FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lalalunia
Dołączył: 11 Maj 2011 Posty: 838
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 29, 2012 9:46 am Temat postu: |
|
|
Łobuz- jogurty i serki są w naszy jadlospisie nawet bez chorobska:)
Jamie lepiej,o wiele lepiej,katar coraz mniejszy,juz prawie nic nie wyciagam frida,kaszel jest,ale mam wrazenie,ze to taki ostatni kaszel,ze chce sie pozbyc tego syfu.
Dziekuje za troske!!!!
TO nasza Lobuz w szkole pracuje:) Lubisz swoja prace?))) Mysle,ze duzo cierpliwosci uczysz sie w szkole,co?
Kurcze zawsze trzeba z czegos zrezygnowac,bo inaczej to sie nie da.
Cale szczescie,ze ja do pracy nie musze isc,tzn musze,ale nie chce,mysle o czyms jak moj N bedzie konczyl i wtedy ja bede szla,ale nie wiem...nie zostawie mojego dzieca tesciom,nie ma mowy! zolza ze mnie:D _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 29, 2012 8:23 pm Temat postu: |
|
|
hej Wam.
u nas czas szybko leci.
moja corka jest uzalezniona ode mnie.\
dzis moje przypuszczenia sie potwierdziły.
mielismy wesele w rodzinie.
Zu została z moja mama.
przez 2h było super, zero płaczu tylko zabawa,jedzenie itp.
jak po 2h zaczeła płakac to płacz przerodził sie w histerie az sie zaczeła zanosic.
w głebi serca czułam ze nie powinnam isc na to wesele bo ona od jakiegos czasu uspokaja sie tylko u mnie na rekach. nawet mąż jej juz nie kołysze ;/
od razu po taxowke i pozegnalismy sie z goscmi i do domu.
niby 10min jechalismy a ja myslałam ze jade wiecznosc, chciałam wysiasc i biec.
serce mi waliło, nogi sie trzesły.
znałam juz ten jej płacz, kiedys było podobnie tyle ze w pore wrociłam.
a teraz?
mama zadzwoniła , odebrałam a w sluchawce ryk, wisk, nie wiem jak to nazwac.
nawet nie slyszłam co mowi.
zabrałam sie z mezem i dyla do małej.
mało nog nie połamałam jak biegłam - obcasy itp
weszłam a moje dziecie lezy płaczace i czerwone, az zadyszke złapała.
od razu na rece-nawet sie nie rozbierałam i po 2min był spokoj, potem przez 10min tylko ciezko oddychała z takim jakby szlochaniem i juz było ok.
az sie poryczałam
nigdy wiecej jej nie zostawie.
miałam dobre przeczucia ze nie mozemy jej zostawiac.
jak była mała to spała u mojej mamy ze 3h na rekach...
teraz sie zmieniło.
rozpoznaje wszystkich i wie ze nie ma nas/mnie.\
ehhhh
no to tyle z naszych opowiesci.
jeszcze czekaja nas chrzciny w rodzinie ale juz nie pojde.
nie ma mowy.
lala ja tez nie musze pracowac i tez tesciom nie zostawie Zu, chociaz tesciow mam kochanych. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 7:05 am Temat postu: |
|
|
Wind a na te chrzciny razem z Zu nie możecie skoczyć na godzinkę - dwie?
Każdy zrozumie, że szybko się zwijacie ze wzgl. na dzidzię.
Co do histerii - kochana, przyjdzie taki czas, że będziesz ZMUSZONA ją zostawić... Najlepiej odczekaj jakiś czas (byle nie za długo) i powolutku przyzwyczajaj ją do obecności innych osób, Ty znikaj - najpierw na troszkę, potem na ciut dłużej. Dziecko się zmienia, nie będzie zawsze tak samo!
Poza tym jeśli naprawdę jej już więcej nie zosatwisz, to tak naprawdę zrobisz krzywdę Wam obu. Nie zrozum mnie źle. Staraj się wychować ją dla świata, nie dla siebie.
