FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
new.york4
Dołączył: 24 Kwi 2012 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 1:42 pm Temat postu: |
|
|
witam! mogę wam napisać jak to było z moim kolanem: na początku stycznia na zajęciach z hip hopu kolano mi przeskoczyło w jedna i wdruga strone ba boki i wrocilo na swoje miejsce. na poczatku nie bolalo i nawet chcialam wstac ale instruktorka zdecydowala zeby zadzwonic po karetke i powiedziala zebym tylko nie dala sobie zalozyc gipsu, z reszta ja o tym wiedzialam ze gipsu nie powinno sie zakladac zwlaszcza jak kolano jest spuchniete, w szpitalu oczywiscie musialam sie poklocic z lekarzem zeby mi gipsu nie zakladal, powiedzialam ze jest wieczor wiec nie mam innych mozliwosci ale ze jutro rano od razu pojade do ortopedy od medycyny sportowej wiec z wielkim bolem zalozyli mi tylko luske, bol byl straszny a kolano ogromne. Pojechalam na drugi dzien do centrum medycyny sportowej na skrze w Warszawie, lekarz zobaczyl kolano i bez usg powiedzial ze to zwichniecie rzepki ze jedynym racjonalnym wyjsciem jest operacja, ktora mi moze zrobic za tydzien, koszt 10tysiecy zl! Zrobiono mi usg ktore wykazalo ze nie jest nagorzej uszkodzenia wiezadel II stopnia uszkodzone troczki itp lekarz nie zmienil zdania wiec powiedzialam mu ze musze to przemyslec i dam mu znac za 2 dni. Zadzwonilam do rodzicow, ktorzy powiedzieli ze jak operacja potrzeban to trzeba ja zrobic, a ze sesja sie zblizala to zalezalo mi na czasie. Jednak na drugi dzien pojechalam do Lodzi do medical magnus i tam dr krochmalski powiedzial ze nie jest tak zle ze zabieg nie potrzebny zalecil mi tylko stabilizator na 6 tygodni i kule, sciagnal krew z kolano co mi bardzo pomoglo bo przestalo bolec i moglam juz troche zginac noge:) teraz mamy ponad 3 miesiace od urazu chodze juz normalnie, chodze na rehabilitacje, kolano troche boli i ciagle mi cos przeskakuje w srodku ale ogolnie jest dobrze wyprost mam juz calkowity jeszcze tylko troche do zgiecia brakuje. Ale powiem wam ze boje sie wrocic do tanczenia. Jest to moj pierwszy taki powazny uraz w zyciu i nie chcialabym zeby sie powtorzyl. Jesli chodzi o nasza panstwowa sluzbe zdrowia to kazdy lekarz robiac tylko rentgen zaleca od razu gips co nie jest dobrym pomyslem. wiem ze operacja to nie jest zle rozwiazanie bo po niej juz raczej nigdy rzepka nie wypadnie ale mam 23 lata wiec skoro mozna to naprawic rehabilitacja i cwiczeniami to wole narazie taka metode. Bo po operacji bardzo dlugo wraca sie do sprawnosci.... Zycze wszystkim szybkiego powrotu do sprawnosci:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
adrian1221
Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Maj 02, 2012 11:30 pm Temat postu: |
|
|
Witam!
Tydzień temu zwichnąłem rzepkę w lewej nodze, w zasadzie dwa razy przez własną głupotę (grałem w nogę wypadło i jak wskoczyło na miejsce i po 15 minutach ból ustąpił to myślałem że już mogę grać dalej.. nie mogłem ) No ale nic, pielęgniarka ze szkoły kazała iść do poradni ortopedycznej. Byłem tego samego dnia, miałem RTG i lekarz po takich sobie oględzinach powiedział że wiązadła są OK i muszę czekać do 3 tygodni aż się zagoi. Pielęgniarka pokazała jak mam bandażem elastycznym owijać kolano i do widzenia. Słyszę że chodzicie na rehabilitacje i jestem w szoku mi nic lekarz nie proponował !! W zasadzie tylko 2 dni latałem z kulami. Teraz nawet po schodach wejdę. Ale jak sam próbuje zgiąć nogę to tak w okolicy 90 stopni czuje ucisk w kolanie - czy potrzebna jest punkcja ? Bo lekarz kazał przyjść dopiero za 2 tygodnie. Słyszałem że lepiej zainwestować w dobry stabilizator jak chce sie po takim urazie kontynuować jakieś sporty..
