Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tunia
Dołączył: 03 Cze 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 4:58 pm Temat postu: Blizny |
|
|
Witam.Ja rowniez mam problem z bliznami..Pech chcizl ze mam az dwie Pierwsza to po szczepionce <zle sie zagoila> druga to brrr po oparzeniu na stopie .Ale sie ich wstydze..Choc nie sa maga duze to jednak kompleks jest... Znacie jakies skuteczne masci na ich zmniejszenie?? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
annaw32
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 5:52 pm Temat postu: polecam w 100% |
|
|
Już to chyba pisałam- Contractubex i Flucinar. REWELACJA!!! Po kilku dniach jeden z bliznowców prawie zniknął, drugi juz coraz płytszy. Flucinar jest na receptę. Powodzenia!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Marek29
Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Lip 14, 2008 7:18 pm Temat postu: bliznowiec/keloid |
|
|
Mam 29 lat i tez należe do grona posiadaczy bliznowcow... Mam trzy bliznowce juz od okolo 18lat. Dwa pojawily sie po szczepieniu na gruzlice na lewym ramieniu a trzeci maly-praktynie niedokuczliwy na kolanie po zwyklym przecieciu jeszcze jak bylem dzieckiem. Niestety te dwa na ramieniu nie ustepowaly po blisko 5 latach zabiegow wymrazania cieklym azotem. Zabiegi byly bardzo bolesne ale blizny nie stawaly sie mniejsze. Pęcznialy i bardzo dokuczaly swedzac i bolac na zmiane. Potym jak wymrazanie azotem nie przynosilo efektow poszedlem do chirurga. Ten niestety zarekomendowal usuniecie blizn chirurgicznie. Byl to najwiekszy blad jaki popelnilem i ktorego zaluje do dzisiaj. Blizny zaraz po usunieciu byly bardzo cienkie i plaskie. Po krotkim czasie jednak zaczeły przerastac tzw keloidem i tak jedna blizna ma obecnie 7 cm dlugosci i 2.5 cm szerokosci a druga 9 mn dlugosci i 3 cm szerokosci. Bylem zalamany bo nie dosc ze blizny rosly w oczach pomimo obstrzykiwania sterydami (depomedrol) to na dodatek bardzo bolaly i swedzialy. Nie pomagaly tez masci typu contartubex. Potem moje nadzieje na zniwelowanie a moze nawet usuniecie bliznowcow wzbudzilo pojawienie sie "super" lasera ktory mial zdzialac cuda lecz i zabiegi laserowe u chirurga plastyka ktore mialem blisko dwa lata i na ktore wydalem blisko 20 tys zlotych nie przyniosly zadnego efektu oprocz bolu i wydanej kasy. Pózniej od innego chirurga dowiedzialem sie ze NIE WOLNO stosowac lasera do bliznowcow poniewaz laser moze wywolac efekt podobny do poparzenia i blizna moze zaczac rozrastac sie jeszcze bardziej intensywnie. Od blisko 4 lat nic nie robie z tymi bliznowcami od czasu do czasu chodze do dermatologa pytajac o to czy nastapil jakis przelom w medycynie pozwalajacy wyleczyc ta chorobe. Blizny nadal rosna lecz tempo ich wzrostu jest duzo mniejsze niz kiedys. Staram sie wciaz zyc z tym lecz czasami jest naprawde ciezko- szczegolnie latem. Bardzo lubie sport - od najmlodszych lat wiec staram sie nie zwracac uwagi na bliznowce i trenowac w miare mozliwosci. Niestety mam opory zeby chodzic na basen gdyz spojrzenia i komentarze ludzi sa czasami naprawde bardzo przykre. Gdyby ktos mial jakies nowosci lub mogl polecic mi jakas nowa maść to bede bardzo wdzieczy. Jak tak przeczytalem sobie te komentarze od Was to nasuwa sie jedno stwierdzenie ze nie mozna sie poddawac i trzeba wierzyc ze bedzie lepiej. Mysle ze warto abysmy trzymali sie razem i wspierali. Serdecznie pozdrawiam Marek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
