FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 6:22 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | eśli tylko postanowisz walczyć o lepszą siebie, bardzo chętnie będę Ci w tym wirtualnie towarzyszyła!
_________________ |
dzięki :*
łobuz no tak..skad TY to wszystko wiesz..masz całkowita racje.
Zu nie odepchnie dziecka bo w domu tego nie "ćwiczy". nie moze tego ,nie moze tamtego wiec pewnie i odepchnac nie moze.
domyslam sie ze Adas nauczył sie w przedszkolu walki o swoje "ja"..
eh
jakie to niesprawiedliwe.
idzie taki 3latek a tu ni stad ni z owąd dostanie raz, dwa, zostanie popchniety, jak popychadło,, wysmiany...tylko ze niektore dzieci sa w stanie z tym walczyc a u innych wrecz przeciwnie;/
siądzie im na psychike,zakoduja w pamieci te złe chwile i zamkna sie w sobie..wtedy tylko psycholog poratuje
okroooooooooopnie boje sie tego przedszkola. tym bardziej po tym jak widziałam juz kolejne dziecko ktore bez problemu podejdzie i popchnie,uderzy... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 10:06 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | łobuz no tak..skad TY to wszystko wiesz.. |
Odkąd zainteresowałam się tematyką NVC przeczytałam duuuuużo na ten temat. W internecie oraz 3 lektury polecone przez założycielkę tego wątku. Zaczęłam też bardziej wnikliwie obserwować moje dziecko. Jak wstyd mi było, kiedy zaczęłam zupełnie na nowo interpretować jego zachowania! Wstyd za to, co sobie myślałam wcześniej... Za tymi czynnościami szły własne wnioski i godzinne wieczorne rozmowy z mężem. Najpierw musiałam przez kilka tygodni przełamać jego niechęć do tematyki. Zachęcenie go do pierwszej lektury uznałam za swój sukces. A kiedy poczytał, poobserwował Adasia - zrozumiał, że to właściwa droga. I że niczego innego w świecie nie warto aż tak bardzo realizować, jak wychowania w duchu NVC.
Wracając do lękliwych zachowań Zuzi...To, co napisałam o podejściu dzieci do innych dzieci to też taki mój własny wniosek. Zrozumiałam w pewnym momencie, że NIE NAUCZĘ Adasia tego, na czym mi bardzo zależy, jakimiś inwazyjnymi sposobami. No po prostu NIE DA SIĘ w dziecku przełamać jego wewnętrznego lęku przed innymi. Nakłanianiem, czy intensywnym tłumaczeniem można uzyskać nawet odwrotny skutek, bo dziecko będzie czuło wewnątrz jedno, a od rodzica otrzymywało zupełnie inną (sprzeczną z jego uczuciami) informację... Wiele dzieci po prostu nie poradziłoby sobie z takim stanem rzeczy...
Mój Adaś... On do dziś jest lękliwy... Dziś byłam w p-kolu, jego pani dała mi dla niego malowanki i ciasteczka. Po powrocie do domu mu powiedziałam, że byłam, że mam coś dla niego, a on zaczął mówić :"A Malcel teś tam będzie?..Bo on wsistkich bije..." (M. to taki nadpobudliwy chłopczyk w jego grupie, na którego wychowawczyni musi mieć stale oko). Jak widzisz, wcale nie nauczyłam mojego dziecka żadnej rewelacyjnej samoobrony... Ale wiem, że uda mi się z czasem zakorzenić w Adasiu silne przekonanie o jego dziecięcych prawach i że w przyszłości będzie z tego korzystał. Jednocześnie mam w świadomości, że 3 lat niewłaściwego sposobu wychowywania nie da się wymazać 3 miesiącami nowego, lepszego...
Nie zamartwiaj się na zapas psychologiem. Przecież właśnie postanowiłaś SAMA zostać psychologiem własnego dziecka! U mnie minęły jakieś 3 m-ce, odkąd zainteresowałam się tematyką, a już jestem tego pewna na 100%, że będę potrafiła wczuć się i zrozumieć to, co czuje Adaś i w przyszłości Jaś. I że moi chłopcy będą przekonani, że otrzymają ode mnie pomoc i wsparcie.