Dodano po 18 minutach:
Bardziej sprecyzuje. 90 stopni od wyprostu, co jest dla mnie trochę dziwne bo na innych forach często spotykałem się z sytuacją że ludzie nie mogą nogi wyprostować, w przeciwieństwie do mnie bo ja w zasadzie prostuje ale nie mogę zgiąć nogi do kąta mniejszego niż 90 stopni. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
dodo_1989
Dołączył: 29 Sty 2012 Posty: 20
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Zakopane
|
Wysłany: Czw Maj 03, 2012 8:42 am Temat postu: |
|
|
adrian1221
Za dużo czytasz . Rehabilitacja jest związana z długim unieruchomieniem nogi (gips) - jak wiadomo i już pewnie czytałeś, to nie jest najlepsze rozwiązanie przy tego typu urazie. Ja nie miałem tyle szczęścia i musiałem przeszło miesiąc chodzić w gipsie... Stąd miałem rehabilitacje i w zasadzie w 1,5 tygodnia po zdjęciu gipsu już miałem na tyle duże zgięcie, że mogłem jeździć na rowerze... Co do stabilizatora - możesz zainwestować w ortezę stabilizującą rzepkę. Nie jest droga... Ja dałem 70zł, a dziś właśnie jadę na długą, terenową wyprawę liczącą 50 km w terenie także jest ogólnie spokój. Już teraz nie noszę ortezy i jest git (po zdjęciu gipsu nosiłem przeszło 2 miesiące). Mi mówił ortopeda, że jeszcze nie jest wszystko pozrastane - tyle, że ja na 100% miałem wszystko pozrywane, bo rzepka nie wróciła na miejsce w ogóle i trzeba było nastawiać... Z Tobą widzę nie jest tak źle. Punkcję trzeba zrobić dopiero jak się będzie w kolanie zbierać płyn - u mnie się nie zbierał i nie miałem całe szczęście, bo to niezbyt przyjemny zabieg . Zdrowia! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nessi
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 19
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 9:18 pm Temat postu: |
|
|
O widzę parę nowych loginów.
Dodo
No to widzę że u Ciebie jeszcze chwila, a zapomnisz, że w ogóle miałeś kolano chore
U mnie nowe wieści...tym razem operacja.
Byłam u ortopedy w Gliwicach który jest z Piekar. Tylko zobaczył moje kolana i od razu powiedział, że niepotrzebnie mi te moje kolano 3 razy cieli bo potrzebna była jedna dobra rekonstrukcja. I co najlepsze wszyscy mówili, że to wina więzadeł krzyżowych a tu się okazuje, że problem jest z samą rzepką. Nogi mi po tym reefingu co teraz miałam właściwie sama ucieka. Stoję i nagle lecę. Ale jest też plus, mięsień trochę odbudowałam, nie chodzę już od miesiąca w ortezie i mam prawie 90 stopni zgięcia...no prawie.
Operacji mogę się spodziewać w każdej chwili, ale pewniak jest że za rok (zależy czy ordynator się zgodzi w Piekarach czy u mnie na Powstańców). A za rok znowu problem bo matury, a jakby były jakieś komplikacje to w szpitalu mnie zostawią, pomimo tego że i tak po operacji będę tam tydzień leżeć i mieć gips przez 6 tygodni.
Dodo powiedz jak to jest chodzić w gipsie?
