Nie mogę zajść w ciążę part 5

[nadzieja83]

Lizelotko to ty masz i Haschimoto (czy to tak się pisze??) i PCOS

no M zdecydował sie na dopuszczenie myśli o zabiegu a czy będzie on konieczny to zobaczymy.

ja na razie nie robie żadnych planów. tak jak pisałam dopóki wyniki M w miare na stałe nie będa dobre nie myślę o próbowaniu zajścia w ciąże... za bardzo boję sie ryzyka, że zapłodni uszkodziny plemniczek

Dodano po 5 minutach:

Korniczku... nad Tobą to ja musze pomyśleć jutro sklece może coś rozsądnego a teraz to już mykam spać bo oczy mi sę same zamykają
_________________
Pozwól mi Boże nie tęsknic do tego, co być nie może...

[lizelotka]

Nadzieja, tak niestety mam i to i to
Ale nadzieją jest to że PCOS chyba nie jest mocno zaawansowane, bo od czasu do czasu miewam naturalne owulacje, co prawda późno, bo około 35 dc, ale zawsze...
Staram się nie łapać doła
_________________


Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie

[Kornik]

Lizelotka, no nie mówię, że we wszystkich klinikach kłamią przy badaniach nasienia - w końcu pracują tam normalni laboranci, którzy mają normalne mikroskopy ale ja osobiście podchodzę z umiarkowanym optymizmem, a jak jeszcze usłyszałam, że od kiedy w którejś z Poznańskich klinik zmienił się dyrektor (czy ordynator, czy kto tam zarządza?) to wyniki badań facetów nagle zaczęły wychodzić dobrze (a wcześniej zawsze były złe) to już w ogóle zwątpiłam w wiarygodność tych badań...
wiem, że to mógł być tylko jeden przypadek takiego matactwa, ale jednak nie jestem przekonana... ot taki już ze mnie niedowiarek

no bo dziewczyny, powiedzcie, czy te pary, które się wystarały o dziecko, to mają wszystkie parametry super? a jakby zbadać takiego delikwenta spod budki z piwem, co mu się dziecko rodzi co roku, to nasienie miałby idealne? nie sądzę...

ach... no widzisz Lizelotko, ja tak się nie dopytywałam jak to przy PCOS wygląda... no ale niedawno rozmawiałam z kolegą i tak mi powiedział - żona brała po jednej czy dwie clo przez pół roku i nie było efektu (w sensie, że nie dorastał do właściwych rozmiarów żaden pęcherzyk), a jeden z lubelskich ginów tak ją ciągle trzymał na tej dawce. No i dopiero jak pojechali na BS to tam raz, że dostała zastrzyki z gonadotropiną (jak clo nie działa, to się zamienia je na zastrzyki, tylko że one są strasznie drogie) i jak po pierwszej dawce nie było efektów, to jej zalecili na następny cykl dawkę wręcz końską... (nie wiem czy nie namieszam, ale początkowo wzięła chyba 100jednostek, a potem dali jej 250 albo 300) i udało się - dwa jajeczka i ciąża...
druga sprawa, że ja - choć mam owulację - też brałam 3x clo, zawsze po jednej tabl.na dobę i za pierwszym razem dorosły 3 pęcherzyki (więc spełniło swoją rolę) a dwa kolejne cykle były tylko z 1 jajeczkiem - więc dawka już była "za mała" (bo 1 pęcherzyk dorasta ZAWSZE)

co do samego clostilbegytu - po nim w ogóle robią się torbiele - i u dziewczyn z PCO i u tych bez! wiadomo, że przy pco jest większe zagrożenie, bo na jajniku już jest dużo pęcherzyków. ALE dlatego właśnie, że się robią torbiele lekarze przypisują w komplecie też luteinę/duphaston w fl bo pomagają się wchłaniać torbielom.

Nadzieja, myśl, myśl
PS.nie pogratulowałam Ci chyba jeszcze nowego, pięknego, czterołapego domownika? ucałuj kochany pyszczek ode mnie :*
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

[Pychotka28]

Korniczku ja wlasnie tez oprócz tego, że 3 razy dziennie po 1 tabletce Clo bede brala, to w 14 dc jade so poznania na zastrzyk z PREGNYLU (tez zawiera gonadotropinę) wiec moze i mnie sie poszczesci tak jak Twoim znajomym
_________________
Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy.

[tosia81]

Pychotka28 no to ogromna dawka ...hmmm ryzykowne bo tak jak pisałam wcześniej czasami clo potrafi przestymulować jajniki i wtedy jest wielki problem. Dlatego zaczyna się d dawki najmniejszej zeby zobaczyć jak reagują jajniki. No miejmy nadzieję,ż u Ciebie żadne torbiele po clo się nie porobią. Czasami taka dawka pobudza jajniki i jest dobrze....hmm no zobaczymy. Pregnyl dostaniesz aby pękły pęcherzyki.
Trzymam kciuki.
Ja to jestem weteranką PCO )
_________________
Jestem mamą ))

[Pychotka28]

A może dawka zależy tez od masy ciala? Jak myslisz Tosiu?
_________________
Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy.

[Kornik]

myślę, że nie zależy od masy ciała bo to lek na hormony, a one działają raczej niezależnie od kg
Pregnyl, jak napisała Tosia weźmiesz na pęknięcie pęcherzyka/pęcherzyków (po clo lubią się wchłaniać, dlatego) - a musisz aż do kliniki na zastrzyk jechać? przecież jak dadzą Ci skierowanie, to będziesz mogła go w najbliższej przychodni dostać!
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

[tosia81]

Nie kochana, nie zależy od masy ciała.
_________________
Jestem mamą ))

[Łobuz]

[Pychotka28]

Dziewczynki nie straszcie mnie:)

Ja zaufalam prof. Czytalam tyle opinii dobrych o nim i o tym jak trafnie stawia diagnoze na pierwszej wizycie, wiec ufam mu i wierze, że i moja potrafil postawic tylko na podstawie usc, ktore robil mi z 10 min. Jeszcze nigdy zaden lekarz nie zbadal mnie tak dokladnie i tak dokladnie nie opisal mi wszystkiego na monitorze w trakcie usg...
Naprawde laski jestem pod ogromnym wrazeniem pana prof
_________________
Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy.