FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Sro Gru 22, 2010 1:11 pm Temat postu: |
|
|
Iza-Kinga
Jeszcze raz gratuluję!!!
A-Julia będzie dobrze! Ale pamiętam jak ja szłam na to USG... Co 5min w toalecie i nogi jak z waty! Przed wyjściem się naryczałam i mówiłam że nie chcę iść...Po było już spokojniej
Kochane życzę Wam Wesołych Świąt oraz dużo wiary w lepsze jutro, nadzieii na każdą minutę życia i miłości,która nadaje sens życiu!
A W nadchodzącym Nowym 2011 Roku dużo zdrówka i spełnienia marzeń!
Dla kobietek,które dostały drugą szansę szczęśliwego rozwiązania i radości z dzidziusiów
Dla mam Edwardsiaków,aby dawały Wam nadal tyle radości i pięknych wspólnych chwil
Dla mam Aniołków aby Wasze łzy i smutek zostały wynagrodzone dwoma zdrowymi kreseczkami!
Pozdrawiamy Ilona i Martynka 6m-cy
P.S. Mamo_Olivki co u Was? Napisz coś koniecznie w wolnej chwili! _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
justin
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 74
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 1:35 am Temat postu: |
|
|
Witam Was. Gratuluję mamusiom, które spodziewaja się swojego Kolejnego SZCZĘŚCIA:) Mam nadzieję,że i dla nas- "świeżo cierpiących" mam, niebawem także zaświeci słoneczko. Dziewczyny, nie będę kolejny raz pisała o tym jak mi smutno i źle, jak czuję,z e nikt mnie nie rozumie, że sama nie wiem czego chcę i nie potrafię w ogóle sie zorganizować. Ciagle ktoś coć ode mnie chce, ja nie potrafię odmówić, godze się po czym , mam nerwy no i obrywa sie wszystkim, a ONI nie rozumieją. Chyba musze wyjechać, zmienić powietrze.
Świeta- powinnysmy ten czas przeżyć rodzinnie, w radości,wspominając. no i niech tak będzie. Kolejny raz, na kolejny dzień załóżmy nasze maski i udawajmy,że wszystko jest ok.A jak jest to wiemy tylko My.Spokojnych, rodzinnych Świąt Wam życzę. Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
kinga31
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 217
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Anglia Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 2:45 pm Temat postu: |
|
|
Justin, wiem, ze cierpisz, ale chcialabym ci pokazac ta druga strone. Postaw sie w sytuacji tych wszystkich innych ludzi. Oni nie wiedza o czym myslisz, nie sa jasnowidzami, nie czytaja w myslach. Mowisz, ze nakladasz "usmiechnieta" maske i moze przez to sama wprowadzasz ich w blad bo mysla, ze juz ci lepiej. Przez to, ze chca cos od ciebie, moze chca wlasnie wyciagnac cie z dolka. Zebys czyms sie zajela i nie myslala o najgorszym. Jesli jest ci z tym zle to po prostu powiedz im o tym, oczywiscie nie urazajac nikogo, ze nie jestes jeszcze gotowa na kontakt z ludzmi (przynajmniej na jakis czas) i na pewno odezwiesz sie do nich. Jesli zrozumieja to ok, a jesli nie to chyba nie warci sa znajomosci.
Bylam w tej samej sytuacji co ty. Wszyscy chcieli sie ze mna widziec, odwiedzac, zebym ja przyjezdzala do nich, pytali jak sie czuje. Wtedy dla mnie to pytanie bylo najglupsze na swiecie. Z ich punktu widzenia chyba chcieli dla mnie dobrze, aby zabic jakos czas i nie myslec o dziecku. Ale tak sie nie da. Ciagle myslalam o Kubie i ciagle bylam we lzach. Chcialam byc sama ze swoim problemem. Poprosilam tez meza (on to lepiej znosil niz ja, lub przynajmniej probowal) zeby uprzedzil wszystkich zeby nie dzwonili, nie pytali itp, itd. Bede gotowa to sama sie odezwe.
No coz, nic nie pomaga lepiej jak uplyw czasu, ale jeszcze musisz poczekac.
