FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewagor
Dołączył: 13 Sty 2010 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 9:12 am Temat postu: Zespół Edwardsa |
|
|
Hej,
moja natalka ma trisomie prostą, wynik konsultowałam z genetykiem , który bardzo był zdziwiony że natalka żyje. Sama również robiłam sobie badanie - prawidłowy kariotyp żeński ostatno coraz częściej myślę o drugim dziecku, ale stres jest straszny. Ciągle się nie mogę zdecydować. Może Wasze doświadczenia pomogą mi się zdecydować
Pozdrawiam serdecznie, całuski dla maluszków )) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
tata
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 20
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Sty 24, 2010 10:07 pm Temat postu: |
|
|
Witam. W czwartek mialam 2 amniopunkcje bo 1 nie wyszla. Lekarz przy usg stwierdzil ze dzidzia jest bardzo slaba i w najblizszym czasie dojdzie do obumarcia. Dziewczyny mam pytanie czy ktora kolwiek z Was miala zabieg usuwania martwego dziecka w ktoryms szpitalu w Łodzi? W gre wchodza 2 szpitale CZMP i Madurowicz. Bardzo sie boje zeby wszystko dobrze zrobili zeby w przyszlosci nie bylo zadnych problemow. Bardzo prosze o pomoc i z gory dziekuje.Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 12:36 am Temat postu: |
|
|
tata
Ja miałam styczność z Matką Polką. Z tym, że u nas troszkę inna sytuacja ja mam do Łodzi 400km. Leżałam tam w sumie to z perspektywy czasu nie wiem po co aż tydzień... Pierwszym razem odbarczyli dzidzi pęcherz, a za kilka dni pobrali płyn do amnio bo i tak bez tego nie wchodziło w grę odbarczanie pęcherza... Po amnio( jak już wysłali nam wynki) zero zainteresowania - taz. nawet konsultacji genetycznej nic... U mnie w pobliżu nie ma genetyki,żebym mogła wtedy skonsultować wyniki... Więc tak naprawdę co to jest ZE dowiedziałam się z internetu i mój lekarz prowadzący tyle ile wedział tyle wytłumaczył... A resztę dowiedzieliśmy się przy badaniu kariotypów. Tego drugiego szpitala nie znam. Ale bez względu na to, który wybierzesz będą wiedzieli co robić.Może Twój gin prowadzący Ci podpowie gdzie...W wa-wie było inaczej. Tym razem robiłam biopsję i po wszystkim miałam konsultację z genetykiem - całkiem inne podejście. Z tym że na wynki się czeka... NIby w tym tyg maja nam w końcu przesłać...A to już 9 tyg po biopsji
Wracając do sprawy terminacji - bo tak to się nazywa. NIe chcę, zeby ktoś odebrał to jako bezdusznośc. Ale wygląda to tak,ze dostajesz leki na wywołanie porodu. Tym bardziej że to pierwsza ciąża to zrobią wszystko (powinni)żebyś w przyszości mogła bez problemów zostać mamą. Nie powinni robić nic mechanicznie. U mnie tak było i zeszło mi 4dni. Jeśli chcesz więcej informacji napisz na mojego maila mysza_233@interia.pl .
Mam nadzieję, że tym razem Cię tak nie wymęczyli... Daj znać co i jak.
Snoopy29
GRATULACJE!!! Będzie dobrze!!!
Pozdrawiam Ilona i bąbelek(a) 20tc
________________________________________
(*) Aniołek 19tc ZE +23.01.09 (*)
-------------------------------------------------------------------------------------
Trudne chwile szybko mijają, pod warunkiem,
że nie przestajemy dążyć do tego, o czym marzymy...
