FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 9:26 pm Temat postu: |
|
|
ieA-julia
To całkiem normalne,że jesteś zagubiona. Ja z perspektywy czasu zastanawiam się jak dałam radę całą ciążę z Martyną - jak sobie przypomnę ten stres każdego dnia,a zwłaszcza przed każdą wizytą... Wiem,że to odbijało się też na Niej,ale było silniejsze ode mnie.
Potem pod końcówkę kiedy wiedziałam,ze jest ok to zaczęły się myśli o porodzie - aby tylko bez jakichkolwiek komplikacji wszystko przebiegło i tak do momentu, w którym ją zobaczyłam i usłyszałam Agpar 10/10 kamień (w zasadzie głaz) spadł mi z serca
I pomimo iż miałam wyniki biopsji z prawidłowym kariotypem to nie mogłam chyba w to uwierzyć i niepewność była do samego końca.
Ale wiem jedno nie żałuję,że poddałam sie pobraniu kosmówki,bo tak pewnie ten stres byłby dużo większy. Nie chciałam robić testów z krwi,bo jak dla mnie to tracenie czasu a z innego forum wiem(na nie jednym przykładzie), ze potrafią wprowadzić sporo zamieszania i dodatkowego strsu.
Znam przypadki,że Pappa wyszło ok a dziecko urodziło się chore ale też i na odwrót,ze wynikikiepskie a dzidzia zdrowa. Jeśli któraś z Was będzie chciała poczytać to wyślę link na priv,bo na ogólnym moderator zapewne usunie...
A u nas? Powoli do przodu Martyna jest z nami 5 miesięcy i 10 dni i codziennie zaskakuje nas czymś nowym Od ponad miesiąca wcinamy słoiczki - oczywiście ma swoje ulubione i te mniej Pojawiają się drobne "przeboje" pt. skaza białkowa, lekki niedobór wit D,ale to jest na prawdę nic w porównaniu do tego co mogło mnie czekać rok temu - gdyby była szansa dla mojego maluszka... Na ostatnim usg biło tylko serce - jedyny narzą który jeszcze wykonywał swoją funkcję,mózg już od jakiegoś czasu nie funkcjonował co spowodowało zatrzymanie wzrostu itp. tak wyjaśniła nam genetyk...
A-julia wierzę,ze tym razem fasolka którą nosisz pod sercem jest zdrowiutka
Tak samo u anny27
A u Ciebie kingo31 czekam z niecierpliwością na rozwiazanie
Za pozostałe kobietki 3mam moooocno kciuki za powodzenie w staraniach !!!
OluM też tak miałam,ale przyjdzie czas kiedy ta potrzeba posiadania dziecka będzie dużo silniejsza od strachu i całej reszty Mi po 5 m-cach mąż przebąkiwał o staraniu sie o dziecko ale ja musiałam sama do tego dotrzeć. A i tak pomimo wszystko stres towarzyszył mi do końca jak już pisałam wcześniej.
3majcie sie kochane dzielne kobiety!!!
Pozdrawiamy Ilona i Martynka ur.13.06.2010r
Dodano po 4 minutach:
P.S mamo Olivki co u Was??? Jak mała księżniczka się miewa? _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
justin
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 74
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 10:05 pm Temat postu: |
|
|
Cześć Dziewczyny. Nawet nie wiecie jak miło czyta się wasze "pozytywne"posty:) Ciesze się, że dla niektórych z nas zaświeciło słoneczko i życze żeby juz tak do końca. To takie pocieszające dla nas-kobiet, które juz tyle wycierpiały i cierpia dalej, kiedy czytamy, że następne ciąże są ok. życze wszsytkim dużo zdrówka i pozytywnej energii, wiem, ze to się pewnie tak łatwo pisze ale nie ma co sie zamartwiać i stresowac dzieciątka, choc sama wiem, ze już zawsze będzie mi towarzyszył stres czy wszystko dobrze z dzieciatkiem.U Nas?hm?Jutro jedziemy na usg i zobaczymy co "słychać"u MOjego synusia. Mam nadzieję, że pomimo małej ilości wód zdołają zobaczyc wszytko szczegółowo. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję wszystkim mamuśkom:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mama Dominika
Dołączył: 24 Lis 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 6:54 pm Temat postu: |
|
|
