FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marta_k
Dołączył: 19 Lut 2011 Posty: 10
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Małopolskie
|
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 10:02 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie drogie mamy najcudowniejszych dzieci na świecie:)
długo mnie nie było na forum,ale wrociłam do pracy i trzeba było zacząć życie na nowo.
Na początek gratuluję wszystkim przyszłym mamom i zycze duuuzo sił, wytrwałości i pozytywnego myslenia,bo zdaje sobie sprawę z tego,ze po stracie jednego dziecka, przy kolejnym pojawia się strach ale i ogromna nadzieje,ze tym razem bedzie dobrze. Trzymam kciuki za szczesliwe rozwiązania:)
Trzymam kciuki za Adasia,który jest bardzo dzielnym facetem. Musze jednak powiedzieć, ze jak czytałam posty o Adasiu to ciesze sie,ze moj synek nie musiał przez to przechodzic. Dla nas był to straszny ból. Nie moglismy pojąć dlaczego nie mógł być z nami,dlaczego juz nigdy nie wezmiemy go na ręce, nie przytulimy...dlaczego zostało nam to zabrane... ale czas leczy rany. Od mojego porodu mineły juz prawie 4 miesiące i teraz dziekuję Bogu za to,ze Kacperek w 36 tygodniu po prostu sobie zasnął w moim brzuszku gdzie było mu dobrze. Czuł,ze go kochamy. Wiem,ze jest zawsze z nami i kiedy ide na cmentarz juz nie mam wrazenia odchodząc od grobku,ze zostawiam tam swoje dziecko...teraz wiem,ze to jest tylko miejsce gdzie sa prochy naszego synka,ale nie zostawiam go,bo jest przy mnie cały czas.
W piątek zrobilismy sobie z mężem badanie kariotypów. Wyniki za 4 tygodnie. Trzymajcie kciuki:) Badanie zrobiliśmy prywatnie,bo najbliższy termin badania kariotypów na skierowanie wypadał na październik,a chcielibyśmy pomyslec o dziecku wczesniej.
Pozdrawiam Was gorąco:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
izal
Dołączył: 14 Mar 2011 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: okolice pily
|
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 11:48 am Temat postu: |
|
|
Adaś jest już w domu:) Wyszedł w niedziele.Urósł przez ten czas:) zrobił się taki duży już:)Nadal jest karmiony przez sondę z tym ,że tym razem ma ją przez nosek założoną.Szepnęłam mamie Adasia aby udała się do Hospicjum ale czy zrobi to tego nie wiem.Oddała łóżeczko i mały teraz nie ma gdzie spać Śpi na tapczanie w "nosidełku"od wózka.Miała kupić łóżeczko ale potem stwierdziła po co jak mały....Szkoda słów .Ważne,że jest w domu.Widać,że chłopak trzyma się rękoma i nogami "tego"świata:)Tylko czy rodzice tego chcą?.