No i wpadłam na pomysł...
Może chciałabyś opisywać tu wszystkie sytuacje dnia powszedniego, które wyprowadziły Cię z równowagi i kiedy krzyknęłaś?.. Albo takie, w których zabraniasz czegoś Zuzi?.. Albo takie, z którymi nie wiesz, jak sobie poradzić?..
A właśnie - lizelotko, gdzie się znów podziewasz? Wszystko w porządku? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 10:51 pm Temat postu: |
|
|
Dziewczyny ja chętnie czytam waszych rad ( jeśli mogę) i staram się wcielać je w życie. Ciężko mi idzie ale się staram...
Michał dzisiaj spokojny, może dzięki mojemu spokojowi _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 1:47 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | No i wpadłam na pomysł...
Może chciałabyś opisywać tu wszystkie sytuacje dnia powszedniego, które wyprowadziły Cię z równowagi i kiedy krzyknęłaś?.. Albo takie, w których zabraniasz czegoś Zuzi?.. Albo takie, z którymi nie wiesz, jak sobie poradzić?.. |
tak ale nie na forum publicznym.
nie chce aby ktos z zewnatrz to czytał. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 2:56 pm Temat postu: |
|
|
Wind pisz, ja będę pisała swoje i może coś na tym zyskamy _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 3:18 pm Temat postu: |
|
|
wind a masz podejrzenia, że ktoś znajomy to czyta?..
anetko gratuluję Ci. Bo ciężko o spokój, kiedy tyle rzeczy tylko na Twojej głowie... Z drugiej strony kiedy wyćwiczymy się w takich ekstremalnych warunkach, to potem może być nam tylko łatwiej.
No i naprawdę, naprawdę gorąco polecam lekturę "Dziecko z bliska" A. Stein. Po przeczytaniu otwierają się oczy na mnóstwo spraw, wiele zaczynamy rozumieć i zachowania naszych pociech, które wcześniej nas drażniły - nagle nie robią na nas wrażenia, zachowujemy spokój wcale nie wysilając się przy tym!
Dla anetki jeszcze "Rodzeństwo bez rywalizacji" A. Faber i E. Mazlish. Piekielnie przydatne informacje dla nas, książeczka napisana w formie kursu dla rodziców, opisy sytuacji, zachowań, doświadczeń, ryciny w formie komiksów oraz sposoby radzenia sobie w trudnych chwilach w taki sposób, aby dzieci nie czuły się ani wyróżniane, ani pomijane przez rodzica. Prosty przykład: jak czuje się Adaś, kiedy zostaje skrzyczany za to, że właśnie obudził braciszka?.. Czy robi mu się przykro dlatego, że jego młodszy brat właśnie się rozryczał obudzony? Czy raczej z innego powodu?.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2015 10:26 pm Temat postu: |
|
|
Ja chyba zaraz będę zamawiała te ksiązki
Łobuz no właśnie jak czuje się dziecko skrzyczane za to że obudziło braciszka. Ja na początku non stop miałam o to pretensje. Teraz odpuściłam i Michał rzadziej to robi. Wcześniej to jak mówiłam mu Pawełek śpi i nie krzycz to on jeszcze bardziej krzyczał a teraz po prostu przemilczam
Nie umiem sobie z nim poradzić u lekarza (ja pielęgniarka ) i u fryzjera. Krzyki, wrzaski itp. Tłumaczenia, pokazywanie, ksiązeczki, prośby, groźby, nagrody i dzisiaj odwalił scenę u laryngologa (niestety przerośnięty 3 migdał) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 6:41 am Temat postu: |
|
|
Cytat: | Łobuz no właśnie jak czuje się dziecko skrzyczane za to że obudziło braciszka. |
Kochana, wyobraź sobie, że mąż przyprowadza do domu inną kobietę, oznajmia, że będziecie teraz razem mieszkać i jest nią zachwycony. Jak się czujesz?
Między Wami natomiast jest tak, jak było z tą różnicą, że... już nie wolno Ci robić pewnych rzeczy, które mogłaś robić wcześniej... We własnym domu! A mąż bywa na Ciebie zły za niektóre zachowania, o które wcześniej nigdy nie miał pretensji... Co czujesz, kiedy zaczyna się wydzierać na Ciebie za to, że ze obudziłaś tamtą księżniczkę, która wtargnęła w Twoje życie?..
