Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Zwichnięcie rzepki

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 31, 32, 33  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Chirurgia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quickshare



Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 2

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pią Maj 13, 2011 12:31 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dziś jednak byłem. Punkcja - 40ml krwi i noszenie kuli przez miesiąc, miły lekarz bo zarejestrowany byłem na 24 maja a przyjął od ręki. We wtorek ponawiam wizytę na prawdopodobnie kolejną punkcję. Punkcja praktycznie bezbolesna. Dziękuje za pomoc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
saviolakks



Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sro Paź 26, 2011 10:33 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A u mnie sprawa wygląda tak: dokładnie 10 dni temu na treningu krzywo stanąłem i wyskoczyła mi rzepka(zaraz "wskoczyła" na swoje miejsce). Ojciec zawiózł mnie do szpitala, zrobili mi zdjęcie rent., lekarz powiedział że to nic poważnego i założył mi szynę na 10 dni. Jednak w szpitalu tego dnia znajdował się znajomy moich rodziców, który zgodziłsię zobaczyć moje kolano prywatnie w swojej klinice. 2 dni później zrobił mi punkcję kolana i kazał mało chodzić. Dzisiaj, 10 dni po urazie ten sam lekarz powiedział, że z nogą ejst lepiej niż się wydawało na początku i że stopniowo moge wracać do gry. Kazał mi 3 razy dziennie ćwiczyć kolao- siedząc np. na łóżku zginac je i prostować. Moje pytanie jest takie- czy nawet jeśli będe grał w piłkę w opasce/stabilizatorze na kolano kontzuzja i tak wróci? pzdr
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Karolcia7161



Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 1

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Sro Gru 21, 2011 7:26 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witajcie. Też mam problem z rzepkami, a konkretnie to w wieku 16 lat po raz pierwszy w życiu wypadła mi lewa rzepka, no i 3 dni leżałam w szpitalu, po czym na 31 dni założyli mi gips. Miałam też sporo krwi w kolanie i mi ją ściągali (nie wiem czemu niektórzy mówią, że to boli, bo mnie w ogóle nie bolało). Na zdjęcie gipsu poszłam prywatnie do ortopedy, który powiedział, że na zwichnięcia nie zakłada się gipsu...Masakra co za lekarze w tym szpitalu. No i potem miałam z miesiąc rehabilitacji i jest ok. Jednak po 2 latach wypadła mi prawa rzepka...Zebrało mi się troszkę krwi, którą ortopeda mi ściągnał, no i przez kilka dni nosiłam opaskę na kolano. Lekarz powiedział mi też, że jeśli będzie mi się to często nawracać to będę musiała mieć operację. Ale z tego co słyszałam i czytałam to te operacje za wiele nie dają, bo i tak się nawraca. Teraz mam 23 lata i co jakiś czas zdarza mi się, że gdy źle postawię nogę to wypada mi rzepka i wraca na swoje miejsce. Krew mi się nie zbiera, ale boli mnie jakiś dzień czy dwa i przestaje. Nigdy nie jeździłam na nartach i nie zamierzam, bo wiem, że to się dla mnie źle skończy. Nie uprawiam też żadnych sportów, prócz tego, że chodzę na aerobik. Nie wiem co jest tego przyczyną, ani jak temu zapobiec. Proszę doradźcie mi coś Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
dodo_1989



Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 20

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Zakopane
PostWysłany: Nie Sty 29, 2012 7:10 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Mam trochę za dużo czasu, więc napiszę co mi się wydarzyło, a moje przeżycia pewnie nie jednego rozbawią, jednak problem z tego co widzę jest poważny. Leniwych zapraszam do podsumowania na sam koniec Smile.

