FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2015 2:23 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | lizelotko a napiszesz, co to znaczy wg Ciebie "zachowywać się tragicznie"?.. |
No wiesz... zdarzało mi się krzyknąć na Adasia częściej niż zwykle ( zwykle to u mnie raz na parę tygodni, głównie gdy mam PMS przed @ ), wkurzyło mnie gdy np. "zmywając" ( lubi mi tak pomagać, wiec dostaje krzesło, gąbkę z płynem i nietłukące się naczynia i zmywa ), wylał wodę poza zlew, poleciała pod mikrofalówkę, która stoi blisko - zazwyczaj nie mam z tym kłopotu, mówię: proszę, tu jest ścierka, wycieramy, wczoraj wydarłam się bez sensu zanim zdążyłam pomyśleć , leki z którymi zawsze jest kłopot, musieliśmy podawać na siłę, bo jakoś tak mi brakło pomysłów, no niczym nie mogłam Adasia zachęcić, a antybiotyk wziąć co 12 godzin musi. Dziś się ogranęłam od rana i nagle wystarczyło zwykłe: zmierzę Ci czas, zobaczymy jak szybko wypijesz syrop i od razu podziałało A wczoraj i przedwczoraj pewnie dlatego nic nie działało, że Adaś po prostu czuł moje poddenerwowanie i złe nastawienie do wszystkiego.
Dodano po 6 minutach:
Ale to też jest tak, ze ja się odzwyczaiłam od zamknięcia z dzieckiem w domu 24/7 i to jeszcze bez możliwości wyjścia choćby na spacer i dostaję już na głowę normalnie Zaczynam się zachowywać absurdalnie po prostu, bo za długo siedzę w domu z dzieckiem, nie rozmawiam z nikim dorosłym poza mężem wieczorem. Z młodszym dzieckiem jest łatwiej tak siedzieć, ale z takim prawie 3 latkiem, który potrzebuje towarzystwa dzieci, wybiegania się na dworze, to dłużej niż 3 dni zamknięcia w domu to dla mnie masakra. I żeby nie było, ja się nie usprawiedliwiam Tylko po prostu znam już trochę siebie i widzę, że jak moje podstawowe potrzeby nie są zaspokajane przez dłuższy czas to reaguję jak moje dziecko: zachowaniami absurdalnie nieadekwatnymi do problemu Jak sobie zdam z tego w końcu sprawę, co nastąpiło wczoraj, to jest trochę lepiej, włączam zasilanie awaryjne i jakoś leci, ale i tak muszę wtedy zadbać by jak najszybciej trochę moich potrzeb zaspokoić bo inaczej długo na tych awaryjkach nie pociągnę _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2015 10:16 pm Temat postu: |
|
|
lizelotka napisał: | Zaczynam się zachowywać absurdalnie po prostu, bo za długo siedzę w domu z dzieckiem, nie rozmawiam z nikim dorosłym poza mężem wieczorem. |
skad ja to znam?
moze to jest własnie przyczyna nerwowego zachowania ? przynajmniej mojego?
ale kiedys o tym pisalam ...łobuz stwierdziła ze wyjscie do ludzi nic nie zmieni _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2015 10:54 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | ...łobuz stwierdziła ze wyjscie do ludzi nic nie zmieni |
To zależy gdzie leży przyczyna nerwowości. Jeśli ogólnie w złym nastawieniu i braku wiedzy o rozwoju i potrzebach dziecka to rzeczywiście wyjście nic nie pomoże. Ale ja już wiele przeszłam i wiem, że u mnie jeśli zdarzy się taka niepotrzebna nerwowość to ma jakąś przyczynę i jeśli ją usunę to znów wrócę do równowagi NVC. _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Sob Lut 28, 2015 6:58 am Temat postu: |
|
|
Cytat: | skad ja to znam? Razz
moze to jest własnie przyczyna nerwowego zachowania ? przynajmniej mojego?
ale kiedys o tym pisalam ...łobuz stwierdziła ze wyjscie do ludzi nic nie zmieni Wink |
wind, ale Ty pisałaś wcześniej o wyjściu do ludzi w sensie pracy. I to miałam na myśli, że niewiele zmieni, jeśli chodzi o nerwowość. Wiesz, kiedy wszystko robisz pod presją czasu i na nic Ci go nie wystarcza, nie robisz się spokojniejsza - to miałam na myśli.