Adrian
Ja jestem 4 miesiące po artro i dopiero teraz nauczyłam się normalnie wchodzić po schodach, a już prawie normalnie schodzę...u mnie po rehabilitacjach widać poprawę (2 miesiące po zabiegu nogi podnieść o własnych siłach nie umiałam). Z tym, że miałam też długo nogę w ortezie i zginać jej nie mogłam na więcej niż 27 stopni. Ale u Ciebie...? W sumie radziłabym Ci ortezę, to się zawsze przydaje. Ja mój stabilizator mam zawsze przy sobie
new.york
To wszystko od organizmu zależy Ja do sprawności wracałam długo po pierwszym zabiegu...prawie półtora roku. Ale potem co chwilę coś się pojawiało. Ale znam osoby które razem ze mną się rehabilitowały i one już po pół roku wracały do prawie takiego stanu w jakim były przed urazem
Życzę wszystkim szczęścia i zdrowia |
|
Powrót do góry |
|
|
|
new.york4
Dołączył: 24 Kwi 2012 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 6:39 pm Temat postu: |
|
|
adrian
widocznie u ciebie nie bylo tak zle. chociaz co lekarz moze stwierdzic po rtg? tylko tyle czy cos jest złamane czy nie, powinien usg zrobic. Mnie zabrali karetką z zajęc do szpitala w warszawie na solcu i lekarz tam tez twierdzil ze mam "wszystko" a po usg wcale tak nie bylo. mi kolano spuchlo strasznie bylo mega ogromne i uraz byl powazny dlatego potrzebne byly mi kule i stablizator, a co do rehabilitacji to zgadzam sie wszystko zalezy od organizmu, ja nigdy intensywnie nie cwiczylam a jak zaczelam to obciazalam strasznie kolana miesien 4-glowy byl zaslaby i rzepka uciekla wiec teraz to chodzi glownie o wzmocnienie "czworek" bo wyprost i zgiecie mam juz prawie 100%.takze nie kazde zwichniecie powoduje duzy uraz, u mnie niestety rzepka wyskoczyla w jedna i w druga strone i wrocila na swoje miejsce czym ponadrywala mi wiezadla i uszkodzila troczek. mnie np. do tej pory boli kolano i jest mocno przebudowane i dosc mocno rozni sie od zdrowego kolana. ja mam tylko nadzieje ze juz wiecej nic mi sie nie stanie cos takiego i obejdzie sie bez operacji i rowniez wszystkim wam zycze zdrowia i bezurazowego sportu:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
adrian1221
Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 1:22 pm Temat postu: |
|
|
Po 3 tygodniach mogę normalnie chodzić nawet jeżdżę rowerem! Kto by pomyślałem że to mnie tak ucieszy;)
Kupiłem sobie stabilizator na rzepkę taki krótki i w zasadzie używam teraz sporadycznie jak idę na rower. W poniedziałek jeszcze do lekarza i zobaczymy. Do pełnego zgięcia brakuje mi z 15 stopni a ból przy zginaniu jest znośny. Czasem jak długo stoję to zaczyna boleć mocniej ale pewnie z czasem minie.
