Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mamusia_Olivci
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 97
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sob Kwi 02, 2011 6:32 pm Temat postu: |
|
|
Emilka... co za cymbał... współczuję ci, mogliby się chociaż trochę postarać. Nie dość że i tak nie masz kolorowo, to jeszcze ci dokładają... strasznie okrutne, uciekaj stamtąd!
Justin gratuluje! Tak trzymać! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Emilka1988
Dołączył: 08 Lut 2011 Posty: 141
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Gołdap
|
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 1:38 am Temat postu: |
|
|
Dziewczyny... Możecie mi napisać w którym tygodniu rodziłyście?
Dziękuje z góry i pozdrawiam:) _________________ Wiktoria 03.05.2011 - [*]08.11.2011[*]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mamusia_Olivci
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 97
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 12:05 pm Temat postu: |
|
|
ja równo w terminie, 40 tyg. miałam wywoływany poród na moją prośbę, bo niunia się nie śpieszyła na świat, a ciąża była donoszona, więc bałam się że jak tam posiedzi dłużej to może coś się stać. Poród naturalny, chooolernie długi- 24 godziny, niunia leniwa:D |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 1:47 pm Temat postu: |
|
|
Trzymam za niego kciuki.
Dodano po 2 minutach:
W 41 tc przestalo Kubie bic serce wiec byl wywolywany. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Małgos_26960
Dołączył: 03 Lip 2010 Posty: 9
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: lubelskie
|
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 9:19 pm Temat postu: |
|
|
Emilko ja urodziłam synka w 37 tc,zaczeły się skurcze,ale spadało małemu tetno więc była cesarka,mały po urodzeniu dostał 7pkt w skali Apgar a za chwilę już miał 9 pkt choć miał nieżyć(ciężka złożona wada serca),więc widzisz że nie da się przewidzieć co bedzie.Był z nami dokładnie 4 tyg i każdy mi powtarzał że to cud że żyje,a medycyna nie jest w stanie tego wyjaśnić.
Emilko jesli możesz tylko możesz to wybierz dobry(przyjazny) szpital,ja tak zrobiłam.
Izal co sie dzieje? Napisz coś wiecej.Będę sie modlić o Adasia.
Pozdrawiam wszystkich na forum. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 10:02 pm Temat postu: |
|
|
Emilko dziewczyny mają rację zmień szpital! Ja przeszłam przez terminację (to do czego namawiali Cię lekarze),ale u mnie oprócz pana prof. z Łodzi(bez komentarza) inni nie namawiali mnie na terminację - wyjaśnili co to za wada itd,ale decyzje zostawili mi i mężowi.
A jeśli Twoja decyzja jest taka a nie inna to powinni Cię jeszcze wspierać a nie rzucać bezdusznne komentarze!
3mam za Ciebie i maleństwo kciuki!
justin
Gratuluję wspaniała wiadomość ! Tym razem musi być dobrze!
Pisz co u Was:)
Pozdrawiam Ilona i Martynka 9,5m-ca _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
izal
Dołączył: 14 Mar 2011 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: okolice pily
|
Wysłany: Pon Kwi 04, 2011 10:22 am Temat postu: |
|
|
Dzień dobry.Nie wiem nic więcej może tylko tyle,że prawdopodobnie mają dziś odłączyć Adasia od tlenu.Nie wiem czy mu się polepszyło.Ostatnio zadarłam z Jego rodzicami-poszło o to,że gdyby to moje dziecko leżało w szpitalu to ja nie odstępowałabym go na krok.A podejście Adasia rodziców jest takie-i tak umrze więc po co mamy tam być.Zostawie to beż komentarza bo już dość nerwów zjadłam przez nich.Ja na swego dzidziusia czekałam prawie 10 lat i nie wyobrażam sobie aby swoje dziecko traktować jak rzecz.