annaw32
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 9:05 am Temat postu: od annaw32 |
|
|
Witam ponownie. Gdy ostatni raz pisałam na temat cudotwórczego działania Contractubexu i Flucinaru, faktycznie takie były moje odczucia. Niestety zbyt szybko się ucieszyłam. Maści te stosowałam jeszcze przez około miesiąc, skóra wokół bliznowców zrobiła się pomarszczona i bardzo cieniutka, jak ciało starej kobiety. Mimo, że miejsca te smarowałam codziennie na noc balsamem nawilżająco-natłuszczającym, skóra nadal pozostawała bardzo zniszczona. Aczkolwiek oba keloidy bardzo się zmniejszyły(jak zresztą pisałam w ostatnim poście). Planuję ciążę, więc postanowiłam obie maści odstawić. Po paru dniach od zaprzestania bliznowce zaczęły się powiększać, jeden z nich jest trochę większy, niestety drugi powrócił do swojej pierwotnej formy, czyli znowu jest duży, twardy i wypukły. Nie mam już zamiaru stosować ani maści, ani żadnych innych kuracji. Tak jak napisał Marek, bliznowce to generalnie sytuacja beznadziejna i chyba nie ma na nie sposobu. Trzeba z tym żyć. Ja niestety miałam tego pecha, że trafiłam na chirurga ,który powypalał mi keliody laserem, beż uprzedzenia, że skutki mogą być opłakane. Marek miał jak czytam więcej szczęścia...
Marku, uważam że nie powinieneś się przejmować uwagami czy opiniami nieżyczliwych ludzi. Pogapią się pare sekund i im się znudzi, a uwierz mi, bywają gorsze uszczerbki na ciele. Wiem, ja sama raczej unikam dekoltów, ale właśnie wróciłam znad morza, nosiłam kostium kąpielowy i po prostu się wyluzowałam. Jeśli ktoś tak bardzo zwraca uwagę na Twoje blizny to już jego/jej problem. I świadczy tylko źle o tym człowieku. Głowa do góry!! Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Marek29
Dołączył: 14 Lip 2008 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 12:04 pm Temat postu: bliznowiec/keloid |
|
|
Dzieki za cieple slowa! Tez uwazam ze trzeba sobie jakos z tym radzic i nie poddawac sie. Czasami poprostu przychodza gorsze chwile- jak to bywa w zyciu...ale potem zazwyczaj jest lepiej :D Czytalem sporo na temat żelu silikonowego Dermatix, który co prawda jest drogi ale podobno bardzo skuteczny (przynajmniej tak wynika z wypowiedzi ludzi ktorzy go stosowali) a do tego bardzo wygodny w codziennym uzyciu. Jesli wierzyc opisowi na ich stronie jest to lek najnowszej generacji do leczenia blizn roznego rodzaju w tym bliznowcow/keloidow. Zdecydowalem ze sprobuje tego leku od dzisiaj. Minimalny czas stosowania to dwa miesiace wiec zobacze co bedzie w polowie wrzesnia. Pozdrowienia. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mi29
Dołączył: 16 Lip 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 9:38 pm Temat postu: |
|
|
Mysle, ze duzo zalezy od indywidualnych reakcji na maść. Przez pewien czas stostowalam contractubex, ale obserwowalam tylko zaczerwienienie i strasznie mnie swędziała skóra, więc sobie odpuściłam.
Generalnie staram się pogodzić z tym, że mam bliznowca na dekolcie dość pokaźnych rozmiarów i generalnie skłonność do keloidów. Pozostał tylko żal do lekarza - nota bene profesora - który namówił mnie na usunięcie malutkiego bliznowca w prywatnym gabinecie i stres przed każdą wizytą u lekarza ogólnego, bo reakcje bywają naprawdę spektakularne
Z drugiej strony uważam, że są na świecie gorsze nieszczęścia niż przerośnięta blizna pod warunkiem naturalnie, że jest to wyłącznie problem natury estetycznej - tak jak u mnie.