Moja historia z wywichnięciem rzepki jest o tyle dziwna iż uprawiam sporty takie jak narciarstwo, czy obecnie kolarstwo górskie, a wywichnięcie rzepki nastąpiło na scenie (gram na gitarze elektrycznej). Można powiedzieć, że to co się stało to jest jak trafić 6tkę w totka - złożyło się wiele niesprzyjających czynników. Skręcając prawą nogę przechodziłem do "telemarku" z gitarą. Noga na źle przygotowanej, zakurzonej scenie usunęła się do tyłu, a moja kochana rzepka trafiła w dziurę między deskami. Nie mogłem wyprostować nogi, a jak zobaczyłem, że mam rzepkę z boku kolana poczułem silny ból i upadłem. Wiedziałem, że nie mam kompetencji do nastawiania rzepki, więc kazałem zadzwonić po karetkę. Ratownik wpakował mi węnflon w dziwnym miejscu - na zgięciu ręki. Usztywnili mi nogę i wpakowali na nosze, a gdy znosili mnie ze sceny dostałem gromkie brawa.
W szpitalu miałem okazję pojeździć sobie wózkiem - lubię wyczyn, także po wizycie u ortopedy, który skierował na prześwietlenie, wjechałem do RTG wślizgiem Very Happy. Dwa zdjęcia prosto i z boku, przerzucili mnie na stół i dawaj z powrotem. Wiedziałem, że konieczne jest nastawienie, a jak to się zna z filmów wyobrażałem sobie olbrzymie bóle. Lekarz powiedział, żeby nie napinać mięśni i że będzie jednocześnie prostował i wrzucał rzepkę na miejsca, a ja żebym głęboko oddychał. Za drugim oddechem już miałem wszystko na swoim miejscu, a gdy oznajmiłem z ucieszeniem, że nie bolało sam lekarz się zdziwił. No dobra 2 RTG i powrót. Noga w gips i ostateczny koncert pod znakiem zapytania.
Gorzej od nogi zachował się wenflon - gdy mi go pielęgniarka ściągała (dostałem przez niego ketonal) okazał się być wygięty. Co ciekawsze przez kolejne dni cierpiałem bardziej z powodu bólu ręki niż nogi. Prawdopodobnie wygiął się w karetce, gdy utrzymywałem zgiętą ręką nogę tak, aby nie bolała. Najlepsza jednak okazała się być notka ratowników z karetki "podczas gry na gitarze doznał urazu kolana" Very Happy. Zlecono mi także robienie zastrzyków przeciwzakrzepowych (wykonywałem je sam - męczarnia!)
Koncert zagrałem na siedząco - sala upakowana na około 200 osób - fajnie było. Na następny dzień krótki występ na WOŚP, a wszystko to o kulach, które wyjątkowo przypadły mi do gustu.
W końcu trafiłem do domu, gdzie mogłem się zreflektować, bo dopiero za tydzień do kontroli. Oczywiście wyczytałem w internecie o zdjęciach gipsu w tych przypadkach, więc przyjąłem wersję najkrótszą - tydzień. Początkowo chodziłem o 2 kulach, jedna kula sprawiała mi problemy. Szwagier naopowiadał mi, że przy rzepce można normalnie chodzić, więc powoli zacząłem stawać na nogę. Pod koniec tygodnia załatwił mi też wizytę u "najlepszego kolanowego zakopiańskiego lekarza". Uśmiechnięty poszedłem na zdjęcie gipsu. Dla współczucia wziąłem jedną kulę. Ortopeda zlecił RTG, wracam z nim, a ten "no to jeszcze 2 tygodnie", a ja kopara w dół. Dołożył mi jeszcze, że w zasadzie mogę chodzić na tej nodze, a nawet powinienem - skróci to rehabilitacje. Z tego co widzę to w tym względzie zareagował dużo lepiej niż w przypadku lekarzy u wielu osób tutaj. Zacząłem się więc dopytywać...
Wytłumaczył, że jest to mój pierwszy tego typu uraz, więc nie traktuję on jego jako nawracające wywichnięcie rzepki. Jeśli to byłoby właśnie nawracające wywichnięcie to by zdjął gips i przygotowywał się do zabiegu odbudowy troczków. Powiedział, że on robi to metodą najmniej inwazyjną, ale jednak pozostawiającą uszczerbek - także raczej wolałby tego uniknąć. No to pytanie co z rowerem? Stwierdził, że nawet wskazany... No to ja very happy, że zdejmą mi gips to będę jeździł i wszystko będzie pięknie. A ten zdemotywawał mnie z uśmiechem na twarzy mówiąc, że zdrowemu człowiekowi wpakuje na 3 tygodnie gips to po zdjęciu nie będzie mógł zgiąć nogi. No to stwierdziłem, że świetnie. Kazał zaopatrzyć się w ortezę stawu kolanowego ze stabilizacją rzepki - kazał ją przynieść na zdjęcie gipsu, wypisał zwolnienie i radośnie stwierdził, że mogę chodzić na uczelnię i nie ma problemu. Tak też kuśtykając nadal, wróciłem smutny do domu.
Powoli rozruszałem nogę w gipsie - wywalczyłem sobie w nim troszkę przestrzeni w okolicach uda Smile. Gdy przyszedł czas na jazdę autobusem przeżyłem męczarnię... Nie mogłem ustawić nogi ani tak, ani tak, więc całą drogę spędziłem z nogą na chodniku w napięciu. Odwołali mi pół zajęć i dopiero w czwartek trafiłem na uczelnię gdzie mam milion schodów. Tak polatałem z tą nogą, że wieczorem tak mnie bolała, że musiałem sobie mocne piwo strzelić. Nie wiem czy to jest normalne... Od chodzenia z nogą w gipsie boli mnie mięsień krzyżowy uda, bo wykonuję ten specyficzny zakręt 2 kilowym gipsem Very Happy. Gdy nadszedł czas na powrót do domu w autobusie było jeszcze gorzej - chodnik był obniżony, więc musiałem iść na koniec autobusu :-/.