Piszę po raz pierwszy na forum, ale Wasze wpisy śledzę od ponad trzech miesięcy.Wtedy też dowiedziałam się o tym, że mój synek ma ZE. Nie miałam odwagi się wcześniej zalogować, czasami nawet myślałam, że może diagnoza ZE w moim przypadku okaże się fatalną pomyłką. Wiele Waszych historii pomogło mi "przetrwać" czas,który był dla mnie jak dożywotni wyrok.W 23 tygodniu zdiagnozowano w Łodzi zespół wad wrodzonych u mojego dziecka. Wcześniej z powodu torbiela w główce i hypotrofii leżałam na patalogii ciąży w szpitalu,skąd skierowano mnie do Łodzi. Pojechałam tam z nastawieniem ewentualnego dowiedzenia się o drobnej wadzie serca, a usłyszłam diagnozę,która odebrała mi dosłownie siły do życia.Synek miał wadę serca, przepuklinę pępkową, liczne wady zewnętrzne - typu mała żuchwa, hypoteloryzm,truskawkowy kształt główki, nieprawidłowo wykształcone paluszki rąk i nózki. W głowie mi się nie mieściło, że tyle wad mogło się skupić w jednym dziecku. O emocjach,które mną targały przez czas ciąży nie będę się rozpisywać. Oddałabym wszystko za zdrowie mojego dziecka, a jednocześnie nie wyobrażałam sobie oglądania Go tak bardzo chorego. Po wynikach amniopunkcji nie było już złudzeń - ZE -trisomnia prosta.Wtedy też popadłam w obsesję wyobrażania sobie,jak to będzie po porodzie,ile cierpienia jeszcze...?Mieszała mi się w głowie moja egoistyczna troska o siebie, własne nerwy na zmianę ze strachem o dziecko,którego jeszcze nie znam i nie wiem,jak mam pielęgnować. Przyznam się też, że miałam na początku problem z okazywaniem Mu miłości. Bardziej mnie to wszystko przerażało niż pozwalało kochać. Dlatego byłam pełna podziwu dla postaw tych dziewczyn,które tak od razu i tak po prostu umiały obdarzyć swoje dziecko wielką miłością. Mnie się wydawało, że jeszcze zdążę z okazywaniem tego uczucia, tym bardziej że Dominik był bardzo żywotny i wbrew liście chorób ruszał się często. Po drodze spotkałam lekarzy,którzy odmawiali mi badań USG ze względu na "nieopłacalność" w przypadku tak chorego dziecka. Jednego od samego początku byłam pewna, ciąży nie mogłabym usunąć i nie liczyłam z tego powodu na megapodziw lekarzy, tylko na godne traktowanie. Nie zawsze tak było. Pamiętam,jak ostatni raz byłam u pani doktor, która powiedziała mi, że muszę się liczyć z tym, że dziecko może przestać kopać, ponieważ funkcje organizmu mogą powoli ustawać. Przyjęłam to mimo uszu,bo byłam święcie przekonana, że taka możliwość mi się nie przytrafi. Niezbadane jest to wszystko. Kolejnego dnia poczułam dwa słabe kopniaczki, potem już tylko cisza... Wiadomość o ustaniu akcji serca po prostu do mnie nie docierała. Dwa dni zwlekałam, żeby zgłosić się na wywołanie porodu. Mijał mój ósmy miesiąc ciąży. 18 listopada urodziłam ślicznego Dominika, który wbrew diagnozom nie miał - poza kształtem główki - zewnętrznych oznak choroby. Dobra położna położyła mi go na brzuchu i po raz pierwszy w życiu poczułam się prawdziwą mamą.
Teraz czuję przerażającą pustkę.Nie umiem jeszcze cieszyć się,że w Niebie mój Dominik ma najlepiej.
Bardzo często żałuję też, że przez większość czasu dałam się sparaliżować strachowi, a dopiero pod koniec ciąży nauczyłam się rozmawiać z moim dzieckiem i zawsze rano, kiedy mało się ruszał, pytałam: "Gdzie jesteś Dominiku?".... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 7:17 pm Temat postu: |
|
|
No i się poryczalam. To dobrze, ze zdecydowalas się napisać. To pomaga - mam nadzieje. Pisz w każdej chwili, postaramy się pomoc. A teraz trzymaj się ciepło. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Iza27
Dołączył: 14 Sie 2009 Posty: 51
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 7:54 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie Kochane!
Mamo Dominika jest mi bardzo przykro z powodu Twojego cierpienia. W takich chwilach ciężko jest pisać o jakimkolwiek pocieszeniu...Mogę tylko napisać, że doskonale rozumiemy Twój ból, no bo kto ma Cię lepiej zrozumieć jak nie my Matki, z podobnym bagażem doświadczeń. Trzymaj się Kochana!!!!