Trzymaj sie dzielnie. _________________ Wszyscy Ci których dotknie Miłość stają się nieśmiertelni, żyją w sercach tych, którzy tą miłością ich obdarzyli .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mama Dominika
Dołączył: 24 Lis 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Gru 24, 2010 1:03 pm Temat postu: |
|
|
Wszystkim mamom, zwłaszcza tym, które cierpią w cichości serca życzę ukojenia podczas Świąt, iskierki nadziei z nieba i promyka od Naszych aniołków, które przecież istnieją i będą zawsze istnieć. Życzę też wyrozumiałości i delikatności od ludzi, ciszy, kiedy trzeba i słów pocieszenia, które przyniosą chociaż drobną ulgę, mimo że jest ciężko. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
justin
Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 74
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 11:53 pm Temat postu: |
|
|
Witam wszystkie mamusie w Nowym Roku. Co u Was? jak samopoczucie? u mnie już troszke lepiej choć...bywają rózne dni ale staram sie uśmiechać. W sumie to zauwazyłam, ze nie napisałam nic na temat mojego porodu. Nie jest to najwazniejsze w tym wszystkim ale.... Więc rodziłam naturalnie, bóle zaczeły sie w nocy ok 23 o godz. 2 leżałam już na porodówce(w innym szpitalu niż poprzednio) a o 5 tuliłam już swojego synusia. Urodził się żywy- serduszko słabo ale biło a tego pragnełam najbardziej. trochę ciezko było ze wzgledu na ta przepuklinę dosc spora ale jakoś sobie poradziłam.maż był przy porodzie, podrapałam Go, wbiłam paznokcie w nadgarstki ale nie uciekł Kiedy dzieciatko się urodziło, maż Go ochrzcił, lekarz i położne wyszły z boksu a my zostaliśmy z naszym dzieciatkiem sami. Mogliśmy sie z nim na spokojnie pozegnać. Wiecie i tak czuję taki niedosyt- ze moze mogłam dłuzej, inaczej ale wtedy panowała taka cisza, taka atmosfera- ciezko ja opisac ale myśle ze dzięki mojemu lekarzowi- genetykowi który był przy porodzie choć Go o to nie prosiłam,było tak..godnie. Każdy wiedział co do niego należy. I potem lekarz zabrał dzieciatko, zważył, zbadał i miałam Go znowu przy sobie. Fizycznie nic mi nie było- był malutki-860 gr i 30 cm długości. wiec nie było żadnego szycia, dodatkowego bólu. Niestety żył króciutko, lekarz zabrał Mi Go i zaniósł do inkubatora, gdzie tam sobie zasnoł na wieki:( niestety nie zdążyłam Do NIego pójść choć to właśnie mi obiecano- tego nie mogłam przezyć ale zaufałam lakarzowi i wiem,że tak było najlepiej.Niestety wszystkie wady o których była mowa okazały się "prawdziwe",ZE,przepuklina, wada serduszka,zrośniety przełyk, ale miał takie śliczne usta, długie kosteczki..gdyby tak wszystko było ok, byłby duży chłopak. Sprawy pogrzebu załatwił maż, po ciałko wraz z trumienką pojechaliśmy sami, było strasznie ciezko ale trzymałam sie, niestety gorzej było na cmentarzu ale to wiecie- co sie wtedy przezywa.
Rozmawiałam z lekarzem czy warto robić badania ale tak jak Wam odpowiedział,że nie ma takiej potrzeby. Tylko ze ja chciałabym miec pewnosć no i nie wiem co robić. A na kolejne inwazyjne to już raczej sie nie zdecyduję.
Teraz trzeba żyć, kazdy dzień "otwiera" mi oczy i to co kiedys przeczytałyśmy wszystkie na temat kobiety to wszsytko prawda. Widać to wszystko było nam potrzebne. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę powodzenia i dużo, dużo zdrówka. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Iza-Kinga
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 40
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Pon Sty 03, 2011 8:18 pm Temat postu: |
|
|
Justin - tak bardzo mi przykro.... jak czytalam teraz Twojego posta to aż mi ciarki przeszły po ramieniu....
Wiem jedno - że na pewno będzie dobrze - każdy to zresztą mówi - że czas leczy rany - ale tak naprawde sie dzieje.
Masz aniołka który będzie czuwał nad Wami już cały czas...
A co do Twoich wątpliwosci o badania genetyczne - ja je zrobilam i nie żałuje - nic Cię to nie kosztuje - tylko pobranie krwi i wywiad z genetykiem, ale bedziesz miala spojna głowe - że to był tylko czysty przypadek - taka ruletka genetyczna.
A co do inwazyjnych badan - ja mam teraz taki dylemat - co prawda jestem w 7 tc - ale juz sie nad tym zastanawiam - czy tylko zrobic test Papp-a czy amniopunkcje.
Na razie słucham sie mojej ginekolog-genetyk - jak powie że robic to chyba zrobie... zobaczymy....
Wszystkim Wam życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym 2011 Roku - oby ten rok przyniósł każdej z Was to o czym marzycie najmocniej !!!!