Tutaj koniec historii i końcówka do czytania dla leniwych (wspomnę - pierwszy uraz, wywichnięcie, nastawienie w szpitalu, gips 3 tygodnie, planowane chodzenie w ortezie) Smile:
Podsumowując... Obecnie chodzę z gipsem tak, że ludzie nawet nie wiedzą, że go mam. Pół już się go rozsypało i zginam nogę o 10 stopni i prostuję całkowicie - mimo, że początkowo przy gipsowaniu miałem nogę zgiętą Smile. Problemy pojawiają się, gdy zapominam na schodach, że go mam, jednak wypracowałem sobie technikę chodzenia, która pozwala mi być tak samo szybkim jak bez gipsu. Przed wypadkiem jeździłem już w systemie wpięcia SPD na rowerze, więc mięsień czterogłowy uda raczej mam wyrobiony. Dlatego mam wielką nadzieję, że w tydzień po zdjęciu rozruszam nogę tak, że będę mógł przetestować mój nowo zakupiony amortyzator do roweru Smile. Wizytę mam zamówioną na tą środę... W następny dzień mam egzamin w Krakowie - ciekawe czy uda mi się przejechać... Wymagane zgięcie będzie koło 30, 45 stopni.
Teraz mam pytanie do Was. Jak szybko mogę dojść do zgięcia nogi pozwalającego jeżdżenie na rowerze? Z siłą nie ma problemu - dzięki SPD mogę kręcić nawet jedną nogą, więc chodzi jedynie o zginanie. No i jaką będę miał sprawność po zdjęciu gipsu? Możliwe, że będę od razu biegał i skakał Smile? I czy jest możliwe, że uda mi się przejechać w dzień zdjęcia gipsu autobusem? Pierwszy raz mam nogę w gipsie i wierzę w to, że boli jak się zgina przy użyciu mięśni i gdy da się luźno to będzie można zgiąć tyle ile trzeba do jazdy autobusem... Uda mi się jeszcze pojeździć na nartach w tym sezonie Very Happy?
Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Nessi



Dołączył: 06 Lut 2012
Posty: 19

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lut 06, 2012 2:10 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

dodo muszę przyznać, że wytrwałam czytając Twoją historię! Czy uda CI się pojeździć na nartach to ja nie wiem...za rok możliwe Smile W tym sezonie...chyba nie, ale kto wie : ).