Ja nie czułabym w takiej sytuacji ani krztyny żalu za to, co zrobiłam, za to moją pierwszą myślą byłoby: on mnie już nie kocha... Nie chce mnie, chce tamtą...
Pocieszę Cię - ja też na początku krzyczałam na Adasia, kiedy Jaś spał...
Co do fryzjera - na razie sama jestem na etapie namawiania małego, bo już mam dość obcinania mu włosów pod prysznicem... Trwa to naprawdę długo i nie dziwię się że mały jest zniecierpliwiony... Jak na razie byliśmy tak przy okazji odwiedzić panie fryzjerki, zaprowadziłam go tam i spytałam, czy wie, gdzie jest. Potem mu powiedziałam, że u pań fryzjerek, a tamte dwie młode uśmiechnięte panie, to właśnie one. I wyszliśmy.
Z lekarzem problemów nie mam, bo Adaś lubi naszego lekarza...
Może spróbowałabym porozmawiać wcześniej z Adasiem. Opowiedziałabym mu dokładnie, co go czeka w gabinecie i czekałabym na jego odpowiedź.Tak naprawdę w tym wszystkim nie są najważniejsze nasze tłumaczenia - bo dziecko zwykle i tak odbiera je na odwrót... Najważniejsze, to wysłuchać dziecko, co myśli, czego się boi, a potem darować sobie te tłumaczenia, bo już lepiej jest po prostu nazwać uczucia dziecka ("Boisz się, jest ci przykro") i je przytulić, obiecać, że będziesz tam z nim cały czas, niż wmawiać mu to, czego ono słuchać nie chce. Najważniejsze nie jest to, aby dziecko NIE PŁAKAŁO w takich sytuacjach (dzieci mają prawo płakać wszędzie, gdzie chcą, nawet w m-scach publicznych), ale to, aby miało świadomość, że jesteś obok niego w tej chwili, której on tak się obawia.
A to, że jesteś pielęgniarką nie znaczy, że Michał MUSI się grzecznie u lekarza zachowywać. Tak samo moi synowie nie będą MUSIELI w przyszłości mieć rewelacyjnych wyników w nauce, bo przecież ja jestem nauczycielką. Nasi synowie to indywidua, których charaktery mają prawo kształtować się niezależnie od tego, co im narzucamy i czego od nich oczekujemy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 2:20 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | wind a masz podejrzenia, że ktoś znajomy to czyta?.. |
nie wiem, wole dmuchac na zimne.
co to za problem wejsc i poczytac? tym bardziej ze forum nie jest zablokowane dla "obcych"...
tutaj napewno nie bede rozpisywac sie w szczegołach. wybaczcie
Dodano po 7 minutach:
Anetko witaj w klubie jesli chodzi o lekarza a nie daj Bóg fryzjera!
haha
poki co sama przycinam grzwke a reszta sobie rośnie. przydałby sie jej profesjonalny fryzjer dzieciecy ale za chiny nie siadze na fotelu, nawet ze mna.
lekarz? od urodzenia go "nienawidzi" i na sam widok wlepia sie we mnie jak małpka i koniec badania.
czasem cudem zajrzy w gardło.
---
dziewczyny co podajecie swoim 3latkom na bol brzuszka?
macie jakies syropy,krople? chetnie posłucham.
nie miałysmy problemu z brzuszkiem az do Czwartku... zaczeła płakac bez powodu, chodzic za mna jak ogon, wszystko było na nie i nikt nie mogł sie dotknac poza mną...
do tego zimne stopy ktore wiem ze sa sygnałem zbl.sie infekcji..
no i po jakims czasie wyszlo ze boli ją brzuch. kupa jest codziennie,bez wiekszego problemu.
temp 37,5~37,8...
apetyt ma. wode ,mleko wypije, zupke zje.moze nie tak jak dotychczas ale tez nie jak wrobelek..
juz sobie narobiłam czarnych mysli ze moze jakis wyrostek (nie daj boze...) albo wrzody? skad ten bol?
myslałam żeby zrobic mofrologie?
co o tym myslicie?