Podsumowując: najważniejsze to przestać się przejmować Jeśli kiedyś okaże się, że ktoś wynalazł cudowny środek na bliznowce, chętnie z niego skorzystam. Jeśli nie - to trudno - przeżyję z bliznowcem. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
docia0409
Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Sie 25, 2008 10:46 pm Temat postu: |
|
|
Mój bliznowiec pojawił się po ukaszeniu komara...Było to jak miałam 16 lat. Niby banalna sprawa. Poszłam do chirurga, ten wyciął mi go. Nie powiedział ze z tym trzeba pójść do dermatologa. Jego brak wiedzy spowodował, że pogorszył sprawę. Bliznowic jest bardzo niewdzięcznym guzem i oczywiście po wycięciu odrodził się. Poszłam do tego samego chirurga. Ten za kazdym razem mnie zwodził, a byłam 4 razy. A blizonowiec rósł. tylko ze ja nie miałam pojęcia ze to jest coś takiego. Pojechałam do klejnego chirurga. Równiez nie rozpoznał, wyciąl a bliznowiec jeszcze większy. W dodatku znajduje się na szyi, w widocznym miejscu. Po kolejnej wizycie u chirurga- partacza przypadkowo trafiłam na derm,atologa. Przepisał mi maść CLOBEDERN i zastosował mrożenie azotem. Zadziałało. Tak się cieszyłam, że po 2 latach blizna jest coraz mniej widoczna. Gdy już prawie nei była zauważalna znowu zaczeło rosnać...i kolejne załamanie. Tu ważna jest tez psychika. Leczenie jest długotrwałe. Na szczęście nie płace za wizyte i zabieg mrożenia. Dziś właśnie wróciłam z takiego zabiegu. Koszmar zaczął się od początku, ale nadzieja na wyleczenie jeszcze jest...
P.S. maści na bliznowce sa bardzo silne. Z tego własnie powodu skóra po zastosowaniu maści jest zniszczona. Należy także chronić skóre zdrową przed kontaktem z maścią. Kobiety w ciąży również nei mogą jej stosować. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
m.szulcik
Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Sie 31, 2008 12:20 pm Temat postu: |
|
|
witam tez jestem posiadaczem dwoch bliznowcoc na lewym raminiu. na jeden przechodzilem operacje mimo zapewnien ze sie uwolnie od ..TEGO'' zrobil sie wiekszy zaprzestalem jakich kolwiek dzialan w tym kierunku lecz szukam dalej zlotego srodka zeby sie tego pozbyc.Myslalem takze nad tatuazem ale nie jetem peewny jak moja skora na to zareaguje czy nie okalecze sie do konca.Moje blizny powstaly po szczepionkach niestety nie zagpoily sie tak jak zapewniano mnie.mam 24lata i niesty ta sprawa sie ciagnie za mna od nastu lat sprobuje tej masci FLUCINAR tylko pytanie czy na starsze tez bedzie takie skutecznee dzialanie jak na swieze ??????? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
docia0409
Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 8:10 am Temat postu: |
|
|
Jeśli masz skłonność do bliznowców, to nei wiem, czy tatuaż to dobry pomysł... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wejka
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 10:50 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam tropszke inne pytanie....mam blizowca na szyi i na twarzy...na szczescie na twarzy mam mala blizne i nie chce z tym nic robic bo sie do tego przyzwyczailam...a na szyi mam blizne po oparzeniu i milam juz plastyke w wieku 10 lat nio ale i tak nic nie pomoglo...wiec radze niz z tym nie robic...ale slyszlam ze stertdy pomagaja:) ale mam inne pytnie...chcialabym miec tatuaz...a nie wiem czy na reszcie ciala nie mam bliznowca....czy musze miec jakies badania czy cos...czy poi prostu tatuaz nic z bliznowcem nie koloiduje?? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|