Może opiszę Ci mój przypadek.
Ja nie miałam nigdy gipsu ale 3 artroskopie. Zacznijmy może od tego, że podobnie jak ty mam problem z kolanem przez głupotę. Kocham gitary i gram na akustyku ale ta mnie jeszcze aż tak nie załatwiła ;p Ale załatwił mnie plecak szkolny, po którego się schylałam kiedy chciałam wyjść do szkoły ;p (3 lata temu ). Poleciałam na podłogę, noga była bezwładna. Diagnoza krótka - "operacja, bo trzeba ratować kolano". Dwa dni po tym zdarzeniu miałam zabieg. Okazało się, że miałam krwiaka, boczne uwolnienie rzepki i oderwanie fragmentu kości...3 miesiące w kulach i stabilizatorze. Okropne..ale jakoś przetrwałam. Chodziłam na rehabilitacje, zaczęłam już skakać na trampolinie wszystko ale ból czasem się pojawiał oraz na zmianę pogody. Jednak u mnie już teraz marzenia o kontynuacji trenowania siatkówki (1-2 klas gimnazjum) się skończyły, tak samo jak jazda na nartach, łyżwach, rolkach i rowerze (chyba, że po płaskim). Załamana skończyłam gimnazjum bez wf i poszłam do liceum - cały czas bez wf (chyba, że rehabilitacje mam traktować jako wf). W 2 klasie liceum (obecnie) poszłam na kontrolę do lekarza jakoś tak na początku września. Dowiedziałam się, że mam iść na kolejną artroskopię. Nie było źle, tylko usuwanie fałdów maziowych i stwierdzenie, że mam naderwane więzadła. Po tej artroskopii miałam problem. Nie mogłam się odwracać kiedy stałam, bo miałam wrażenie, że rzepka zaraz mi wyskoczy itd. teraz poszłam na kontrolę i mówię mojemu ortopedzie, że noga mnie boli jeszcze mocniej...nie uwierzył i zaczął mi nie wiem jak to nazwać...próbował zwichnąć rzepkę? Jakoś się trzymała, ale wypchnął mi ją dosyć daleko... i kolejna operacja. Miało to wyglądać tak, że pod narkozą mieli mi zwichnąć rzepkę. Jak się uda to rekonstrukcja, a jak nie to chcieli mi przywiązać rzepkę do woreczka stawowego. Padło na to drugie, ból okropny po operacji...ketonal pomagał na godzinę.
3 dni temu byłam na kontroli (operacja 24 stycznia), nogi nie umiem podnosić za bardzo, strasznie mam kolano opuchnięte. A lekarz pocieszył mnie słowami, że "mam tak zjechany troczek, że jak mi strzeli to nie chce tego kolana widzieć". Pomijając fakt, że nawet kolana nie oglądał, a maksymalne zgięcie mam na jakieś 20 stopni? Za tydzień koniec ferii i do szkoły, a w moim liceum jest masa schodów...ciekawe jak będę po nich skakać skoro nie umiem nogi zginać?
Co do autobusu to pocieszę Cie, ja jeżdżę tramwajem Wink życz mi powodzenia przy wchodzeniu.

Ja również życzę zdrowia kolanowcą Smile

P.S. Co do jazdy na rowerze to nie wiem, ja miałam trochę mniej niż 90 stopni i jeździłam na takim stacjonarnym ;p To też zależy wszystko od lekarza, co Ci powie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
dodo_1989



Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 20

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: Zakopane
PostWysłany: Pon Lut 06, 2012 9:48 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ja już 5 dzień bez gipsu. Nogę zginam więcej niż 90 stopni, ale gdy to robię czuję jakby napięcie w rzepce - ale im więcej trenuję tym jest mniejsze. Mam tak jakby ścięgna otępiałe. Jak mam prosto nogę to nie mogę jej szybko zgiąć tylko wolniej. Jak mam zgiętą to mogę ją daleko zgiąć, ale wyprostowanie też potrzebuje czasu. Zastanawiam się właśnie nad kupnem trenażera. Co do jazdy to muszę przyznać, że mam na swoim rowerze bardzo pochyloną postawę i nie wątpię, że wymagane zgięcie jest powyżej 90 stopni. Dziś idę się zapisać na rehabilitacje do Vadimedu na Fiołkowskiej w Krakowie (wcześniej nie było czasu, studia, weekend itd.). Mam szczere chęci i mam nadzieję, że mi się uda. Wczoraj udało mi się zginać nogę prawie do końca - zostało parę centymetrów...
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Nessi