~ P.Coelho ~
Dodano po 2 minutach:
między mysza a 233 jest ta kreseczka na dole. Teraz widze ze jest nie widoczna. _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Sro Sty 27, 2010 8:39 pm Temat postu: |
|
|
Tata, u mnie bylo tak, ze jak dowiedzielismy sie o ZE w 21 tc to powiedzieli, ze wiekszosc ludzi decyduje sie na usuniecie, a ja tylko z ciekawosci zapytalam jak to sie odbywa. Synek mialby dostac zastrzyk, ktory zatrzymalby bicie jego serca, a pozniej ja, zastrzyk lub tabletki, ktore wywoluja sztuczny porod (lub jak kto woli poronienie). Ale moja decyzja byla inna - teraz jestem w 37 tc (moja trzecia ciaza). Pojutrze (piatek) jest moj ostatni dzien w pracy i pozostaje mi juz tylko czekanie.
W mojej poprzedniej, a drugiej ciazy (pierwsza tez poronilam), serce dziecka przestalo bic w 7tc. Wtedy dostalam 2 tabletki dopochwowe, po ktorych poronilam. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
desperation
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 5:15 am Temat postu: |
|
|
witam
czytam forum od kilku miesiecy,ale dopiero dzis mam odwage i sile cos napisac, moze to forum w jakis sposob mi pomoze bo 2 stycznia stracilam sens i sile do tego by zyc dalej. mam 22 lata i w kwietniu 2009 roku dowiedzialam sie ze wraz z moim chlopakiem spodziewamy sie dziecka, na poczatku to byl szok i przez pierwsze 2 miesiace uwazalismy to za jakas kare, a teraz zdaje sobie sprawe z tego wszystkiego i zaluje kazdego dnia. kiedy zdazylismy pogodic sie z mysla ze to nasze dziecko i musimy sobie poradzic dowiedzielismy sie o tym,ze nasza coreczka jest chora na ZE. postanowilam urodzic dziecko, mielismy nadzieje na cud, i nie wierzylismy lekarzom. Aurelka urodzila sie 2.01.2010 byla malutka, ale zyla. od teh pory bylo dla nas zupelnie nic wazniejszego, doroslismy w ciagu tych kilku miesiecy bardzo i chociaz wiedzielismy o chorobie to nie bylismy zupelnie przygotowani na to co stalo sie 4.01.2010. wtedy nasza Aurelka, przy nas zakmnela oczka na zawsze. Bol jest niesamowity, moj chlopak sobie nie radzi, ja tez nie. My razem sobie nie radzimy i nienawidze siebie za te pierwsze 2miesiace ciazy kiedy uwazalismy nasza coreczke za kare. Moze jestem mloda ale rozumiem doskonale te osoby ktore stracily dziecko. Nie wiem tylko jak z tym teraz zyc, z poczuciem winy i z tym ze wszystko stracilo sens |
|
Powrót do góry |
|
|
|
A-Julia
Dołączył: 27 Lip 2009 Posty: 89
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
|
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 6:23 pm Temat postu: |
|
|
Desperation ja też straciłam córeczkę.Czekałam na nią od 4 lat i była ze mną tylko 3 dni.Chciała bym Ci jakoś pomóc ale się nie da.Moja Julcia zmarła już 3 i pół miesiąca temu.Jest inaczej niż na początku ale czy lżej chyba nie.Tłumaczę sobie że Julcia nie cierpi że jest w lepszym świecie i chyba tylko to jest pocieszające.Jedyne co chcę Ci napisać to to że to nie Wasza wina że Twoja córeczka była chora. To że na początku nie byliście pewni przyszłości nie miało wpływu na chorobę.Dużo czytałam o tej chorobie i wiem że to przypadek który nas niestety dotknął.Wiem że jest bardzo ciężko ale musisz się jakoś trzymać.Może spróbuj skorzystać z pomocy psychologa może on coś by pomógł.
Ja jestem na tym forum codziennie ale nie mam siły pisać.Tak mi ciężko i brak sił do zycia.Trzymam się tylko dzięki pracy.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
jp24
Dołączył: 02 Paź 2009 Posty: 40
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 8:59 pm Temat postu: |
|
|
Witajcie! Ja również co dziennie wchodze na to forum to juz jakas chyba obsesja zaraz po pracy sprawdzam czy ktoras z was cos nie napisala co dziennie czekam na jakies nowe wiesci.. wiecie co mnei przeraza pisza ze ta choroba zwiazana jest z wiekiem matki ze ryzyko rosnie wraz z wiekiem a polowa z nas z tego co zrozumialam chyba jest ponizej trzydziestki:( no i czesto jest to pierwsze nasze Dzieciątko.. chyba nic gorszego na starcie nas nie moglo spotkac:( Pozdrawiam Was... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Nie Sty 31, 2010 11:41 pm Temat postu: |
|
|
Ja rowniez codziennie sprawdzam co tam nowego u Was slychac.