~~~~ w sumie to nie jest miejsce na tego typu tematy ale co tam. to moj dział wiec moze byc bałagan _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sob Lut 21, 2015 7:41 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | A właśnie - lizelotko, gdzie się znów podziewasz? Wszystko w porządku? |
Jestem, jestem Jednak ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu.
Poza tym Adaś od poniedziałku idzie do przedszkola ( teraz chodził do żłobka ) - inne miejsce, inne Panie, wszystko inne, stresuję się trochę chociaż przedszkole jest super.
O takie wybraliśmy:
http://zielonawieza.edu.pl/
A wiecie, w czwartek, dwa tygodnie temu byliśmy tak gościnnie na luźnym, karnawałowym przyjęciu w tym przedszkolu ( swoją drogą miło, że nas zaprosili chociaż jeszcze właściwie Adaś przedszkolakiem nie jest ) i powiem Wam, że moje pozytywne wrażenia rosną z każdą wizytą tam Już nie wspominam o Adasiu, który na prawie 3 godziny utonął tam w zabawie, nie oglądając się na rodziców, szalejąc z swoimi przyszłymi opiekunkami Anią lub Gosią, oraz co i rusz przychodząc do mnie bym mu pomogła znaleźć „Nooo… tego pana… takiego co tutaj stał… ” ( dyrektor i założyciel przedszkola ), a jak zapytałam po co to usłyszałam „Bo ja go szukam i chcę o coś zapytać”, „A o co?” – drążę temat – „To moja tajemnica!” – słyszę odpowiedź… :-O .
No i zachwycona byłam jedzeniem. Same zdrowe przekąski ( poza pączkami i faworkami ;-D ): ciasto migdałowe ( z samych migdałów mielonych i wody ) oraz krem kokosowy z nasionami chia – robione przez dzieci specjalnie na przyjęcie ( umarłam z rozkoszy jak spróbowałam i nasiona chia mam już zakupione ), kule kokosowe z kokosa i kaszy jaglanej oraz czekoladowe z kaszy jaglanej z karobem, kotleciki soczewicowo-warzywne, słodkie pralinki ze zmielonych suszonych owoców, no same normalnie tego typu rzeczy. Oni do tej pory to catering mieli, podobno najlepszy na rynku jeśli chodzi o jakość i „zdrowość” produktów, ale ponieważ nie byli do końca zadowoleni to właśnie są na etapie remontu, bo robią jednak własną kuchnię, chcą mieć 100% kontroli nad tym co dają dzieciom do jedzenia. Generalnie na co dzień większość posiłków jest wegańskich lub wegetariańskich, mięso też jest, ale nie codziennie, co mnie cieszy, żadnych słodyczy, żadnego białego cukru czy białego chleba, dużo kasz, ryżu, warzyw, roślin strączkowych, owoców, mleko roślinne, mało nabiału. Dla mnie genialnie
A opowiem Wam jeszcze taką historyjkę weekendową Siedzi Adaś w swoim pokoju, twarzą do ściany i kiwa się do przodu i do tyłu w absolutnej ciszy. Patrzę chwilę i trochę się zaniepokoiłam, no wiecie skojarzyło mi się z choroba sierocą, choć to przecież absurdalne w stosunku do Adasia. No, ale pytam: Adasiu co robisz? Cisza. No to ponawiam pytanie i tak chyba z 5 razy. W końcu słyszę: Jestem dzięciołem i stukam sobie w drzewo. Nie przeszkadzaj mi! :-O
Słuchajcie, myślałam, że padnę ze śmiechu :-DDD
Łobuz, cieszę się, że weszłaś na kolejny etap w NVC - to widać, już jesteś w stanie pomagać w tym innym, mi zajęło to więcej czasu
Wind, Anetko cieszę się, że się zainteresowałyście
wind_of_hope napisał: | dziewczyny co podajecie swoim 3latkom na bol brzuszka? |
Smectę oraz probiotyki. Nie dawałabym też nic surowego ani ciężkostrawnego. Jeśli nie przejdzie, idź do lekarza po prostu.
Tylko Wind, niech się ten wątek nie przerodzi w porady zdrowotne czy inne _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|