Dodano po 10 minutach:
Mam pytanie-czy byłyście ze swymi dziećmi w szpitalu gdy tam przebywały czy czekaliście w domu na to co się stanie?Bo albo ze mną coś jest nie tak albo z rodzicami Adasia.Nie rozumiem jak można siedzieć w domu i czekać na śmierć dziecka.Adaś nie ma swego łóżeczka,wanienki,wózka-bo po co ?I tak umrze-podejście Adasia rodziców.Nie ma swojego NIC-może poza czapeczką którą mu kupiłam.Czy tylko ja czekam na cud????Wiem ,wiem cud się nie zdaży ale ja nie dopuszczam myśli do siebie,że Adaś ma umrzeć.A jego rodzice tak na spokojnie-jakby to było coś normalnego-mówią o jego śmierci.Mama Adasia daje mu trzy dni na przeżycie.Nie mogę myśleć o tym a co dopiero mówić.Czy to ze mną coś jest nie tak?Czy tylko ja siedziałabym z dzieckiem w szpitalu i modliła się,tuliła go do siebie ,czytała mu i wogóle?Powiedzcie,że również byście byli przy swych maluszkach.Z chęcią zabrałabym Adasia do siebie ale nie mogę.....Nie moge...... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Pon Kwi 04, 2011 11:09 am Temat postu: |
|
|
Izol
to straszne co piszesz - podejscie rodziców Adasia... Aż nie wiadomo co napisać.
Ja pomimo decyzji jaką podjęłam do końca rozmawiałam do bzuszka - przepraszałam i prosiłam o wybaczenie...
A co dopiero w sytuacji gdyby dziecko było w szpitalu.... I tu nie istotne czy dziecko z wadą czy bez wady. Nie wyszłabym bez dziecka ze szpitala.
Ale pamiętaj też ze kazdy człowiek jest inny,każdy w inny sposób przeżywa i podchodzi do sprawy.
Moze Oni w ten sposób próbują się nastawić na najgorsze? Nie chcę ich tłumaczyć bo nie wiem tak na prawdę co myślą,ale mimo wszystko uważam,że w takim zwłaszcza wypadku każda chwila spędzona z kruszynką to wielki dar i szczęście.
Spróbuj im to przedstawić przecież pomimo tej strasznej choroby Adaś ich potrzebuje,potrzebuje miłości i bliskości rodziców. Wiem,ze jest nerwowo ale spróbuj na spokojnie najlepiej w osobności porozmawiać - zacznij od mamy Adasia - przełam ją mów jak matka do matki.A jak przełamiesz bratową to uwierz,ze brata juz nie będziesz musiała....
Życzę Wam dużo siły to trudny czas...
Pozdrawiam Ilona i Martynka 9,5m-ca _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
izal
Dołączył: 14 Mar 2011 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: okolice pily
|
Wysłany: Pon Kwi 04, 2011 11:25 am Temat postu: |
|
|
Mama małego Adasia gdy ten był jeszcze w brzuchu u niej mówiła o nim to coś (nie wiedziała,że urodzi sie tak bardzo chory).Nie raz mówiłam na spokojnie,próbowałam rozmawiać , nakierować ją i w ogóle.Nic nie dociera,kompletnie nic.Ani do brata ani do bratowej. Szkoda jest mi Adasia,powinien miec teraz mame obok siebie.Oni mysla ,ze on nie czuje,nie wie co to mama a to nie prawda.Dzieci wiedza juz bedac w brzuszku.Ostatnio bylam na szkoleniu na temat zaburzen wiezi i tam sie dowiedzialam,ze dzieci juz po narodzinach potrzebuja rodzicow i nie do tego aby ich karmic . Jaki Adas musi czuc sie samotny,opuszczony.Nie wiedza co czynia.Jest mi tak strasznie przykro... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pawelekiola
Dołączył: 04 Kwi 2011 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Kwi 04, 2011 12:30 pm Temat postu: |
|
|
Uploaded with ImageShack.us
Ku pokrzepieniu serc....Pawełek z ZE latek 4[/img] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|