Desperation, poryczalam sie jak bobr po twoim poscie.
Zostalo mi jeszcze 2 tyg do terminu. Nie wiem co jest lepsze: miec to juz za soba tak jak wy, czy chciec to przeciagac w nieskonczonosc, choc wiem (ze strachem na ramieniu), ze sie nie da.
jp24, ja, niestety, mam juz 32 lata. Dwie ciaze poronilam, a ta trzecia jest z ZE. Nie wiem czy to mozna nazwac pechem czy ironia losu.
Na dzien dzisiejszy nie chce sie poddawc i mysle o nastepnym dziecku choc wlasnie sobie uswiadomilam, ze chyba nie jestem lub nie bede dobra mama (czlowiekiem) bo po Waszych doswiadczeniach przekreslilam juz swojego synka, ktorego jeszcze nosze (termin na 16 lutego), nie wiedzac nawet jaka sile zycia bedzie chcial miec.
Pisze i rycze, jak moge byc taka wredna. Jeszcze sie nie urodzil a ja juz go pochowalam Chyba sama siebie oszukuje, ze bol po stracie bedzie pozniej mniejszy. Boze, ale mam metlik w glowie. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
desperation
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Lut 01, 2010 12:32 am Temat postu: |
|
|
Kinga mysle, ze na pewno nie jestes zla mama. Zwlaszcza,ze od poczatku bardzo chcialas miec to dziecko. Chociaz wiele osob mowi mi,ze to nie nasza wina to i tak do konca zycia bede zyc ze swiadomoscia, ze nie chcialam na poczatku tego dziecka i pokochalam je dopiero po 2 miesiacach. Ty od poczatku wiedzialas, ze chcesz by sie urodzilo. Im blizej bylo porodu tym bardziej chcialam to przeciagnac, czuc je, bo tez mialam swiadomosc, ze ma juz wyrok. I mimo tego, ze wydaje mi sie,ze jestem przygotowana do tego to teraz bol jest nie do opisania. Wszystko mialo byc inaczej, Aurelka mialam sie urodzic, w czerwcu chcelismy wziac slub, a w lutym mialam wrocic na studia. Teraz nie wiem jak mam zyc dalej, studia nie sa w ogole wazne, moj chlopak sie zalamal. Wiem,ze trzeba zyc dalej, ze cale zycie przede mna, ale nie wiem tylko jak. Moze to egoistyczne,ale czytajac posty osob kore przezyly takie sytuacje, jakos mi latwiej, bo wiem,ze ktos moze mnie zrozumiec. I dziekuje wam za slowa wsparcia. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
jp24
Dołączył: 02 Paź 2009 Posty: 40
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Pon Lut 01, 2010 8:11 pm Temat postu: |
|
|
Kingo powiem Ci tylko ze ja miałam identyczne myśli.. wiec czy ja tez jestem wredna??być moze.. tez zadawalm sobie pytanie czy zasluguje na dziecko skoro nie moge pogodzic sie ze jest chore i zaakceptowac tego..z drugiej strony mysle ze w tak ciężkich sytuacjach ma się różne myśli..pozatym w moim przypadku to była taka bariera obronna przed cierpieiniem.. do dzis mowie do mojej coreczki ze przepraszam ja ze tak malo ciepła jej dałam.. rozmawiałam również z ksiedzem on takie mysli nie uwaza za grzech.. Mysle ze spotkało nas wielkie nieszczescie i kazdy musi sie z nim zmiezyc tak jak potrafi najlepiej.. Trzymaj sie dzielnie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|