Dołączył: 06 Lut 2012
Posty: 19

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Pon Lut 06, 2012 9:16 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Pamiętaj, że to wszystko jest jeszcze świeże więc potrzeba czasu aby się wszystko zregenerowało.
Takiego zgięcia to mogę Ci tylko pogratulować! Ja sama mogę o takim na jakiś czas zapomnieć, ale staram się ćwiczyć trochę na czwórkę aby mięsień mi całkowicie nie zanikł no i podnosić nogę.
Co do tego napięcia w rzepce to myślę, że po rehabilitacji Ci przejdzie. Tym bardziej, jak sam napisałeś, ze im więcej trenujesz tym jest mniejsze Smile
Rozumiem Cię doskonale, ten czas, ale mam nadzieję, że uda Ci się szybko załapać na rehabilitacje. Pewnie zaczniesz od podstaw jak np. zginanie nogi z gumą i wyprost (co Ci pomoże Wink ) itd. wszystkiego powinieneś dowiedzieć się (jeśli chodzi o ćwiczenia) od rehabilitantów. Ja sama po drugiej operacji miałam problem z wyprostowaniem nogi, bo kiedy to robiłam...czułam ból.
Zobaczysz, jeszcze trochę i będziesz znowu szalał na rowerze i z gitarą Wink
Trzymam za Ciebie kciuki i za Twoje zgięcie ;p
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
091



Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 14

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Wrocław
PostWysłany: Sro Lut 08, 2012 12:44 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam. Widze ze wszyscy opisuja swoja historie zwiazane z przeskakujaca rzepka. TO ja tez co nieco napisze o swoje.Very Happy A wiec teraz mam 21lat cala hstoria zaczeła sie w wieku 16..ale nie bede jej opisywac poniewaz troche tego bylo...wiec..1 raz jak mi przeskoczyla dali w gips..ok po tych 3 tyg zdjeli... lecz dlugo sie nie nacieszyla bo po tygodniu znow mi przeskoczyla we snie.. i znow pogotowe nastawianie gips na 4 tyg..w tym czasie szukałam jakiego prywatnego dobrego ortopedy w sowim rejonie... znalazlam.. Wiec po zdjeci gipsu noga byłam w masakrycznym stanie: przykorcz mniesnia czoroglowego, chuda.. i wogle.. Udala sie do prywatnego ortopedy. Ktory zrobil mi usg.. i nie bym zadowolny z wyniku...mowil ze gips zly bo nie powinno sie go zakladac. Postanowij o szybkej rehabilitacji.. bo na takiej nodze nie chcila robic zabiegu.. wogle jej nie zginalam ani nie prostwalam. Szybko zaczelam rehablitacje.. troche rozruszlam kolno...i zabieg lipiec 2006 Artroskopia podciecie troczkow bocznych.. i chybba czyszczenie oraz szliwowanie chrzastki..koszt (3tys).ale lekarz mowil ze w tak mlodym wieku nie widzial takiego zniszczonego kolana. Poznije dluga rehabilitacja... i wszystko ok juz bylo tak sie wydawalo.. Po roku znow przeskoczyla w czasie spania p(pazdziernik 2007).. wiec znow pogotowie nastawie i juz se nie dalam w gips bo akurat trafiłam na dyżur swojego ortopedy. Kupilam orteze.. i tak chodzila,...poznije bylo pare przeskokow..i byl dlugo spokoj bez przeskow., byla szczesliwa ze jest juz ok...Lecz tak bylo do niedzieli(10.102010).. lezac na lóżku na brzuchu chcac zejsc przesunela mmi sie znow(ciegle pisze o lewym kolanie) wiec wezwanie pogotowia na ktore czekalam 40min z ta rzepka z boku.. maskaryczny bol!!! przyjechlo dalo mi morfine.. i zaczeli zakladac szyne aby mnie przewiesc do szpital by to ortopeda nastwil..Ciagły bol byl..usadzli mnie na fotelu zniesli do karetki i zawiezli do szpotal i tam nastawili i moiw lekarz ze jak bede mnila swoja opaske(orteze) to nie zaloza gipsu.. wiec ja ją mniała, i nie dali w gips... zrobil przeswoetlenie.. jakism tam płyn jest ale malo wiec ok.. I chodziłam ze sztywan noga tak z 3tyg.. i mogłam tylko zginac 30stopni.. bo inaczej moze znow sie przesunac. 13.10.20010byłam u swojego ortopedy ...ktory powedzał ,ze nalezy zaczac rehbaliatcje... jesli sie bedzie powtarzac zwichecie bedzie operacja. Jakos przed świetami(2010) tez mi przeskoczyła ale jakos to przezyłam. W miedzy czasie dostałam wniosek do sonatorium na cały lipiec 2011 ucieszyłam sie bo fajnie jjest odpoczac. Ale jakos byłam maju u ortopedy bo przeskoczyłam mi prawa rzepka i sie dowedziłam ze bede mniła operacje Rekonstrukcja troczków rzepki MPFL. bo troche bylo tych zwichniec. Wiec niestet musiłam odwołac sanatorium. Operacja mniała sie odbyc l11.07.2011 pare dni wczesnije dostałam telefon od doktora ze operacja wstrzyman ze we wrzesniu bedzie. ALe ja udałam sie do ortopedy jakos 13.07 by zapytac co i jak... to sie dowedzialm ze operacja 20.07 ok spoko tego dnia sie stawiłm w klinice nadczo ..ale okazało sie ze nie przyszła śruba w moim rozmarze wiec operacja 27.07.2011. Troche śmisznie o wyszlo z teerminami.. ale 27 operacja sie juz odbyła strasznie sie bałam znieczulenia ale jakos przezyłam.. na sali ortoepda sie zastanawiał ktore kolno robic ale jednak zrobil lewa ktore juz w 2006 bylo robione. W klinice lezałam 3dni. BYlo spoko. Wiec mija juz ponad 6 miesiacy od operacji i jest ok boli troche musze duzo cwiczyc na mniesniami..a kolanie mam śrube biowchłanialna.
HMM.. totroche sie rozpiałam ale moze ktos przeczta i cos napisze chetnie odpisze. A dzis stalo sie to czego sie obawiałam zwichneła mi sie rzepka w praym kolanie:( Nastawilam ja sama maskaryczny ból.. teraz pochodze z 2 tyg ze sztywna noga i bedzie ok. A za tydzien wybieram sie do ortopedy he ciekawe jak zaraguje... Ok konczy pisanie sorrki ze tak sie rozpisałam ale lubie pisac o zwchnieciach. U mnie stwerdzona nawykowe zwichniecia rzepki. pozdrawiam i czekam na odpowedzi..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Nessi