Życzę wszystkim spokojnego dnia i dużo,dużo słońca:))) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
margaretka31
Dołączył: 02 Kwi 2011 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 1:01 pm Temat postu: |
|
|
Izal, a czy Twoja bratowa nie ma czasami jakieś depresji poporodowej? Dla mnie i mojego męża, to też był ogromny szok jak dowiedzieliśmy się że nas synek jest chory i umrze, ale tak jak większość osób z tego forum trzeba było się jakoś ogarnąć i walczyć do końca, bo przecież w tym wszystkim najważniejsze jest szczęście dziecka. Te maleństwa oprócz kochających i opiekujących się rodziców nie mają nikogo, lekarze wiadomo jak do tej choroby podchodzą. Jak dziecko umiera, jest to okropne przeżycie, ale my na tym świecie nie jesteśmy sami i mamy wokół siebie ludzi którzy nas wspierają. Wydaje mi się, że każda kobieta ma coś takiego w sobie, że walczy o swoje dziecko pomimo wszelkich przeciwności. W głowie mi się po prostu nie mieści, że skoro przez 9 miesiący nosiła synka pod sercem, stworzyła się między nimi więź, ma teraz tak mało uczuć do niego, dlatego wydaje mi się ze to musi być efekt jakieś depresji czy załamania. Może pomogłaby jej rozmowa z mamą, która opiekuje się dzieciątkiem z ZE, może wówczas obudzi się. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
A-Julia
Dołączył: 27 Lip 2009 Posty: 89
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
|
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 4:39 pm Temat postu: |
|
|
Justin wiesz muszę Ci napisać że ja jak byłam na pierwszym usg to lekarka powiedziała mi że brak serduszka a po tygodniu okazało się wszystko ok Wiesz może to wina lekarza lub sprzętu ja to sobie tak tłumaczyłam mam nadzieję że wszystko będzie ok Ja brałam luteinę Życzę Ci aby serduszko się pokazało i było ok U mnie niestety też jest nie najlepiej od tygodnia mam bóle brzucha i jakieś kolki Byłam dziś u lekarki i dała mi znów luteinę i zwiększyła magnez i jeśli nie poprawi się do piątku to muszę iść do szpitala Mam tylko nadzieję że nie będę musiała do końca ciąży leżeć No ale czego się nie robi oby wszystko było ok z malutką Ale znów sie boję jutra Choć mała kopie i wtedy mi trochę lżej
Odnośnie rodziców Adasia to Margaretk31 może mieć rację może to depresja Może trzeba by podejść do jakiegoś lekarza Myślę że specjalista by pomógł jeśli to depresja Niech Adaś rośnie i daje im siłę na lepsze jutro
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Iza-Kinga
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 40
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 6:16 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie,
Dawno nie pisalam - ale jestem na bieżąco - i wiem co u każdej z Was się dzieje.
A-Julia - wszystko bedzie dobrze - ju prawie jestes na finiszu - ja na razie w polowie ale wszystko jest oki
izal - jak to dobrze że Adaś juz wrocil do domu - to tylko dobrze wróży i dobry znak ze jest dobrze - gdyby bylo źle nie wypusciliby go do domku. A co do rodzicow - to moze naprawde trudno jest im sie pogodzic z mysla ze ich synek jest chory - ja wiem jaki metlik moga zrobic lekarze - w koncu nie wiesz komu wierzyc. Ja ich nie oceniam -bo moze faktycznie potrzebuje czasu na oswojenie sie z ta mysla.
Moze faktycznie dobrze by było byś zaproponowala mamie Adasia to forum - każda z nas tutaj znalazla wsparcie - przekonaj ja ze na nią czekmay i pomożemy - ja moze nie do konca jezeli chodzi o opieke - bo sa tu mamusie które maja dzieciatka z ZE i na pewno pomoga.
Pomysl o tym - warto zeby sie tu zalogowala!
justin - musisz być dobrej mysli, wszystko tkwi w pozytywnym myśleniu.
Ja w październiku zaszłamw ciąże i byłam na wizycie według mnie w 6 tc a doktor powiedziala ze jej to wyglada albo na 2 tydzien ciazy albo moze być puste jajo, dostalam duphaston zaczelam plamic i poronilam samoistnie.
I wiesz co, pomimo tego ze byla to druga ciaza (pierwsza z ZE) to podeszłam do tego w ten sposób, że natura jest mądra (nie zawsze!) i że być może wyeliminowala chory zarodek. Owszem troszke poplakalam, ale jak pomyslalam sobie ze mogloby mi przytrafic sie drugi raz ciąża z wadami genetycznymi to naprawde podeszłam do tego rozsądnie.
Nie musialam odczekiwać - bo to bylo uznane za wczesne poronienie i zaszłam od razu po miesiacu - teraz jestem w 21 tygodniu i jak na razie synek jest w pełni zdrowy, test Pappa-a i usg cały czas potwierdzaja ze jest dobrze i wszystkie organy sa prawidlowo rozwiniete.
Teraz 20-go 04 jeszcze ide do poradni genetycznej na szczegolowe usg.
Wierze w to ze teraz bedzie wszystko dobrze !