Adaś też na początku tak reagował. Jak wyszłam do fryzjera, to odstawiał istną histerię mężowi. Podobnie było, jak wróciłam na siłownię, gdy miał 2,5 m-ca. Najpierw nie było problemu z zostawaniem u teściowej, potem zaczął ryczeć... Dziecko potrzebuje czasu i łagodnej nauki, że gdy mama zniknie, to nie dzieje się koniec świata, tylko że ona wróci i wszystko będzie dobrze.
Będzie dobrze, a Ty nie przejmuj się już az tak bardzo. Rozumiem, że było Ci szkoda swojej Kruszynki, bo mi też było szkoda Adaśka, zastanawiałam się nawet w pewnym momencie, czy nie zrezygnować z siłowni. Ale pamiętaj - Zuni krzywdy ani Twoja mama, ani mąż przecież nie zrobią, a ona - chyba jak każda mała dzidzia przechodzi okres, kiedy chce bezwzględengo podporządkowania się jej - i tego od Ciebie oczekuje. Teraz wszystko zależy od Ciebie.
lala super, że maluch już lepiej się czuje. Naszemu katar już prawie przeszedł, ale poszedł z tatusiem myć auto na podwórze, łapcie całe we wiadrze z zimną wodą wylądowały, bluzeczka mokra, a najgorsze, że jakiś czas tak się bawił, zanim mążm i go do domu przyniósł... Mamy więc gile od nowa, a na dodatek mnie zaraził.
A dlaczego nie zostawisz Jamiego teściom? Boisz się, że teściowa będzie się nim źle opiekowała? Ja do mojej mam zaufanie pod tym względem, Adaś lubi tam chodzić i ogólnie nie ma problemu.
Co domojej pracy - nie narzekam (z reguły... )
Hmmm, czy uczę się w szkole cierpliwości? Raczej nie. Nauczyłam się asertywności. A pracę z młodzieżą bardzo lubię, ile nawkurzają, tyle samo narozśmieszają, więc bilans wyrównany. Ogólnie nie mam problemu, by ogarnąć moich oszołomów nawet, gdy mam lekcje z samymi chłopaczyskami.
Tylko czasu mało, bo praca w szkole wymaga mnóstwa dodatkowych papierów, o których się nie mówi i o których ludzie nie będący n-lami nie wiedzą...
Ciekawe, co tam u tosi i lizelotki?.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 7:51 pm Temat postu: |
|
|
łobuz dzieki za rady, wiem ze jej nic sie nie stanie z mezem ani mama ale jak nie dadza rady jej uspokoic..
nosza,tula, odkładaja a ona az sie zanosi..;/
przeciez nie bede czekała az straci oddech z tego wszystkiego.
poki co gnam jak opetana i wiecej jej nie zostawie.
moze jak podrosnie.
co do chrzcin to chyba wezmiemy ją na 1,5h - tak jak mowisz.
najwyzej pod koniec mszy przyjedziemy i posiedzimy chwile na przyjeciu,.
najgorzej ze nie bedzie gdzie jej ukołysac.
w hałasie nie zasnie, wozkow nie lubi.
ah
no a w piatek konczymy 4mce
i niedlugo podamy jej kleik ryzowy.
ciekawe czy zje?
Twoj Adas co jadł jako pierwsze danie po mleku???
nie wiem czy podawac jej z butli czy z miski? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
tosia81 Moderator
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 3493
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 10:34 am Temat postu: |
|
|
Wind...uzależnienie trzeba jak najszybciej stłamsić w zarodku niestety. Nie popełniaj tego błędu co większość mamusiek. To,ze wróciłaś do dziecka było według mnie oczywiscie błędem.Powinnaś odczekać i pozwolic dziecku uspokoić się w ramionach babci. Zanoszenie się, płacz , histeria to normalne u dziecka bo inaczej nie potrafi wyrazić swojej złosci,zalu itd. NIe mów,że nigdy jej nie zostawisz bo zrobisz JEJ krzywdę a sobie przy okazji również. Ty doprowadzasz do tego,że Mała wisi na Tobie bez przerwy. Niestety.
Nie mówię tego złośliwie i prosze nie odbierz mnie tak. Wiem to z własnego doświadczenia bo jednak moja Zu jest znacznie starsza .