Dołączył: 06 Lut 2012
Posty: 19

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach


PostWysłany: Czw Lut 09, 2012 1:03 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

091 przeczytałam Twoją historię i powiem CI szczerze, że Ci współczuje! Co za lekarz dał Ci nogę do gipsu?! Ja nie mam nawykowego zwichania rzepki, ale mam ją podwichniętą. Wiem co to za ból. Jak byłam teraz przed operacją na kontroli to lekarz mi na siłę wypychał rzepkę z 4 razy pod rząd i wyskakiwała mocno ale nie na tyle aby się całkowicie zwichła. Lekarz sam mi powiedział, że jak by mu teraz przy nim rzepka się zwichła to od razu brał by mnie na rekonstrukcję (a to, że pod narkozą rzepka nie chciała się zwichnąć a podwichała się to miałam reefing). Ja w sumie też miałabym taką długą historię, ale nie pisałam początku jak to trafiłam do chirurga, który stwierdził mi, że mi coś przeskoczyło w kolanie i dał mi nogę na 3 dni do szyny, a ja chodziłam z przesuniętą rzepką, krwiakiem i oderwaną kością przez te dni... Kiedy przyszłam na kontrolę to lekarz nie wiedząc co zrobić poszedł do ortopedy, on mnie chciał przyjąć ale ludzie nie chcieli przepuścić to czekałam z taka nogą 3 godziny (nogą ruszać nie umiałam) i dopiero kiedy taka pani co miała dwa numerki a jej córka nie przyszła to mi dała jeden...nie chcesz wiedzieć jaka awantura była... Lekarz chciał moje zdjęcie zobaczyć, a kiedy usłyszał że nie miałam zaraz mnie na nie wysłał, potem na drugi dzień operacja. Co Ci chce powiedzieć i pewnie sama już wiesz, ze na dobrego lekarza ciężko trafić...z tą operacją też mi sie udało, bo miałam mieć zabieg 2 tyg później ale lekarz powiedział, zę trzeba kolano ratować i mnie na siłę wcisną...a dosyć dobry lekarz chirurg-ortopeda. No ale do teraz się z kolanem męczę. Ogólnie nie umiem nogi zginać (max. 20 stopni) i podnosić nogi. 15 na rehabilitacje, chodzę już w sumie cały czas od 3 lat. Sama chciałabym pomagać ludziom jako fizjoterapeuta, ale nie wiem czy to mi się uda z moja nogą.
Tobie naprawdę radziłabym chodzić w stabilizatorze, kiedy tylko czujesz, ze coś jest nie tak albo boli Cię(nawet na zmianę pogody), na mięsień ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz. Jak masz możliwość idź na zabiegi a jak nie to zapytaj się rehabilitanta o ćwiczenia. Ja tak robię, jak kończę zabiegi i mówię mojemu rehabilitantowi, który się juz ze mna męczy te 3 lata, ze mnie miesiąc nie będzie, to zawsze mnie prosi abym trochę w domu poćwiczyła Wink (przed nim się nic nie ukryje). Zobaczysz, ze ćwiczenia dużo dają! Ja gdyby nie ta operacja biegałabym już na bieżni, a teraz muszę zaczynać znowu od zera, bo nawet chodzić dobrze nie umiem.
Co do tej śruby co masz, spotkałam się na rehabilitacjach z taką dziewczyna co miała tak samo. Mówiła, że ma ją na 2 i pół roku. U Ciebie też tak długo będzie to wszystko się wchłaniać?

Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia!

P.S. Te lewe kolana są pechowe, co byłam w szpitalu to dziewczyny, z którymi leżałam też miały lewą nogę. Jak to zabawnie wyglądało, wchodziło się do sali i wszystkie trzy leżałyśmy z lewą nogą w górze ;p.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
091



Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 14

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

Skąd: Wrocław
PostWysłany: Czw Lut 09, 2012 12:04 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dzieki że wogle odpisałaś..lubi rozmawic o kolnach.
Noge w gips pakowali mi własnie na pogotowiu..wiesz wtedy mniłam 16lat i nie wiedziła o zwichnieciach za wiele. KUrcze tez Tobie współczuje ze tak CI ta rzepka robił nic przyjemnego.br:( Hehe ciekawa mniłaś ta akcje ze nie chciele Cie przepuscic... o mnie przwaznie pogotowie przyjezdalo i wtedy bez kolejki..Ja pare raz tez czekałam z rzepka z boku kolo 1,5godz...masakra. NO własnie teraz juz mam dobrego ortopede i ta rekonstrukcje mi robił to niby najlepsza metoda na nawykowe zwichniecia rzepki cała operacjie byłam przytowna weseoło było...Śrube mam biowchłanialna i ona wchłania sie do 1,5roku...jakos tak..ale widziłam na usg to fajnie wyglada.
A 13.02.2012 mam umowiana wizyte u lekarki rehablitatki by przepisała mi jakies fizyko na NFZ dobre jest elektrostymulacja 4głowego wiec mam nadzije ze mi napisz.. ale to bedzie troche śmieszna wizyta bo pojde z lewym kolanam a prawe kolno jeszcze na sztywnej nodze bede musiła chodzic...troche ssie zdziwi..Smile MAm opske uciskowa z otworrem narzepke z boku wiezbiny..Bo wiesz noszenie stabliztora tez nie fajn e bo miesien niszczy tak własnie mam na lewej srasznie słaby..ciagle go ciwicze. NA rehablitaje juz nie chodze bo wiem jak ma cwiczyc.. TYlko nie dotkne jeszcze pieta pośladka..musze rozciagac noge.
A przy okzji strasznie mi chrupie w kolanach brałm zastrzyki i nic..
Dzis jednak ide do swojego ortoepdy bo w tym prawy przy delikatym zginaniu cos mi przeskakuje i nie wiem co to...?

Napisze pozniej po wizycie... dzieki ze odpisałas:) pozdrawiam:)Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum medyczne -> Chirurgia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 23 z 33

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group