Ja mam tylko 1 życzenie - by ciąża prawidłowo sie rozwijała i żeby dzidzia była zdrowa !!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
olaM
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 80
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Pon Sty 03, 2011 11:35 pm Temat postu: |
|
|
Justin glowa do gory! Zobaczysz ze dasz rade przejsc przez to wszystko! Przekonasz sie jaka potrafisz byc silna. Bedzisz mogla byc dumna z Siebie, ze przebrnelas przez cala te sytuacje a zycie napewno Ci to wynagrodzi. Na wszystko niestety potrzeba czasu... Ja wiem, ze pustka, bol w serduszku i pretensje do calego swiata rosna dzieki naszemu wspanialemu otoczeniu, ale wierze w Ciebie. Wierze, ze zaswieci dla Ciebie sloneczko. Ja sama myslalam, ze ta sytuacja to jak koniec swiata ale z dnia na dzien radze sobie coraz lepiej i przyznam nawet, ze ostatnio coraz czesciej mysle o nastepnej dzidzi. Choc czuje, ze psychicznie nie jestem jeszcze gotowa to powoli serce i moj umysl kraza gdzies miedzy malymi ciuszkami
Izo-Kingo powiedz mi ile sie czeka na wyniki tych badan genetycznych oraz jakie jest prawdopodobienstwo, ze edwardsiak moze pojawic sie poraz kolejny... Na internecie jest napisane i lekarze tez potwiedzaja, ze przewaznie jest to jednorazowy przypadek, ale ja wolalabym wiedziec bo drugi raz chyba bym tego nie przezyla... Pociesza mnie fakt jak ktos mowi, ze ZE jest jak wygrana w totka i przytrafi sie raz w zyciu ale z drugiej strony doluje mnie powiedzenie, ze historia lubi sie powtarzac... Och nie chce wprowadzac zametu ani pochmurnych dni wiec wierze, ze wszystko tym razem pojdzie dobrym torem. Pozatym obiecalam sobie, ze zaczynam rok od pozytywnego myslenia i tego zamierzam sie trzymac! Tak tak, jak czlowiek chce dziecka to nie moze sie stresowac i przekazywac zlych emocji malej istotce. Wiec usmiech
Izo jak ty sie czujesz? Czy Twoje samopoczucie w tej ciazy rozni sie jakos od poprzedniej?
Pozdrowionka Kobitki |
|
Powrót do góry |
|
|
|
panda_24
Dołączył: 04 Gru 2009 Posty: 103
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Wto Sty 04, 2011 11:43 am Temat postu: |
|
|
Justin czas na prawde zabliźnia rany!
Nie goi ich całkowicie - bo tak się nie da,ale człowiek uczy się z tym wszystkim żyć...
Będzie dobrze - słonko zaświeci i dla Ciebie
OluM
Ja robiłam z mężem kariotypy i robilismy je w Poznaniu. Na wynik czekaliśmy 4tyg po 5 dostałam na piśmie. Czas zależy od ilości próbek ile muszą zbadać. A jak widziałam ile osób się bada w genetyce to w głowie się nie mieści!
Ja miałam założenie,ze w klejnej ciąży nie bedę robić badań jeśli USG będzie ok,ale pomimo tego namowił mnie mąż i mój ginekolog.Ale mój warunek był jeden - nie jakieś tam testy z krwi a od razu inwazyjne i tak w 12tc wylądowałam w Wa-wie na biopsji kosmówki(wykonywana najwcześniej z inwazyjnych). I powiem Ci ze nie żałuję,bo kiedy miałam już wynik w ręku,że moja córeczka nie posiada wad genetycznych było mi łatwiej do końca ciąży Choć potem pojawiły się obawy odnośnie szczęśliwego rozwiązania itp. Ale to już normalne a zwłaszcza po tym co przeszłyśmy.
3majcie się kobiety - po burzy zawsze wychodzi słońce!
Ilona i Martynka 6,5m-ca _________________ ***Aniołek ZE +23.01.09r |
|
Powrót do góry |
|
|
|
A-Julia
Dołączył: 27 Lip 2009 Posty: 89
Wysłał podziekowań: 10 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
|
Wysłany: Wto Sty 04, 2011 1:00 pm Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich Dziewczyny ja dziś mam badanie usg genetyczne Boję sie strasznie Jednak pociesza mnie fakt że u wszystkich dziewczyn na razie wszystko ok Pisze o tych co są w ciąży Pocieszam się że u mnie też tak będzie Jednak strach zaczyna mnie paraliżować Czy będę już coś więcej wiedziała Czy wszystko jest na dobrej drodze sam nie wiem Pozdrawiam Was Wszystkie PA |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Iza27
Dołączył: 14 Sie 2009 Posty: 51
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
|
Wysłany: Wto Sty 04, 2011 1:38 pm Temat postu: |
|
|
A-Julia wierzę, że i u Was będzie wszystko w porządku. Ja już mam te badania za sobą i jest wszystko ok Czekamy tylko na wyniki z krwi. Więc Kochana głowa do góry-trzymam kciuki!
Łatwo jest pisać, żeby się nie martwić, ale tak naprawdę to strach pozostanie w nas już do końca. Cóż zrobić...
Obecnie jestem w 14 tygodniu i już teraz podczas usg widzę różnię pomiędzy tą a tamtą ciążą. Maleństwo bryka na maksa. Biedny lekarz musiał się nagimnastykować żeby dokładnie zbadać dzidziusia, he he! Maja bardzo mało się ruszała, a jak już do tego doszło to były to bardzo delikatne ruchy. I już teraz teraz maleństwo jest większe niż jak to było z Mają na podobnym etapie ciąży. No i moje samopoczucie diametralnie się zmieniło. Poranne mdłości-w końcu wiem co to znaczy, ospałość, ciągłe zmęczenie-tego nie doznałam w poprzedniej ciąży.
Nie wiem jakoś po tym wszystkim co przeszliśmy jestem nadzwyczajnie spokojna...nie wiem może to wpływ naszego Aniołka Stróża...?
Kochane życzę pogody ducha Wam wszystkim! Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|