A lizelotka pisała o tym, że siedzi w zamknięciu z chory dzieckiem. Bez spaceru nawet...
Czyli tak, jak ja w grudniu - 3 tygodnie bez spaceru!!! Bez wyjścia do sklepu! Doskonale rozumiem, jak takie zamknięcie w domu działa na człowieka... Myślałam, że na głowę wtedy dostanę...
I też nie szukałam usprawiedliwień dla swojego tamtejszego zachowania, po prostu sama dla siebie musiałam znać ich przyczynę, aby to ogarnąć w głowie i móc zmienić.
Cytat: | On naprawdę jak przychodzą znajomi czy rodzina jest nieznośny, zaczyna dokazywać, rzucać wszystkim że rece opadają. |
O, jakbym widziała mojego Adasia, kiedy wróciłam ze szpitala w sierpniu!..
Na nic nie reagował! Jednym machnięciem ręki zrzucił mi ze stołu zdjęcia wywołane z 2 lat, które wcześniej układałam chronologicznie przez miesiąc! Aż się wtedy rozpłakałam...
Teraz wiem, że dziecko, które tak się zachowuje, chce skupić na sobie uwagę. Że czuje się pominięte i za wszelką cenę chce wywalczyć to, na czym mu zależy. Ono nie chce "zwrócić" uwagi, jak zwykło się mówić w naszym społeczeństwie, ono potrzebuje poświęcenia mu uwagi.. Czasami wystarczy kilka słów do dziecka, aby uzyskało poczucie, że jest ważne, kochane, rozumiane - i nagle zaczyna się zajmować swoimi dziecięcymi sprawami!
Dziewczyny, chciałam Wam napisać, że w tygodniu mieliśmy gości - kolegę z córką. No i kiedy mała zaczęła wydziwiać przy obiedzie i nic z argumentów jej taty na nią nie działało, wystarczyło, że powiedziałam do niej spokojnie:" Nie chcesz teraz jeść, prawda? Bardzo chciałabyś pójśc na górę do pokoju Adasia i się tam pobawić?" Przytaknęła, a potem zaczęła rozweselona wręcz wsuwać obiad! Pierwszy raz miałam tak wyraźny przykład tego, że czasem wystarczy NAZWAĆ uczucia dziecka - bez żadnych tłumaczeń, obietnic, osądów! Jednocześnie muszę przyznać, że z moim synkiem nie mam tak łatwo... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Lut 28, 2015 11:25 pm Temat postu: |
|
|
łobuz wow! pewnie rodzicom zrobiło sie głupio i nieswojo!?
brawa dla Ciebie!
niezla psycholozka bedzie z Ciebie.
ja przymierzam sie do kupna ksiazki polecanej przez Lizelotkę.
)
\tak bym chciała "zmienic" sie, dla samej siebie i dla Zu. mimo ze ona nie widzi moich nerwow i zlosci.
nie chce zeby za pare lat to sie odbiło na naszych relacjach.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie Mar 01, 2015 6:55 am Temat postu: |
|
|
wind ta zmiana nie jest łatwa i wymaga poświęcenia czasu, ale jeśli naprawdę chcesz, to żadne wpadki Cię nie zniechęcą. Piszę z własnego doświadczenia.
Książkę przeczytać WARTO. Człowiek od razu mądrzejszy się robi!
Ojciec dziewczynki nawet nie zauważył zmiany jej zachowania, bo był zajęty rozmową z mężem, ale ja zauważyłam i to mi wystarczy.
Cytat: | niezla psycholozka bedzie z Ciebie. |
To się dopiero okaże. Wiesz, od rozumienia do wykonywania jest długa droga, a jest ona niestety wyboista i - chcesz, czy nie - ciągle się potykasz... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Nie Mar 01, 2015 9:59 pm Temat postu: |
|
|
łobuz ale widac juz efekty.
sama potrafisz zauwazyc i wyłapac w odp momencie intencje dziecka
fajnie.
pewnie pare mcy temu denerwowałoby Cie zachowanie tej dziewczynki dzis wiesz ze w ten sposob cos proboje przekazac.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Pon Mar 02, 2015 6:39 am Temat postu: |
|
|
Ty też będziesz wiedziała.