I Ty też Justin musisz w to wierzyć - tak jak pisza dziewczyny - jeszcze wszystko moze sie zdarzyć i za tydzien uslyszysz serduszko.
Pozdrawiam Was goraco ! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
justin
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 74
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 8:33 pm Temat postu: |
|
|
dziewczyny- dziekuje za wsparcie- jest ono dla mnie bardzo ważne, Niestety już nie usłysze serduszka gdyż wczoraj poroniłam:( zaczęłam krwawić i już było za późno, musiałam zostać w szpitalu na tym nieszczęsnym łyżeczkowaniu z czego w ogóle nie jestem zadowolona, bo to znowu wydłuża czas starań , ból, i to wstrętne uczucie, ze będziesz matką a za chwilę już nie jesteś nawet w ciaży- do dupy to wszsytko ale... pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
olaM
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 80
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2011 10:44 am Temat postu: |
|
|
Uslyszysz jeszcze serduszko Kochana zobaczysz! Wkoncu przyjdzie na to czas. Bardzo mi przykro Justin ale nie mozesz tracic nadziei, jestes zdrowa mloda kobietka i jak kazda z nas zaslugujesz na szczescie, ktorego napewno sie doczekasz! Wiem, ze jest Ci przykro, znowu ten bol i ta pustka w serduszku, ale moze nie powinnas sie spieszyc...nie wiem...niby wszystko ma swoj czas i nic nie dzieje sie bez przyczyny...ach juz chyba bredze bo probuje doszukac sie jakis przyczyn tego wszystkiego i zrozumiec dlaczego jedni maja wszystko a drudzy nic...Przesylam usmiechy dla Ciebie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
marta_k
Dołączył: 19 Lut 2011 Posty: 10
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Małopolskie
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2011 11:11 am Temat postu: |
|
|
Justin bardzo mi przykro,ale chyba każda z nas wie najlepiej,ze jezeli cos poszło nie tak jak powinno to lepiej,ze tak...
Doczekasz sie slicznego maluszka, nie bede mowic "zrob sobie przerwe" albo "nie spiesz sie" bo kiedy mi tak ktos mowi to strasznie mnie to wkurza. Mysle,ze sama bedziesz najlepiej wiedziala kiedy jestes juz gotowa.
Sciskam Cie mocno |
|
Powrót do góry |
|
|
|
A-Julia
Dołączył: 27 Lip 2009 Posty: 89
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2011 3:46 pm Temat postu: |
|
|
Justin bardzo serdecznie Ci współczuję Przypuszczam jak to musi boleć Trzymaj się dzielnie Zobaczysz jeszcze będziesz szczęśliwą mamą Wiem że teraz trudno w to uwierzyć ale kiedyś tak będzie Trzymaj się kochana
Iza Kinga dziękuję za dobre słowo Myślę że tym razem nam się uda tylko teraz człowiek wszystkiego się boi podwójnie Pozdrawiam serdecznie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2011 3:58 pm Temat postu: |
|
|
Kurcze, dziewczyny, ufff, wreszcie nadrobilam z wielkimi lzami w oczach czytajac wasze posty (biedny Adas). Brak mi slow i mam wrazenie, ze chocbym napisala cokolwiek to i tak bedzie malo.
Jedno wiem na pewno - trzeba dazyc do celu. Nie za wszelka cene i nie po trupach bo im bardziej za czyms gonimy tym bardziej od nas ucieka.
Pokazalabym wam ja ale nie wiem jak wkleic zdjecia.
A teraz troche wiadomosci: 7 kwietnia bylam na wywolanie, mialam rodzic normalnie, dostalam znieczulenie, ale niestety przy 7cm rozwarcia przy kazdym skurczu spadalo jej tetno i tlen wiec podjelam decyzje o cesarce. Urodzila sie 9 kwietnia o 00:12, 53 cm, 3948 kg. I jest. NARESZCIE.
Pozdrawiam Was goraco.
Dodano po 5 minutach:
Justin, trzymaj sie teraz i mysl pozytywnie. Ja wiem, ze bedzie dobrze dla Was wszystkich. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|