tęsknic do tego, co być nie może... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kornik
Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 459
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: z pracy
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 1:40 pm Temat postu: |
|
|
mój M zazwyczaj wypijał sobie po 2 piwka, bo lubi... ale robi tak już od kilku lat, więc z tym nie wiążę różnicy w wynikach. choć może faktycznie te pierwsze były zrobione źle i już wtedy nie było u niego wesoło, a piwo tylko pogarszało wyniki, no nie wiem. Tak czy inaczej teraz ma zakaz nawet jednej kropli alkoholu, koniec kropka... i zobaczymy co z tego wyjdzie.
nadzieja83 Słoneczko, ależ ja wiem, ze nie oczekujesz, że my Ci diagnozę postawimy, ale że trudno mi tu Ciebie przytulić, to choć może coś czasem uda się podpowiedzieć, bo naprawdę bardzo bym chciała, żeby Wam się udało :***
dobrze, że będziecie wyniki konsultowali z innymi lekarzami, ja się już przekonałam, że co lekarz, to i opinia... powoli zaczynam sobie układać z jakim problemem do którego można iść, a to "tylko" o gina chodzi... jeśli by do tego dodać jeszcze androloga, to chyba trzeba by mieć po trzech, żeby jakąś jedną sensowną decyzję podjąć... :/
nie dziwię Ci się, że masz już starań serdecznie dość, bo sama też wysiadam psychicznie pomału. Dobrze, że ciągniemy tą farsę max do kwietnia... _________________ Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 1:54 pm Temat postu: |
|
|
nadzieja83 napisał: | w ogóle jestem teraz strasznie zagubiona i sama nie wiem co mam robić tak naprawdę mam ochotę o tym wszystkim zapomnieć, o tym całym staraniu, badaniach itp i zacząć po prostu normalnie żyć... nie wiem tak naprawdę czy mam już ochotę na kolejną dzidzię... jestem zmęczona bo od 2,5 msc żyję tylko przyczynami, nadziejami i wątpliwościami... |
nadzieja83 napisał: | androlog zdenerwował mnie strasznie! pogadał pogadał tylko przestraszył a nic nie wyjaśnił |
Kochana, zobacz - sama sobie wyjaśniłaś, dlaczego tak podle się czujesz. Rzeczywiście "zakręcił" Was strasznie, w ogóle po co tyle takich smutnych rzeczy Ci nagadał, skoro nie potrafił sam właściwie wszystkiego wytłumaczyć??? Uważam, że nie ma co aż tak bardzo przejmować się zdaniem jednego lekarza, tylko trzeba skorzystać z porady innego - jak napisała Kornik. Sama pisałaś, że ten lekarz nawet dokładnie Was nie słucha, bo jak mu mówicie, że partner NIE CHORUJE, to on wie lepiej...
A jeszcze ten tekst...
nadzieja83 napisał: | teraz twierdzi że przez to że zaszłam to następa ciąża będzie jeszcze bardzoej zagrożona i dużo większe ryzyko poronienia |
No zupełnie nie na miejscu!! Nie zrobił NIC, żeby Was ostrzec przed ciążą (można to traktować jako jego zaniedbanie lekarskie), a po tym, jak zaszłaś i straciłaś ciążę takie teksty Ci sprzedaje?.. I niby co one mają na celu??? Porażka, a nie lekarz...
Przepraszam, że się uniosłam, ale taka znieczulica zawsze działała na mnie, jak płachta na przysłowiowego byka... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pychotka28
Dołączył: 01 Gru 2010 Posty: 243
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Lubuskie
|
Wysłany: Sro Gru 08, 2010 2:04 pm Temat postu: |
|
|
nadzieja
Zgadzam sie z dziewczynami powinnas udac sie do innego lekarza i zobaczyc co inny na to powie, bo co ten Wam nagadal to masakra jakas. Jak lekarz moze byc tak nieczuly ;/
A jesli chodzi o to, ze nie masz juz sily, to moze wez przyklad ze mnie:)
Tyle lat, a ja ciagle mam nadzieje, choc wiele dziewczyn na moim miejscu dawno daloby sobie spokoj. A ja jednak ciagle wierze ze sie uda. Tobie rowniez radze tak sie nastawic. Wmawiac sobie ze sie uda, ze to tylko kwestia czasu i ze w koncu zostaniesz mamusia:)
Buziaczki Kochana i nie smutkaj tak :** _________________ Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|