Dużo sportów uprawiałem przed, w zasadzie 3 lata tajski boks, narty co zimę i jeszcze rower. Także myślę że czwórki mam dobrze rozwinięte tylko raz jak na razie mnie zawiodły miejmy nadzieje ostatni czego wam życze! Ale ze stabilizatora do biegania nie zrezygnuje;p
Co do matur- udało się że na sale wszedłem o własnych siłach! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
dodo_1989
Dołączył: 29 Sty 2012 Posty: 20
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Zakopane
|
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 8:33 am Temat postu: |
|
|
Nessi
Jeśli chodzi o gips, a jesteś osobą ruchliwą jest to męczące. Zależy też od tego co Ci ortopeda powie, bo mi lekarz, co mnie z karetki przyjął i nastawiał rzepkę powiedział, żebym nie stawał na nodze z gipsem - szwagier natomiast kazał mi chodzić normalnie (miał pękniętą rzepkę - częste przy wypadkach samochodowych). Potem jak poszedłem na wizytę kontrolną to ortopeda powiedział, że powinienem chodzić jak najwięcej na tej nodze. W niedługim czasie wypracowałem dobrą technikę na chodzenie po schodach - jednak po tym miałem niezłe zakwasy, ale po jakimś czasie byłem szybszy od nie jednego bez gipsu na schodach . Gorzej z myciem się - tutaj było sporo koncepcji z czego jedna sprawowała się wyjątkowo dobrze tzn. stołek w wannie i gips przykryty folia z reklamówek. Od razu napiszę to co szwagier mówił - lepszy jest gips tradycyjny, ciężki, bo noga w nim oddycha. Z resztą po niedługim czasie mogłem umyć całe udo aż do kolana, bo mi się mięsień skurczył... No i warto sobie załatwić coś do drapania - ja wykorzystałem drut mamy .
W ogóle to ostatnio byłem blisko ponownego wywichnięcia urazowego - była przeprowadzka mojej siostry w której aktywnie uczestniczyłem. Ze szwagrem wkładaliśmy na pakę lodówkę i mieliśmy dosunąć do lewej strony i rzepka idealnie trafiła na hak samochodu. Rzuciłem lodówką... Strach pomyśleć co by było gdybym uznał, że bezpieczeństwo lodówki, której notabene nic się nie stało, jest nad bezpieczeństwem nogi ważniejsze... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
adrian1221
Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 11:49 pm Temat postu: |
|
|
Byłem dzisiaj u ortopedy, prywatnie. Dostałem skierowanie na usg kolana, lekarz mówił że prawdopodobnie mam uszkodzone wiązadła krzyżowe.
Ciekawie zapowiadają się najdłuższe wakacje w moim życiu!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
GalAnonim
Dołączył: 28 Maj 2012 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 7:41 pm Temat postu: |
|
|
To skoro piszemy o swoich perypetiach to mogę się pochwalić że jeszcze jako mały szczeniak postanowiłem się przejechać "składakiem" sporo starszego kolegi i oczywiście się wywaliłem;p Pech chciał że kolano znalazło się na wysokości tej spiczastej części siodełka a kierownica zadziałała jak młot (rama była stalowa więc łupnęło mocno). I tak resztę wakacji i pierwsze 3 miesiące podstawówki spędziłem ze strzaskaną rzepką oraz perspektywą kalectwa do końca życia... Szczęśliwie wszystko zrosło się jak powinno i kolano działa jak należy;p Jednak do dziś mam bóle przy zmianach pogody i "strzelanie" w kolanie gdy je zginam. Lekarz u którego się stołuję powiedział że powinienem brać coś z kolagenem co by mi wzmocniło stawy. Od pewnego czasu za poradą koleżanki używam flexagenu którego sama używa właśnie ze względu na ten kolagen i muszę przyznać że pomaga. Ból jest mniejszy i to pykanie minęło. A jeśli chodzi o rower to od tamtego wypadku wolę sobie pobiegać;p |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nessi
Dołączył: 06 Lut 2012 Posty: 19
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2012 7:59 pm Temat postu: |
|
|
dodo
haha tak, jestem ruchliwa, ale lekarz powiedział mi że mogę normalnie na tą nogę nastąpić taki plus.
Właśnie, to mycie. Ja miałam teraz trudność, kiedy nogi nie umiałam podnieść, a co to będzie z gipsem ;p heh
W wtorek idę do ortopedy. 3 ortopedy. Mam nadzieję, że coś pomoże, bo póki co mam dwie całkiem inne opinie. Tego co mnie prowadził że rehabilitacje, a z Piekar - operacja...
Hmm...zobaczymy.
Dam znać!
A jak tam u Was? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|