Przykro mi jest jak co chwilę pojawia się nowa forumowiczka. Jak zaczynałam pisać na tym forum to było nas naprawdę niewiele, a jak teraz popatrzeć to liczba jest przerażająca. Ale pocieszający jest fakt, że niektórym z nas już się udało, a niektóre już się starają
Nam właśnie mija 7 tydzień i jak powiedział lekarz teraz najważniejsza jest psychika. Trzeba myśleć pozytywnie, chociaż same doskonale wiemy jaka tak naprawę jest rzeczywistość. Jak na razie to nie umiem się cieszyć z mojego stanu, ale myślę, że przyjdzie jeszcze taki dzień. Będzie dobrze-musi być!!!!
Pozdrawiam Was dziewczyny i życzę pogody ducha!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 8:18 pm Temat postu: |
|
|
Mamo Dominika
pisz kiedy masz potrzebę - to dużo daje! Tu zawsze znajdziesz zrozumienie i wsparcie !
Iza27 na pewno się jeszcze będziesz cieszyć
3mam kciuki
Ilona i Martynka ur. 13.06.2010r _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 10:17 pm Temat postu: |
|
|
Iza27, pewnie, ze sie bedziesz cieszyc. Nawet wiem kiedy - najpozniej za 33 tygodnie _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anna27
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 34
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Stany Zjednoczone
|
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 2:22 am Temat postu: |
|
|
Witam Was kochane , własnie jestem po wizycie u genetyka i bardzo sie ciesze bo pani genetyk okazała sie bardzo fajna , przeprowadziła wywiad , wypytała o wszystko i powiedziała żebym była spokojna że mam bardzo małe prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z wada genetyczną tylko 1% , mówiła że to co sie stało w mojej pierwszej ciąży to czysty przypadek że niestety tak sie zdaża i nato niemamy wpływu , pocieszyłam mnie bo mówiła że w jej praktyce niezdażyło sie żeby jednej kobiecie przytrafiły sie dwie ciąże obciążone chorobami genetycznymi
(oczywiscie mówiła o tych kobietach które miały robione badania kartiotypów i wyszły prawidłowe) Mówiła mi również o możliwosci zrobienia badań genetycznych , ale ja jej mówiłam że tylko zrobie z krwi ,mówiła mi również ze bardzo ważne żebym zrobiła badanie usg koniecznie w 16 ,18 tygodniu ciaży bo to najlepszy czas na obejrzenie ,zmierzenie itd... . W sumie fajnie że poszłam do tej genetyczki , wszystko co mi powiedziała, już mi mowiła genetyczka w Polsce ale to było dawno temu (8 lat temu) a teraz mieszkam w Nowym Jorku i chciałam porozmawiac z tutejszym genetykiem zobaczyć jaką ma wiedze i co mi powie ,ale wszystko jest dobrze pani getetyk z Polski i ta z Nowego Jorku mówią to samo że prawdopodobieństwo urodznia chorego dziecka jest bardzo małe i żeby BYĆ DOBREJ MYŚLI , i tego bede sie trzymać , 8 grudnia mam pierwsze badanie usg na dobrym sprzecie w szpitalu wiec zobaczymy jak sie dzidzia rozwija .
Mama Dominika- Bardzo mi przykro , pisz do nas kiedy tylko bedziesz miała potrzebe to pomaga , każda z nas to przeszła i wie jak to boli i jaka straszna to tragedia. Pozdrawiam Cię serdecznie
kinga31 - Dzieki za odpowiedz, super że twoja dzidzia jest zdrowa. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mama Aniołka Mateuszka
Dołączył: 13 Sty 2010 Posty: 13
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 6:08 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie dziewczyny! Dawno nie pisałam, ale mam nadzieję że ktoś mnie jeszcze pamięta...
Jestem na bieżąco co u Was słychać i z przykrością witam kolejną aniołkową mamusię Dominika
U mnie ostatnio był bardzo ciężki okres w pazdzierniku rocznica urodzin i potem śmierci mojego Synusia Strasznie tęsknię za moim Aniołeczkiem
Poza tym jesteśmy już w 21 tyg ciąży, za nami już jedno badanie genetyczne i na szczęście wszystko jest w porządku a we wtorek drugie USG genetyczne, którego bardzo się boję. Strach towarzyszy mi cały czas, codziennie powtarzam sobie że będzie dobrze, że musi być dobrze ale i tak strach bierze górę.
Pozdrawiam wszystkie mamusie, za te starające się trzymam mocno kciuki i za te które są już w ciąży a mamusiom które są w ciąży z chorymi dzieciątkami życzę dużo siły i aby jak najwięcej czasu mogły spędzić ze swoim maleństwem, dla żyjących dzidziusiów dużo pogodnych dni i dla naszych kochanych Aniołeczków światełeczka do Nieba(*)(*)(*) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 8:25 pm Temat postu: |
|
|
ale jaja - ja własnie tez już jestem w 21 tc _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|