Ja na poczatku nie pozwalałam jej nikomu dotykac ( oprócz męża) najlepiej ja sama i koniec. Skutkowało to tym,ze jak chciałam gdzieś wyjsć a małą zostawić z babcia to był wielki mega ryk ( u nas to było tak blizej 6-7miesiecy). Zostawiałam stopniowo. Najpierw z mężem a ja wyskoczyłam na 10 min do sąsiadki. Zawsze mówiłam,że wrócę . Stopniowo wydłużając czas.
NIe zrób błedu i nie wychowuj dziecka na cycusia . Bedzie coraz gorzej. Jesli nie przerwiesz teraz tego top myślisz,że jak podrosnie bedzie coi łatwiej?? O nie kochana zobaczysz bedzie zdecydowanie trudniej. Sama sie przekonasz....dziecko bedzie coraz wiecej rozumiało i przywiązywała się do Twojej ciagłej obecności.
Sama piszesz,że jest Ci cięzko, że ciagle wszystko Ty robisz itd ale kochana przeanalizuj wszystko co robisz....czyż nie Ty doprowadzasz do takiego osaczenia?? _________________ Jestem mamą ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 1:50 pm Temat postu: |
|
|
tosia81 napisał: | czyż nie Ty doprowadzasz do takiego osaczenia?? |
no ja ale kto ma z nia siedziec jak nie ja?
mąz pomaga po pracy i w nocy,wtedy odpoczywam.
a tak calutki dzien jest ze mna wiec jak mamy sie nie uzaleznic od siebie?
moze nie powinnismy jej zostawiac na tak dlugo tylko stopniowo wydluzac moment rozłaki.
przez 2,5h było dobrze a potem sie zaczeło..
na chrzciny jesli pojdziemy to wezmiemy ją ze soba.
i to nie jest tak ze ona sobie popłakała i juz.
mama robiła wszystko i nie pomagało.
zrobiła sie czerwona, dostała plam wiec na co miała czekac?zadzwoniła po mnie.
z reszta i tak nie chciałam siedziec na tym weselu.
poki co bede pomału uczyła sie zostawiac Zu z mężem, pozniej z mamą ale nie od razu na 5h tylko pomału..
dzieki za rady!
wkoncu nikt nie powiedział ze macierzynstwo jest łatwe.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 3:10 pm Temat postu: |
|
|
Lala, super, że z Jamiem lepiej
Łobuz, chyba masz najtrudniejszy przedział wiekowy, no nie ?
Wind, a ja uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś, że natychmiast wróciłaś do Zu. Zrobiłabym dokładnie to samo
To nie był dobry moment na nauczanie dziecka, że nie tylko mama istnieje. Poza tym uważam, że tak małe dziecko, któremu jeszcze niczego nie wytłumaczysz nie powinno być narażane na taki stres i płacz w ramach "uczenia" czegokolwiek. Bo ono tylko czuje, że mamy nie ma, nie rozumie dlaczego, więc płacze w rozpaczy.
Technika małych kroków, którą opisała Tosia owszem, ale nie za wszelką cenę. Uważam, że na początku powinnaś wychodzić gdzieś skąd jesteś w stanie wrócić szybko, i na początku, przy jej płaczu wracać od razu, tak aby nie płakała długo. Potem stopniowo zwiększać czas.
A u nas kłopoty. Czytałyście że w płynach do kąpieli babydream były bakterie groźne dla dzieci?
http://expressilustrowany.pl/niebezpieczne-bakterie-w-plynie-do-kapieli-dla-dzieci,artykul.html?material_id=50694c1d9a22dd7d4f000000
Chyba załapaliśmy się na te skażone opakowanie
Adaś ma biegunkę i stan podgorączkowy. Niedawno brał antybiotyk i niby to może być jeszcze po nim, ale odstawiliśmy go tydzień temi i zamiast lepiej z tymi biegunkami jest gorzej
Dziś byliśmy u lekarza, dostaliśmy skierowanie na badania krwi, moczu i kału...
Stresuję się i martwię... ((( _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
tosia81 Moderator
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 3493
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 5:12 pm Temat postu: |
|
|
Wind o to chodzi...to juz inna rozmowa A nie wiecej jej nie zostawie.
Stopniowo przyzwyczajaj ją do Twojej nieobecności. Nie mówię,że to jest łatwe bo nie jest. Tylko Tobie jest juz teraz cięzko a co dopiero będzie później jak Małą podrośnie i zrobi sie bardziej rozumna...bedziesz miała przechlapane.