Dzięki temu właśnie, że ROZUMIEMY, pozbywamy się ponad połowy własnych nerwów na dziecko I to bez wysiłków, bez starań, bez zaciskania zębów. Wystarczy właśnie tylko to, że rozumiemy.
Nie chwaliłam się chyba jeszcze, że odkąd zaufałam mojemu starszemu synkowi bardziej, problem z dokuczaniem Jasiowi zniknął. Chyba powinnam uznać to za moje duże osiągnięcie i sukces, bo starałam się o to pół roku.
A i dodać trzeba, że i Jaś już coraz cwańszy się robi i za bardzo dokuczyć sobie nie da... Czasem jak udaję, że nie zwracam uwagi, co te dwa małe Ancymonki wyprawiają i Adaś za bardzo chce Jasia "pogłaskać", "przytulić", czy wejść na niego, to mały wrzaśnie ze złością i Adaś od razu odskakuje, jak poparzony! Kolejna tajna broń malucha to obślinienie, bądź zwymiotowanie na/ w pobliżu Adasia! He he, nie ma mocy, aby starszak w takich sytuacjach nadal trwał przy małym... Radzą sobie chłopcy coraz lepiej bez maminej interwencji...
Już bez problemu poznaję, kiedy Jasio działa Adaśkowi na nerwy, ale ogólnie chyba mogę przyznać nieśmiało, że Adaś go jednak bardzo lubi. A gdyby główka Jasiowa mogła obracać się o 360 stopni, to tak właśnie by się obracała wodząc wzrokiem za starszym braciszkiem... Uśmiech też jest na małym dzióbku, kiedy zauważy zaspanego Adasia, który przychodzi rano do nas z góry. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Pon Mar 02, 2015 10:54 pm Temat postu: |
|
|
Ja też dzisiaj wieczorem wpadłam we wściekłość aż się poryczałam. Po kąpieli chciałam Michałkowi obciąć paznokcie na nogach a z tym jest problem, wiec chciałam zrobić to siłowo i tak płakał że wkońcu mi zwymiotował na całą łazienkę, siebie, i mnie. A ja wpadłam jeszcze większą wściekłość, bo musiałam umyć jeszcze raz jego, łazienkę i siebie. Darlam się jak rzadko Jeszcze słyszałam że Paweł u mojej mamy drze się jak opętany i miałam już dosyć
Łobuz mój oczy zamyka jak Michał gwałtownie podchodzi ale ogólnie to patrzy za nim od samego początku jak się urodził. Fakt że jak zwraca się uwagę na potrzeby starszego to on już mniej dokucza;) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Wto Mar 03, 2015 6:45 am Temat postu: |
|
|
Wejdź na chwilę w małą główkę Michałka i poczuj, co on wczoraj czuł... Wyobrażasz sobie taki stres, że aż wymiotujesz przez niego?.. Przeprosiłaś już go?.. (Wcale nie napisałam tego, aby Ci dokuczyć, bo rozumiem doskonale, jak płacz potrafi zadziałać na nerwy. Zwłaszcza taki, który wydaje nam się głupi i bezzasadny. Ale wystarczy na to spojrzeć z innej strony - to nam - dorosłym - ten płacz wydaje się głupi, a dziecko właśnie przeżywa jakiś straszny huragan emocjonalny... Dzieci nie płaczą bez powodu. ZAWSZE mają powód. A my nie powinniśmy podważać powagi tych powodów i tłumaczyć ich na swoje własne, dorosłe podejście do sprawy)
anetko rozwiązanie siłowe tylko pozornie wydaje się szybsze, niż "okrężną drogą"... Sama zresztą się przekonałaś... A zastanów się, jak by można inaczej do sprawy podejść. Jak to naprawić? Masz jakieś pomysły? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|