Ja tez nie jestem za rygorem i stresowaniem ale odzwyczaić trzeba bo uwierzcie mi będzie coraz gorzej. Im wczesniej zaczniecie wprowadzać kogoś innego w otocznie dziecka tym lepiej. Nie mówię,żeby zostawiać ropłakane , trzęsące się dziecko bo nie o to chodzi...chyba żadna mamusia nie ma nerwów do takich momentów i pewnie wróciłabym tak jak Ty. No ale nie można doprowadzac do sytuacji ,ze dziecko nie zostanie na chwile z nikim poza mamusią, nie ulula jej nikt nawet tataus...nie jest to normalne i trzeba to zmienic. Niestety u nas nocne zasypianie zostało przy mnie I za nic w świecie Zu nie chce zasnąć przy tatusiu. W porę nie zareagowałam i teraz lipa .
Wind przed Toba jeszcze nie jedna walka i nie jedne łzy więc nie poddawaj się , nie obwiniaj tylko bądz mamusią ale nie nadopiekuńczą, upierdliwą i zbyt samodzielną.
Lizelotko kurcze niefajnie. Ale ponoc nie jest to ilośc jakaś niebezpieczna. Szkoda ,że my tego nie badamy tylko wysyłamy do sanepidu wyżej, wiedziałabym wiecej. _________________ Jestem mamą ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lalalunia
Dołączył: 11 Maj 2011 Posty: 838
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 9:22 pm Temat postu: |
|
|
Dziewczyny,Jamie juz naprawde dobrze sie czuje,ale antybiotyk skoncze.
Z nowosci,to stanal na wlasne nozki )) w wannie,no padlam,nie mial gdzie,tylko tam:)))
Jest bardzo aktywny,bardzo absorbujacy,ale ja to lubie:)
Lobuz,ja bardzo swoich tesciow lubie,nie wtracaja sie,sa mili,ale nie wiem ,sama siebie nie rozumiem,jakos nie potrafie im dziecka dac,pozostale wnuczki sa starsze,uwielbiaja do babci i dziadka,ale wiecie ze starszymi to inna bajka. Zreszta oni sa wiekowi,wprawdzie mojego N tata trzyma sie swietnie. Nie wiem,mam nadzieje,ze mi przejdzie to MOJE COS:D bo inaczej lipa bedzie. Z moja mama nie mam problemow zostawic Jamiego.
U nas nie bylo problemu,od poczatku Jamie zostaje z tata,pamietam po wyjscu ze szpitala pojechalam z mama na zakupy,a panowie zostali sami,nawet jak szlam na zumbe,to Jamie zostawal z naszym przyjacielem i bez problemu. Widzicie chora jestem,z przyjaciolmi naszymi zostawiam,a z tesciami nie chce...ehh palnac sie w glowe tylko.
Jamie jest bardzo towarzyski,owszem ma akcje,ze krzyczy mama,mama,ale to zdarza sie bardzo rzadko,musi byc bardzo zly i zmeczony wtedy.
Oj Lizelotko-slyszalam o tych produktach,kurcze,ze na Was musialo trafic. Mam nadzieje,ze Adasko szybko wroci do zdrowia,3mam kciuki!
Lobuz-oj mam kolezanka nauczycelke,mowi,ze roboty paperkowej jej mnostwo,do domu bierze sterte,a ma malego brzdaca w domu i tez czasem ma dosc,ale jesli lubi sie prace,to jest spoko:) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 10:11 pm Temat postu: |
|
|
Mam Adasiowe wyniki krwi i moczu. Krew wygląda na rozjechaną na maxa, ale normy są ogólne, nie uwzględniają, że to niemowlak, więc nie potrafię nic z nich wyczytać
Za to wyniki ogólne moczu są ok. To chyba mogę wykluczyć tą bakterię z baby dreama, prawda? Wyszłoby w moczu gdyby Adaś ją złapał...
No ale dalej nie wiem co się z nim dzieje. Biegunka wciąż, stany podgorączkowe, dziś cały dzień nie chciał jeść, dopiero wieczorem zjadł trochę więcej. Martwię się _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|